Materiał powstał przy współpracy z Procter & Gamble
Własny startup to brzmi dumnie. Można uwolnić się od pracy w korporacji i zapomnieć o etacie, który zapewnia wprawdzie bezpieczeństwo, ale nie każdemu odpowiada.
Jest wyjście z tej krępującej sytuacji - własna firma. Ale prowadzenie działalności od zera nie jest takie proste. Zwłaszcza, kiedy mamy na myśli młode przedsiębiorstwo o innowacyjnym profilu, które chce przebojem zaistnieć na rynku, licząc na duży zysk i szybki sukces. Startupowym debiutantom trudno się odnaleźć. Brakuje im doświadczenia w prowadzeniu firmy, która - poza wdrażaniem strategii biznesowej - musi sprostać wielu innym wyzwaniom, jak znajomość podstaw prawnych, prowadzenie księgowości czy promocja marki na rynku. Dlatego warto korzystać ze wsparcia akceleratorów biznesu.
Cztery podstawy sukcesu
Akcelerator ma za zadanie szybko postawić firmę na nogi. Pomaga rozwinąć projekt na wczesnym etapie, dostarcza oczekiwane know-how i podprowadza biznes do etapu komercjalizacji, aby młoda firma mogła zacząć na siebie zarabiać. Ta współpraca opłaca się początkującym biznesmanom z wielu powodów. Dobry akcelerator udziela raczkującej firmie startupowej kompleksowego wsparcia na czterech poziomach.
Po pierwsze, pomaga biznesowym żółtodziobom rozwinąć umiejętności, zapewniając pakiet szkoleń, wykładów czy organizując spotkania z mentorami, którzy dzielą się swoim doświadczeniem zawodowym. Tak skalibrowanej firmie łatwiej zaplanować i rozwinąć długoterminową strategię rozwoju. Po drugie, działania akceleratorów biznesu wspierają przedsiębiorców w testowaniu wstępnego MVP (ang. Minimum Viable Product). To umożliwia pracę nad wersją demonstracyjną oferowanego produktu, który zostaje poddawany weryfikacji w gronie eksperckim, zanim trafi na rynek. Po trzecie, startupowcy mogą liczyć na dofinansowanie swojej działalności, co pozawala zwiększyć zasoby projektu. Mówiąc kolokwialnie: akcelerator jest przysłowiowym wiatrem w żagle, który pomaga wypłynąć nowicjuszom na rynku na szerokie wody. Nie musi to być jednak pomoc materialna. Akceleratory dowartościowują młode firmy zapewniając im też dostęp do odpowiednich narzędzi programowych i usług. W końcu po czwarte - mentoring oraz networking. Czyli teoria plus praktyka. Nie tylko konferencje, ale też kuluarowe rozmowy z dużo bardziej doświadczonymi przedsiębiorcami i ludźmi biznesu. Wymiana wizytówek to często pierwszy duży krok katapultowania swojego biznesu z lokalnej przestrzeni w objęcia międzynarodowego rynku.
Mentoring i kontakty
Pomoc akceleratorów ma absolutnie przełożenie rynkowe. Według raportu Startup Poland z 2018 roku, aż jedna czwarta startupów pozyskała finansowanie na swoją działalność dzięki pomocy polskich akceleratorów. Duże znaczenie ma indywidualny mentoring. Aż 58 proc. startupowców docenia tę formę wsparcia jako główne źródło rozwoju swojego produktu albo świadczonych usług.
Akceleracja przydaje się też młodym przedsiębiorcom w budowaniu sieci kontaktów. Dwie trzecie biznesmanów przyznaje, że pomogła im w nawiązaniu strategicznych znajomości na szczeblu lokalnym. A co czwarty startupowiec zyskał dzięki temu cenne kontakty międzynarodowe. Które z branż cieszą się największym zainteresowaniem akceleratorów biznesu skłonnych w nie zainwestować? Według danych Startup Poland za 2018 rok to przede wszystkim internet rzeczy, uczenie maszynowe oraz big data.
Nowe wyzwania przed startupami oraz młodymi firmami technologicznymi
Młode biznesy na ścieżce zawodowego rozwoju wspiera też Procter & Gamble. Ten światowy potentat branży FMCG od lat współpracuje ze środowiskiem startupowym jako partner strategiczny programu ABSL tech lab, który oferuje młodym firmom technologicznym doradztwo biznesowe, ułatwia szybką ścieżkę rozwoju i zapewnia dostęp do partnerów korporacyjnych, którzy pomogą wprowadzić firmę na rynek i popracować nad wspólnym osiągnięciem sukcesu.
W tegorocznej edycji ABSL tech tab P&G znów będzie szukał nowych partnerów biznesowych. I liczy, że zainteresowane współpracą startupy sprostają nowym wyzwaniom. Rynek potrzebuje dziś m.in. zwiększenia efektywności sprzedaży online, której proces został zapoczątkowany w offline'ie oraz dotarcia do młodego, nastoletniego klienta, silnie związanego z ulubioną marką.
Materiał powstał przy współpracy z Procter & Gamble