[AKTUALIZACJA] Potwierdziły się informacje money.pl o wprowadzeniu obowiązkowych maseczek w całym kraju.
4,2 tys. infekcji w ciągu ostatnich 24 godzin - to najnowsze dane Ministerstwa Zdrowia. Przyśpieszenie epidemii widać gołym okiem. Jeszcze tydzień temu rekordem był próg 2 tys. zakażeń w ciągu doby. Długo wydawało się, że takich wyników nigdy nie osiągniemy. A jednak, osiągamy.
W ciągu ostatniej doby służby wykonały w Polsce 45 tys. testów. A to sprawia, że niemal co dziesiąty badany usłyszał pozytywny (czyli potwierdzający wirusa) wynik. W sumie ostatni tydzień przyniósł w Polsce łącznie 18 tys. wykrytych infekcji. A to wyraźnie więcej niż w miesiącach, gdy epidemia opanowała np. śląskie kopalnie.
Jednocześnie na kwarantannę trafiło już ponad 170 tys. Polaków. To poziom widziany ostatni raz… w kwietniu tego roku.
Jak wynika z informacji money.pl, w Ministerstwie Zdrowia ruszyły rozmowy na temat ewentualnych obostrzeń. Powód jest oczywisty - epidemia wyraźnie przyśpiesza. Choć resort zapewnia, że łóżek i respiratorów dla pacjentów z COVID-19 nie zaczyna brakować, to wcale nie chce testować granic wytrzymałości systemu. Te jednak nie są daleko.
Jak informowaliśmy w money.pl, takie tempo epidemii oznacza, że respiratory dla pacjentów z koronawirusem mogą się skończyć w ciągu najbliższych tygodni.
Czytaj także: Fatalne dane MZ. Epidemia się rozpędza. Znów rekord!
Stąd na stole znów pojawiły się ewentualne, kolejne restrykcje. I tak jednym z pomysłów jest powrót do sytuacji z wiosny, gdy w całej Polsce noszenie maseczek było obowiązkowe.
Jak wynika z informacji money.pl, żadne pewne decyzje w tej sprawie jeszcze nie zapadły, ale rozmowy na ten temat już się zaczęły. Żadne obostrzenia nie pojawiają się, dopóki zgody nie wyda Kancelaria Prezesa Rady Ministrów.
Zmiany w żółtych i czerwonych strefach Ministerstwo Zdrowia ogłosiło 29 września, ale przepisy wciąż się nie pojawiły. Minister Zdrowia Adam Niedzielski nowe reguły dla powiatów w strefie żółtej i czerwonej ogłosił tego samego dnia, gdy zielone światło wydał premier Mateusz Morawiecki. Na rozporządzenie wciąż czekamy.
Wstępnie resort planował ruszyć z nowościami do połowy października, ale musiał przyśpieszyć prace. Zmiany reguł zaczną obowiązywać od 10 października. Dokument wciąż jest w trakcie opracowywania. Może się zatem okazać, że na liście obostrzeń pojawią się nowości - czyli w zasadzie powrót do niektórych reguł z wiosny.
Jak wynika z informacji money.pl, najpierw rozpatrywane są te obostrzenia, które nie demolują lokalnych biznesów. Z naszych informacji wynika, że Ministerstwo Zdrowia jest zadowolone z regionalnego podziału zasad. Dzięki temu przedsiębiorcy ze stref, gdzie nie ma wirusa, mogą normalnie pracować. Nie jest zatem rozpatrywane zniesienie tego podziału.
Czytaj także: Gigantyczna skala zachorowań w Czechach. Najnowsze dane
Jednocześnie resort rozgląda się za rozwiązaniami, które stosują inne kraje. A takie również się pojawiają. I tak np. bez kosztowy jest nakaz ściszania muzyki w restauracjach, by ludzie nie musieli do siebie krzyczeć. A to właśnie krzyk i głośne rozmowy zwiększają transmisję wirusa. Czesi z kolei rozważają wprowadzenie rejestracji wszystkich gości w restauracjach i pubach, by ułatwić dochodzenia sanitarne. Takie przepisy obowiązują np. w Niemczech.