Rano senatorowie Koalicji Obywatelskiej usłyszeli, że wariant bazowy to zatwierdzenie ustawy w wersji sejmowej, czyli bez poprawek. Ostateczna decyzja jeszcze jednak nie zapadła, bo sytuacja zmienia się z godziny na godzinę.
Apel mediów do polityków. Co dalej? "Dwa warianty"
- W tej chwili możliwe są dwa warianty. Pierwszy jest taki, że idziemy zgodnie z planem, a na jesieni jest okrągły stół z mediami i wtedy poprawki. Wersja numer dwa zakłada, że przyjmiemy jedną z poprawek lewicy, żeby nie było, że nie reagujemy na sprawę, a dokończymy jesienią - mówi nam chcący zachować anonimowość polityk KO. Inni nie wykluczają, że ostatecznie także KO złoży własne poprawki do ustawy.
- Może być jak przy Acta, gdzie najpierw słyszeliśmy, że trzeba przegłosować, bo to unijne prawo, a potem, że należy być z ludźmi - zaznacza jeden z senatorów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Konsultacje trwają. Z informacji money.pl wynika, że marszałek Senatu Małgorzata Kidawa-Błońska złożyła we wtorek wizytę w tej sprawie w kancelarii premiera. W środę razem z Donaldem Tuskiem ma wziąć udział w organizowanym w Centrum Dialog w spotkaniu z przedstawicielami mediów i wydawców, żeby rozmawiać na temat ich postulatów. 350 gazet i portali wzięło ostatnio udział w proteście w sprawie zmian.
Politycy! Nie zabijajcie polskich mediów!
Jeśli zapadnie decyzja, według której ustawa ma być zmieniana teraz, to możliwe, że koalicja da sobie jeszcze chwilę na wypracowanie porozumienia i głosowanie zmian odbędzie się nie na najbliższym, a na kolejnym posiedzeniu Senatu, planowanym na końcówkę lipca. Słyszymy, że ze strony KO jest przychylność wobec postulatów mediów.
Na pewno swój pakiet poprawek złoży w Senacie Lewica. Mają one zabezpieczać interesy dziennikarzy i wydawców mediów wobec gigantów cyfrowych. Wcześniej te poprawki przepadły w sejmie. Najważniejsza z nich dotyczy sposobu ustalenia wynagrodzenia za korzystanie przez big techy z treści przygotowanych przez media.
Zakłada ona, że jeżeli w ciągu trzech miesięcy od złożenia wniosku o rozpoczęcie negocjacji nie zostanie osiągnięte porozumienie, każda ze stron może wystąpić do prezesa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów o przeprowadzenie mediacji. W przypadku, gdy w ciągu kolejnych trzech miesięcy mediacje nie przyniosą oczekiwanych rezultatów, prezes UOKiK mógłby ustalić w drodze decyzji warunki wynagrodzenia.
Na pewno nie zgodzimy się na to, by arbitrem był UOKiK - słyszymy od ważnego senatora KO.
Inny dodaje: - Nie możemy pozwolić, by sędzią w sporze w tak drażliwej sprawie zrobić nominata byłego premiera z PiS, bo to premier Morawiecki wskazał obecnego prezesa. Jego decyzje w tej sprawie mogą wsadzić nas na minę.
Pytany, jaka może być alternatywa, odsyła do wyników jutrzejszego spotkania premiera i marszałek Senatu z przedstawicielami mediów.
Wydawcy, z którymi rozmawialiśmy, uważają, że ważne jest samo wyłonienie arbitra w sporze, mniej ważne kto nim jest. - To może być też szef Urzędu Komunikacji Elektronicznej albo nawet międzyresortowy zespół złożony z urzędników m.in. ministerstw kultury i cyfryzacji. Istotne jest, by był ktoś, kto może przeciąć spór - podkreśla nasz rozmówca.
Spotkanie premiera i marszałek Senatu z mediami
Na środowe spotkanie zostało zaproszonych 26 osób, w tym szefowie największych gazet i portali, ale także przedstawiciele mediów lokalnych czy stowarzyszeń twórców lub wydawców.
Sejm uchwalił nowelizację 28 czerwca. Wdraża ona do polskiego porządku prawnego dwie dyrektywy europarlamentu. Jedna z poprawek przyjętych do noweli zakłada zwiększenie z 3 proc. do 25 proc. objętości utworu, który może być wykorzystany na potrzeby zilustrowania treści w celach dydaktycznych lub związanych z prowadzeniem działalności naukowej. Druga poprawka zastępuje sformułowanie "artyści i wykonawcy" słowami "twórcy i wykonawcy" oraz zakłada, że także twórcy opracowania "utworu literackiego, publicystycznego, naukowego, muzycznego lub słowno-muzycznego" są uprawnieni do stosownego wynagrodzenia.
Grzegorz Osiecki i Tomasz Żółciak, dziennikarze money.pl