Mały pokój w urzędzie czy wielki open space w prywatnej firmie - to nie ma znaczenia. Jeśli pracownik nie jest w nim sam, to musi zasłonić usta i nos. To efekt rozporządzenia, które weszło w życie 28 listopada, a od poniedziałku zaczęło funkcjonować w praktyce jak Polska długa i szeroka.
Zmiana jest spora, bowiem do tej pory do noszenia maseczki czy przyłbicy zobligowani byli ci pracownicy, którzy obsługiwali klientów albo interesantów. Natomiast większość osób, które wykonywały czynności zawodowe, nie musiało ich nosić.
- Przed wejściem w życie tej regulacji toczyła się dyskusja, czy pracodawca może zobowiązać pracownika do noszenia maseczek w miejscu pracy, nie tylko w przestrzeniach ogólnodostępnych. Teraz przepisy nie pozostawiają wątpliwości - zaznacza w komentarzu dla money.pl Katarzyna Siemienkiewicz, ekspert Pracodawców RP ds. prawa pracy.
Rozporządzenie Rady Ministrów nakazuje zakrywanie ust oraz nosa w pomieszczeniach, w których przebywa więcej niż jedna osoba. Według analizujących nowe przepisy prawników, maseczki w pracy muszą nosić właściwie wszyscy.
- Dotychczas na wykonywanie czynności służbowych powoływali się np. politycy, którzy przed kamerami występowali bez zakrytych ust i nosa. Ale ten wyjątek pozwalał również na ominięcie maseczki przez pracowników przy czynnościach służbowych - komentuje dla prawo.pl Piotr Nietrzpiel, radca prawny z kancelarii Wojewódka i Wspólnicy.
Co na to pracodawcy? - Zapewne obowiązek noszenia przyłbicy, maseczki czy innej osłony nosa i ust wśród części pracowników spotka się z pewnym niezadowoleniem - przyznaje - mec. Robert Lisicki, dyrektor departamentu pracy Konfederacji Lewiatan.
Zaznacza jednocześnie, że duża część pracodawców, zwłaszcza firm produkcyjnych, przemysłu, stosowała takie rozwiązanie już od dawna, często wpisując do regulaminów zobowiązanie do noszenia zasłony ust i nosa.
Na pracodawcy ciąży obowiązek zapewnienia osobom zatrudnionym rękawiczek jednorazowych lub środków do dezynfekcji rąk, a także zachowania odległości między stanowiskami pracy co najmniej 1,5 m, chyba że jest to niemożliwe ze względu na charakter działalności wykonywanej w danym zakładzie pracy, a zakład ten zapewnia środki ochrony osobistej związane ze zwalczaniem epidemii - wylicza ekspert Lewiatana.
Stołówka i wielka hala też?
Nowe rozporządzenie skutkuje również dość kontrowersyjnymi wymogami. Zdaniem prawników nakaz noszenia maseczki - nawet przy zachowaniu odległości większej niż 1,5 metra - dotyczy też kuchni czy stołówki, co może prowadzić do absurdalnych sytuacji.
- Zgodnie z rozporządzeniem w zakładowej stołówce spożywanie posiłków musiałoby się odbywać pojedynczo. Wydaje się, że ustawodawca, zmieniając dotychczasową redakcję przepisu, dosyć rozsądną, poszedł za daleko - ocenia Jakub Kowalski, radca prawny, wspólnik w Kancelarii Radców Prawnych Mirosławski, Galos, Mozes.
- Z informacji docierających do nas od firm członkowskich wynika, iż jest szereg elementów dyskusyjnych, jak choćby kwestie stołówek zakładowych czy dużych przestrzeni biurowych - zaznacza w rozmowie z money.pl mec. Lisicki
- Pojawiały się wątpliwości czy nie lepiej byłoby dookreślić kwestię przebywania w pomieszczeniu więcej niż jednej osoby uwzględniając np. powierzchnię albo zachowanie dystansu. Obecnie przepis nakładający obowiązek zasłaniania twarzy i nosa, gdy w pomieszczeniu znajduje się więcej niż jedna osoba, dotyczy zarówno niewielkiego pokoju, jak i dużego open space, czy wreszcie wielkiej hali produkcyjnej. Sama idea jest zrozumiała, pytania o praktyczny aspekt tego prawa - podkreśla.
Nagana, kara pieniężna, a nawet zwolnienie z pracy
Choć w niektórych kwestiach nowy przepis może wydawać się absurdalny, to jego bagatelizowanie może być znamienne w skutkach. Jak wskazują nasi rozmówcy, pracodawca ma obowiązek i środki, aby wyegzekwować noszenia zasłony przez pracowników.
- Jest to kwestia przestrzegania porządku pracy, ważny element bezpieczeństwa i higieny pracy. Pracodawcy mają więc możliwość dyscyplinowania pracowników. W ostateczności może być to kara porządkowa w postaci upomnienia czy nagany, ale w drastycznych przypadkach pewna podstawa do zakończenia współpracy. W zakresie BHP możliwa jest również kara pieniężna - zaznacza mec. Robert Lisiecki.
Wątpliwości w tej kwestii nie ma również Katarzyna Siemienkiewicz z Pracodawców RP. - Z kodeksu pracy wprost wynika obowiązek pracodawcy dbania o zdrowie i życie pracowników poprzez zapewnienia bezpiecznych i higienicznych warunków pracy, a pracownik ma współpracować z pracodawcą w tym zakresie - wyjaśnia. - Zatem jeżeli pracownik nie będzie przestrzegał nałożonego rozporządzeniem obowiązku, pracodawca może uznać takie zachowania za naruszenie przepisów i zasad BHP.
Jak wysoka może być kara? Za jedno przekroczenie przepisów pracownika można ukarać karą finansową w wys. maksymalnie jednodniowego wynagrodzenia. Kara za nienoszenie maseczki nie może być wyższa niż dziesiąta część wypłaty pracownika.
A co z odpowiedzialnością pracodawcy? Tu kwestia jest nieco bardziej skomplikowana. Jak przypomina mec. Lisiecki, od niedawna obowiązuje nowy przepis w Kodeksie wykroczeń art. 116 §1a. "Kto nie przestrzega zakazów, nakazów, ograniczeń lub obowiązków określonych w przepisach o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi, podlega karze grzywny albo karze nagany".
Jednak czy możliwa jest np. utrata środków finansowych z rządowych tarcz? Jak zauważa Siemienkiewicz, "nieprzestrzeganie przez pracodawcę ww. obowiązków nie będzie wiązało się z utratą wsparcia finansowego z tarcz antykryzysowych".
Ministerstwo mówi o doprecyzowaniach
Do kwestii obowiązkowych maseczek w biurach odniósł się w podczas poniedziałkowej konferencji prasowej minister zdrowia Adam Niedzielski.
- To są środki, które mają nas skutecznie zabezpieczyć przed rozwojem pandemii. To, co zrobiliśmy ostatnio na poziomie legislacyjnym, to dokonanie paru doprecyzowań. Nie ulegajmy iluzji bezpieczeństwa, nasze wyniki dziennie są pomiędzy 10 a 15 tys. Mamy sprecyzowany plan działania do świąt, potem podejmiemy decyzję co dalej – powiedział minister Niedzielski.
Mówiąc o "doprecyzowaniach legislacyjnych" szef resortu zdrowia nawiązał do zmiany w kodeksie wykroczeń, która ujednoznacznia podstawę prawną do wystawiania mandatów za brak maseczki.
- To, co rząd i minister zdrowia proponuje jako obostrzenia, to są zasady, które mają chronić życie Polaków – skwitował Niedzielski.