Marcin Boroń, prezes Massive Dynamic AG Polska, jest zawiedziony opieszałością władz Krakowa. Już w 2017 roku zaproponował budowę metra w stolicy Małopolski. Plany były niezwykle ambitne - pięć linii, 170 km torów i niemal 140 stacji. Dla porównania po kilku dekadach budowy warszawskie metro ma dwie linie i 34 stacje.
Firma złożyła magistratowi propozycję, by metro powstało w ramach partnerstwa publiczno-prywatnego. Początkowo Boroń dostrzegł pewne zainteresowanie ze strony władz miasta. Jednak wkrótce zaczęły one działać "bardzo opieszale" - mówił w ubiegłym tygodniu Boroń w rozmowie z "Gazetą Krakowską". Według niego było to celowe działanie, by "zniechęcić do dalszego działania w tej sprawie".
Szwajcarski inwestor-widmo
Na ile realne były plany firmy Massive Dynamic AG Polska? Według analiz firmy cała inwestycja miałaby się jej zwrócić po 22 latach. Jednak budowa kilku linii metra to olbrzymie przedsięwzięcie - i od strony finansowej, i technicznej. Tymczasem spółka nie przedstawiła nawet wstępnych planów czy wizualizacji metra. Gdy poprosili o nie dziennikarze "Krakowskiej", firma wysłała grafikę, przedstawiającą pociąg metra na stacji w Marsylii we Francji.
Inwestycja miała kosztować, według zapowiedzi Massive Dynamic AG Polska, nawet 45 mld zł. Czy spółka jest w stanie zarządzać tak gigantyczną inwestycją? Ostatnie sprawozdanie finansowe, które można znaleźć na stronie Ministerstwa Sprawiedliwości, pochodzi z końca 2017 roku. Przez ten okres firma miała nieco ponad 35 tys. zł przychodów i 5 tys. zysków.
Czym się zajmuje Massive Dynamic AG Polska? Trudno stwierdzić - spółka nie ma nawet polskiej strony internetowej. Jednak według krakowskich mediów polska firma to zaledwie oddział szwajcarskiego koncernu. Poszliśmy więc szwajcarskim tropem.
Czytaj też: Więcej unijnych pieniędzy na klimat. Polska wyda je na rolników, transport i termomodernizację
Próbowaliśmy znaleźć informacje o Massive Dynamic AG w największej wyszukiwarce firm w Szwajcarii. Efekt? Zero informacji o tej spółce. Firma nie istnieje też w mediach społecznościowych i nawet nie ma swojej strony internetowej.
Dzwonimy do biura prasowego krakowskiego Urzędu Miasta. Urzędnicy nie uważają firmy za poważnego inwestora. - Spółka deklaruje zainwestowanie "z marszu" ok. 45 mld złotych w inwestycję, nie przedstawiając zasad organizacji i finansowania przedsięwzięcia - słyszymy. Zarzutów jest więcej.
- Massive Dynamic AG Polska Sp. z o.o. posługuje się w korespondencji firmowymi znakami graficznymi wirtualnej firmy Massive Dynamic, stworzonej kilkanaście lat temu przez scenarzystów na potrzeby amerykańskiego serialu z gatunku science-fiction - słyszymy w UM Krakowa.
- Wszystkie wymienione wyżej okoliczności powodują, że trudno jest jednoznacznie pozytywnie traktować ofertę realizacji przez firmę Massive Dynamic inwestycji o wartości rzędu 45 mld zł - dodaje dział prasowy UM w Krakowie.
Co na to sama spółka? Nie wiadomo, bo nie udaje nam się nawiązać jakiegokolwiek kontaktu z jej przedstawicielami - czy to polskimi, czy szwajcarskimi.
Mieszkańcy Krakowa chcieliby poruszać się metrem. W 2014 roku na takie pytanie mogli zresztą odpowiedzieć w referendum. "Tak" odpowiedziało 55 proc. głosujących. Pytanie, czy tajemniczy inwestor w ogóle byłby w stanie to marzenie zrealizować, nawet jeśli urzędnicy przestaną być "opieszali".
- Miasto w 2018 r. zleciło opracowanie "Studium wykonalności budowy szybkiego, bezkolizyjnego transportu szynowego na terenie Krakowa". Dokument jest w trakcie realizacji, spodziewamy się jego ukończenia i przekazania z końcem 2020 r. - dowiadujemy się w krakowskim ratuszu. Potencjalną budowę metra, być może z udziałem innych inwestorów, miasto uzależnia m.in. od wyników tej analizy.
Czytaj też: Rządowy program wspierania PKS-ów nie pomógł. Częstochowski przewoźnik w trakcie likwidacji