Średniej wielkości Chełm otrzymał aż 25 mln zł z liczącego 357 mln zł funduszu wsparcia dla miast na prawach powiatu. Okazuje się, że na jednego mieszkańca Chełma przypadło ponad 416 zł, podczas gdy średnia z pozostałych miejscowości wyniosła niespełna 47 zł. "Winą" za ten stan rzeczy obarczani są politycy.
"Wygrane przez kandydata PiS wybory na prezydenta tego miasta w 2018 r. partia rządząca potraktowała jako sposobność do zbudowania swoistego wzorca samorządu wobec PiS, który miałby zachęcić mieszkańców innych miast do podobnych wyborów "- zaznaczają autorzy opracowania z Fundacji Batorego.
Tylko w ostatnim czasie Chełm stał się beneficjentem drogich inwestycji, w tym centrum usług wspólnych Narodowego Funduszu Zdrowia, które wyniosły dziesiątki milionów złotych. Tym samym np. w ramach Funduszu Dróg Samorządowych oraz rezerwy subwencji ogólnej miasto otrzymało ok. 30 mln zł na realizację 11 ulic o łącznej długości ponad 8 kilometrów.
Jak z kolei udowadnia "Dziennik Wschodni", rzeczywistość Chełma nie jest tak kolorowa. "Z listy planowanych przez prezydenta inwestycji wynika, że miasto jest zadłużone na 157,5 mln zł" - podaje "DW".
Przypomnijmy, że od ostatnich wyborów miastem rządzi Jakub Banaszek - członek zarządu Porozumienia Jarosława Gowina, były radny z ramienia PiS na warszawskiej Ochocie.