Artykuł został zaktualizowany
Od 16 kwietnia wchodzi obowiązek "zakrywania ust i nosa podczas przebywania poza adresem miejsca zamieszkania lub stałego pobytu". Rządowe rozporządzenie sugeruje, że każdy, kto opuszcza swój dom, musi zasłonić twarz - maseczką, szalikiem czy chustą. Takie rozporządzenie póki co obowiązuje, choć rząd już przygotował projekt nowego.
Prawnicy jednak zaznaczają - projekt zmian jest na razie tylko projektem zmian. Obowiązuje rozporządzenie, które mówi o obowiązku masek dla wszystkich od czwartku.
Teoretycznie dotyczy to też np. prezenterów radiowych czy telewizyjnych. - Dosłowna interpretacja może prowadzić do tego, że prezenterzy powinni mieć zasłonięte usta i nos, chyba że łączą się z domu - przyznaje adwokat Paweł Krzykowski z kancelarii Baran Książek Bigaj.
Jeśli dosłownie rozumieć rozporządzenie, to maseczki powinniśmy mieć na działce, w domu u znajomych (choć odradzamy takie wizyty), na polu czy również w samochodach - w końcu zwykle nie jest to miejsce zamieszkania czy stałego pobytu. Z taką interpretacją nie zgadza się jednak sam minister zdrowia.
- W samochodzie nie ma takiego obowiązku - dlatego że najczęściej jesteśmy tam w tym gronie, w którym żyjemy. Albo sami - tłumaczył Łukasz Szumowski na antenie radia RMF.
Minister mówił zresztą, że nawet w zakładach pracy obowiązek noszenia maseczek zależy od decyzji pracodawcy. Minister więc mówi co innego, a przepisy sugerują co innego. Kogo więc słuchać?
- Fakt, przepisy z rozporządzenia są wyjątkowo niejasne. Ja bym się kierowała w tym przypadku po prostu zdrowym rozsądkiem. Jeśli wychodzimy z domu, nakładajmy maseczki. Jeśli jedziemy autem samemu, możemy je zdjąć. Ale jak zatrzymujemy się do kontroli, maseczkę jednak załóżmy - mówi nam warszawska adwokat, która woli jednak zachować anonimowość. - Trudno jednak stworzyć tu jakąś wnikliwą analizę prawną, bo przepisy są chaotyczne i niejasne - tłumaczy.
Wielu prawników zresztą rozkłada ręce. - Załóżmy, że jadę bez maseczki w aucie. Zatrzymuje mnie policjant i tłumaczy, że rozporządzenie jest takie, że maseczkę muszę mieć. Mogę pokazać funkcjonariuszowi wywiad z ministrem, ale przecież wywiad nie ma żadnej mocy prawnej. Koniec końców, obowiązuje rozporządzenie - mówi nam inny prawnik.
Jednak Anna Gąsecka, adwokat w Kancelarii Brzezińska Narolski Adwokaci, odczytuje rozporządzenie jednoznacznie. - Przepis zwalnia z obowiązku zakrywania twarzy jedynie wtedy, gdy przebywamy w swoich mieszkaniach - uważa.
Jednak niektórzy prawnicy widzą to inaczej. - Zgodnie z obowiązującym w tej chwili rozporządzeniem, jeśli opuszczamy mieszkanie, musimy zakrywać nos i usta - dotyczy to zarówno miejsca pracy, jak i podróży samochodem - mówi Anna Gąsecka, adwokat w Kancelarii Brzezińska Narolski Adwokaci.
- Aktualnie obowiązuje rozporządzenie rady ministrów, z którego jednoznacznie wynika, że każdy - bez wyjątku - ma obowiązek zasłaniać nos i usta poza miejscem zamieszkania bądź stałego pobytu. Obowiązek ten dotyczy wszystkich – również dzieci, również osób kierujących pojazdami, również pracowników - zgadza się adwokat Alicja Wasielewska z Kancelarii Walczak Wasielewska Adwokaci.
Problem z korytarzami
Prawnicy dodają, że niejasności w najnowszym rozporządzeniu dotyczącym walki z koronawirusem jest mnóstwo. - Według niego odległość pomiędzy stanowiskami pracy powinna wynieść 1,5 metra. Klient mnie zapytał, co w takim razie z korytarzami w jego firmie. Są one wąskie. Pyta więc, czy może powinien zrobić ruch wahadłowy, niczym na remontowanej drodze? Powiem szczerze, że nie wiedziałam, co mu odpowiedzieć - słyszę od prawniczki z dużej warszawskiej kancelarii.
Rząd się zreflektował - i już zapowiada nowe rozporządzenie, które zmieni to pierwsze. Obowiązek noszenia masek ma nie dotyczyć osób, które razem mieszkają i jadą w jednym samochodzie. Wyjątek ma dotyczyć też "dzieci poniżej 2 lat albo osób, które nie są w stanie zakrywać ust lub nosa z powodu z trudności w oddychaniu". Resort zdrowia zachęca też do wysyłania swoich uwag na te temat. Można wysyłać wiadomości w tej sprawie na adres dep-pr@mz.gov.pl do 15 kwietnia 2020 r. do godz. 10:00.
- Myślę, że takie uszczegółowienie tego obowiązku jest uzasadnione, albowiem na ten moment zakaz jest zbyt ogólny - uważa Paweł Krzykowski z kancelarii Baran Książek Bigaj.
Nie wszyscy są jednak tak optymistyczni. - Wszyscy znamy te historie o ludziach, którzy dostali mandaty za bieganie czy za umycie auta. No to będziemy mieli teraz ciąg dalszy tego bałaganu prawnego. Podejrzewam, że teraz takich wątpliwych mandatów będzie zdecydowanie więcej - opowiada warszawska adwokatka.
Prawnicy tłumaczą, że aby uniknąć kłopotów, można po prostu mieć cały czas na sobie maseczkę - również za kierownicą auta. - To najprostsze i chyba najlepsze rozwiązanie. Możemy też oczywiście rozmawiać z policjantami, przekonywać ich do swoich racji. Ale jeśli mandat i tak dostaniemy, możemy go oczywiście nie przyjąć. Wtedy sąd zdecyduje, kto ma rację - dodaje adwokatka.
Zgadza się z tym adwokat Alicja Wasielewska z Kancelarii Walczak Wasielewska Adwokaci. I ma radę dla firm. - Jako kancelaria rekomendujemy zapewnianie swoim pracownikom maseczek ochronnych oraz innych dostępnych środków ochrony. Chodzi przede wszystkim o zdrowie i bezpieczeństwo pracowników, ale również - przez fakt ograniczenia niewielkim kosztem ryzyka zachorowań - o uniknięcie kwarantanny pracowników i zachowanie ciągłości produkcji - mówi.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Masz newsa, zdjęcie, filmik? Wyślij go nam na #dziejesie
Obejrzyj i dowiedz się, jak chronić się przed koronawirusem