Jak ustaliła "Gazeta Wyborcza", instruktor narciarstwa Łukasz G. w mailowej korespondencji z resortem zaproponował maseczki obłożone 23-procentową stawką VAT. Zapewniał, że spełniają one wszystkie normy i na dowód przedstawił skan odpowiedniego certyfikatu.
Jednak - jak podkreśla "Gazeta" - certyfikowane wyroby medyczne są obłożone 8-procentowym VAT-em. Od początku można było więc wywnioskować, że coś jest z nimi nie tak.
W rzeczywistości - jak się później okazało - certyfikat został sfałszowany, a maseczki nadają się do wyrzucenia (choć w dużej mierze zostały już wykorzystane).
Jak to tłumaczy resort? "Kwestia właściwej stawki VAT leży po stronie dostawcy. Ministerstwo nie jest czynnym podatnikiem VAT" - napisał w odpowiedzi na pytania "Wyborczej".
Ministerstwo zapłaciło za maseczki ponad 5 mln zł. Łukasz G., do którego popłynęły pieniądze, jest przyjacielem rodziny obecnego ministra zdrowia Łukasza Szumowskiego. Do czasu wybuchu pandemii nie zajmował się interesami w branży medycznej, skupiał się na pracy w szkole narciarstwa na zakopiańskiej Harendzie.
Interes z rządem zrobił dzięki kontaktowi z bratem Szumowskiego, Marcinem, który to z kolei przekierował go do wiceministra zdrowia Janusza Cieszyńskiego.
Co ciekawe, ten ostatni odpowiada za wprowadzenie do polskiego prawa braku odpowiedzialności urzędników za nadużycie uprawnień funkcjonariusza publicznego i wyrządzenie szkody majątkowej w obrocie gospodarczym, jeśli ktoś kupował towary i usługi niezbędne do zwalczenia epidemii, działał w interesie społecznym oraz w sytuacji zagrożenia i wyższej konieczności.
Po nagłośnieniu sprawy przez "Wyborczą" resort zgłosił sprawę instruktora narciarskiego do prokuratury. W rozmowie z Money.pl minister Szumowski zapewniał, że nie ma sobie nic do zarzucenia. - Jestem gotowy na przesłuchanie. Chcę, żeby śledczy szybko przesłuchali mnie i mojego brata - mówił.
- To nie jest mój przyjaciel - mówił o Łukaszu G. - I nie jest to też przyjaciel mojego brata. To człowiek, który uczył nas jeździć na nartach i który organizował obozy sportowe. Nie ma i nie było żadnej bliskiej relacji. Od lat się z nim nie widziałem, wbrew temu, co sugerują niektóre media - tłumaczył.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl