– Przygotowujemy się do tego – powiedział minister infrastruktury Andrzej Adamczyk w sobotniej audycji Radia Olsztyn "Poranne Pytania" zapytany o chęć zbudowania Pętli Mazurskiej.
Minister ma nadzieję, że za parę lat żeglarze będą mogli opłynąć Szlak Wielkich Jezior Mazurskich nie jak teraz z północy na południe (lub odwrotnie), lecz wokół. W jego ocenie podniosłoby to atrakcyjność mazurskich jezior.
Szlak Wielkich Jezior Mazurskich wiedzie z północy od Węgorzewa na południe do Pisza. Niektóre jeziora połączone są kanałami. Gdyby jednak połączyć kanałem jeziora Niałk Duży, Niałk Mały, Wojnowo, Buwełno i Tyrkło, wówczas można by przepłynąć szlak pętlą.
Pomysł utworzenia pętli nie jest nowy. Część środowisk żeglarskich na Mazurach pomysł taki podnosi od lat, a lokalne samorządy prowadziły na ten temat prace koncepcyjne. Nie było jednak możliwości sfinansowania tego pomysłu.
Do pomysłu powrócił w ostatnim czasie wiceminister infrastruktury Marek Gróbarczyk, który podczas wizyty na Mazurach ogłosił, że ma nadzieję, że pętlę uda się zbudować w siedem lat.
W rozmowie z PAP wiceminister zastrzegał wówczas, że największą przeszkodą w realizacji takiej inwestycji mogą być kwestie środowiskowe. Teren ten jest objęty ochroną Natura 2000. Realizacja tego projektu będzie wymagać negocjacji z Unią Europejską.
Zdaniem zwolenników utworzenia pętli, takie rozwiązanie rozładowałoby tłok na obecnym szlaku. Z kolei zdaniem przeciwników, pętla zabiłaby dzikość Mazur i bezpowrotnie zniszczyła środowisko naturalne.