Jemeńscy rekruci, którzy przybyli do Rosji, zostali oszukani obietnicami wysokopłatnego zatrudnienia i rosyjskiego obywatelstwa. Gdy znaleźli się na miejscu za sprawą firmy powiązanej z Huti, zostali zmuszeni do wstąpienia do rosyjskiej armii i wysłani na front na Ukrainie.
Jeden z rekrutów o imieniu Nabil, który wymienił wiadomości tekstowe z "Financial Times", oszacował, że we wrześniu wraz z grupą około 200 Jemeńczyków został wcielony do rosyjskiej armii po przybyciu do Moskwy. Chociaż niektórzy mieli doświadczenie bojowe, wielu nie przeszło żadnego szkolenia wojskowego.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Abdullah, inny Jemeńczyk cytowany w artykule, mówi, że "obiecano mu 10 tysięcy dolarów premii i 2 tysiące dolarów miesięcznie oraz późniejsze rosyjskie obywatelstwo za pracę w Rosji przy produkcji dronów". Po przybyciu do Moskwy 18 września jego grupa została siłą zabrana z lotniska do ośrodka oddalonego pięć godzin od stolicy.
Współpraca Rosji z bojówkami Huti
Amerykański specjalny wysłannik do Jemenu Tim Lenderking potwierdza, że "rosyjski personel znajduje się w Sanie i pomaga pogłębiać ten dialog". Według niego rodzaje broni, które są omawiane, są bardzo niepokojące i pozwoliłyby Huti lepiej atakować statki na Morzu Czerwonym i potencjalnie poza nim.
Bojówki Huti wysłały w tym roku co najmniej dwie oficjalne delegacje do Moskwy, gdzie spotkały się z wysokimi rangą urzędnikami Kremla, w tym z Michaiłem Bogdanowem, wysłannikiem Kremla na Bliski Wschód. Według amerykańskich dyplomatów Moskwa zapewnia Huti różnego rodzaju pomoc, w tym dane dotyczące celów dla niektórych wystrzałów rakietowych.
Ali Al-Subahi, przewodniczący zarządu Międzynarodowej Federacji Migrantów Jemeńskich, podkreśla, że "to kwestia humanitarna, która jednoczy wszystkich Jemeńczyków, niezależnie od przynależności politycznej". Zaznacza, że setki Jemeńczyków wciąż znajduje się w Rosji.
Zdaniem Farena al Muslimiego, eksperta ds. regionu Zatoki Perskiej z Chatham House, "jedną z rzeczy, których potrzebuje Rosja, są żołnierze, a Jemen jest dość łatwym miejscem do rekrutacji". Wskazuje, że jest to bardzo biedny kraj.