Protest organizuje Porozumienie Chirurgów SKALPEL, ale do udziału w manifestacji zachęcani są wszyscy przedstawiciele zawodów medycznych.
Demonstracja rozpocznie się przed siedzibą resortu zdrowia w Warszawie.
"Maleje dostępność do ochrony zdrowia, rosną kolejki, będzie brakować medyków. Zewsząd płyną informacje o niejasnych wydatkach ministerstwa zdrowia. Za naszymi plecami i mimochodem pod pozorem tarczy 4.0 wprowadza się paragrafy, które w konsekwencji mogą wiązać nam ręce i odbierać szanse pacjentom" - piszą organizatorzy protestu.
"Paragrafy", o których mówią organizatorzy protestu, to nowelizacja art. 37a kodeksu karnego. Dotychczas brzmiał on tak:
"jeżeli ustawa przewiduje zagrożenie karą pozbawienia wolności nieprzekraczającą 8 lat, można zamiast tej kary orzec grzywnę albo karę ograniczenia wolności".
W kolejnej nowelizacji tzw. tarczy antykryzysowej jego brzmienie zmieniono na:
"Jeżeli przestępstwo jest zagrożone tylko karą pozbawienia wolności nieprzekraczającą 8 lat, a wymierzona za nie kara pozbawienia wolności nie byłaby surowsza od roku, sąd może zamiast tej kary orzec karę ograniczenia wolności nie niższą od 3 miesięcy albo grzywnę nie niższą od 100 stawek dziennych, jeżeli równocześnie orzeka środek karny, środek kompensacyjny lub przepadek."
To zaostrzenie przepisów budzi sprzeciw środowisk medycznych, bo może drastycznie zmienić orzecznictwo w sprawach o błąd lekarski, nieumyślne spowodowanie śmierci, czy przeprowadzenie aborcji.
"Jesteśmy oburzeni zmianą art. 37a kk który zrównuje medyków do przestępców i zabiera pacjentom szansę na życie – chcemy powrotu do stanu sprzed tarczy 4.0" - piszą organizatorzy protestu.
Domagają się także zwiększenia wydatków na służbę zdrowia i rozwiązania problemu kolejek i niedostępności świadczeń medycznych.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl