Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Michał Żuławiński
|
aktualizacja

NBP zbroi się w złoto. Tyle brakuje do celu Glapińskiego

Podziel się:

Od ponad 50 lat złoto nie odgrywa już istotnej roli w systemie finansowym. Nie znaczy to, że zupełnie z niego zniknęło. Przypomina o tym NBP, który pod kierownictwem prof. Glapińskiego prowadzi politykę zwiększania rezerw. Sprawdzamy, ile brakuje do zrealizowania celu wyznaczonego przez szefa NBP.

NBP zbroi się w złoto. Tyle brakuje do celu Glapińskiego
W lutym prof. Glapiński ogłosił, że NBP zwiększy udział złota w oficjalnych aktywach rezerwowych do 20 proc. (Flickr, NBP)

Złoto od wieków budzi emocje, zarówno wśród tych, którzy mają go dużo, jak i tych którzy dopiero chcieliby mieć. Zjawisko to tym bardziej zrozumiałe jest w Polsce, która wciąż jest krajem na dorobku, nadrabiającym gospodarczy dystans do światowej czołówki.

Gdy dołożymy do tego jeszcze burzliwą historię polskiego złota w czasie II wojny światowej oraz specjalizującego się w historii myśli ekonomicznej oraz barwnych (i nierzadko kontrowersyjnych) przemówieniach prezesa NBP Adama Glapińskiego, to otrzymujemy wprost wybuchową mieszankę.

Mówiąc krótko: polskie rezerwy złota po prostu nie mogą nie budzić wzmożonego zainteresowania Polaków. Nie jest to stan nowy (już dekadę temu i dawniej był to popularny temat), ale nowej dynamiki nabiera w czasach, w których polskie rezerwy złota dynamicznie rosną. Czas więc odpowiedzieć na pytanie, gdzie jest polski "złoty sufit".

Polskie rezerwy złota ostro w górę

W czasie lutowej konferencji po decyzji Rady Polityki Pieniężnej ws. stóp procentowych, prezes NBP ogłosił, że zarząd banku centralnego podjął decyzję o zwiększaniu do 20 proc. udziału złota w oficjalnych aktywach rezerwowych, które odgrywają niebagatelną rolę w stabilizowaniu szeroko pojętych polskich finansów.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Prezes NBP: Złoto w zasobach NBP należy do wszystkich Polaków

– W warunkach płynnego kursu walutowego rezerwy walutowe służą przede wszystkim wzmacnianiu wiarygodności finansowej kraju, co przekłada się na niższe koszty finansowania na światowych rynkach, niższą zmienność kursu złotego, a także niższe ryzyko nagłego odpływu kapitału. Rezerwy dewizowe mogą być również wykorzystane do wsparcia stabilności sektora bankowego lub rynków finansowych – wyjaśnia NBP na swojej stronie internetowej.

Na koniec 2023 r. polskie rezerwy złota opiewały na 358,7 tony. Poziom ten został osiągnięty na skutek bezprecedensowo wysokich zakupów – w samym ubiegłym roku NBP zwiększył polskie rezerwy kruszcu o 130 ton (więcej kupiły tylko Chiny, 225 ton). W ten sposób bank centralny przebił poprzedni złoty rekord, związany z zakupem 100 ton złota w 2019 r. Dla porównania można dodać, że w momencie wybuchu II wojny światowej II RP dysponowała ok. 80 tonami złota, zaś w pierwszych latach III RP oficjalne rezerwy wynosiły jedynie 15 ton.

Procentowy udział rezerw złota we wszystkich aktywach rezerwowych NBP sięgnął 12,4 proc. Łączna wartość polskich rezerw, w których poza złotem znajdują się przede wszystkim obligacje głównych państw świata, sięgnęła 193,81 mld dolarów (762,65 mld zł). Rzut oka na historyczny wykres pokazuje, że jesteśmy bliżej niż dalej 20-procentowego celu, choć droga wciąż daleka.

Wartość rezerw walutowych związana jest z sytuacją na rynkach finansowych (dług państw czy złoto podlegają wahaniom cen każdego dnia), co obejmuje także notowania złotego. Gdyby jednak dla uproszczenia przyjąć, że rynkowe wyceny pozostaną bez zmian, to osiągnięcie wyznaczonego przez prezesa Glapińskiego poziomu udziału rezerw złota w aktywach rezerwowych wymagałby dokupienia jeszcze ok. 219,9 t metalu szlachetnego – przy obecnych cenach to koszt ok. 14,4 mld dolarów.

Taki ruch wywindowałby wielkość polskich rezerw do 578,6 t i oznaczałby skok tuż za pierwszą dziesiątkę państw o największych zasobach złota na świecie (pomijając ujęte w poniższym zestawieniu MFW i EBC, jako instytucje międzynarodowe). Co więcej, nawet 20-procentowy udział złota w rezerwach odbiega od proporcji deklarowanych przez wiele krajów.

Analizując dane podawane co miesiąc przez World Gold Council, łatwo sprawdzić, że poziom minimum 20 proc. złota w rezerwach walutowych deklaruje 27 państw spośród setki o największych rezerwach kruszcu. Ponad 50 proc. wykazuje 17 państw, a ponad 70 proc. tylko cztery: Uzbekistan, Portugalia, Boliwia i Wenezuela (przynajmniej na papierze i według ostatnich dostępnych danych, nikt nie wie, jakie są losy złota kraju pogrążonego w problemach gospodarczych). Z obecnym wynikiem na poziomie 12,4 proc. Polska znajduje się natomiast w otoczeniu państw takich jak Katar (13,1 proc.) czy Wielka Brytania (11,6 proc.).

Nie można jednoznacznie stwierdzić, że jak największy udział złota w rezerwach to cel sam w sobie. Poza tym, że ważna jest też nominalna wielkość tychże rezerw (chociaż tu Polska wypada coraz lepiej, co opisałem wcześniej), to należy pamiętać, że złoto jako składnik rezerw walutowych ma swoje ograniczenia. Po pierwsze, w przeciwieństwie do obligacji rządowych nie generuje żadnych przepływów pieniężnych (odsetek). Po drugie, jego przechowywanie kosztuje, zarówno gdy mowa o skarbcach zagranicznych, jak i krajowych. Po trzecie, cena złota zależna jest od wahań na światowych rynkach i trudno ją przewidzieć.

Z drugiej strony, złoto ma niekłamane zalety, dzięki któremu nadal wyróżnia się wśród aktywów rezerwowych. Jest niezależne od jakiegokolwiek rządu i banku centralnego (patrz możliwe zagarnięcie rosyjskich rezerw walutowych), jest akceptowane na całym świecie i na rynkach ma status "bezpiecznej przystani", można je łatwo przewozić w dowolne miejsce świata. Koniec końców, złoto tylko i aż od 53 lat pozostaje poza głównym nurtem światowego systemu finansowego.

Złoto na aucie, ale nie powiedziało ostatniego słowa

15 sierpnia 1971 r. prezydent USA Richard Nixon ogłosił zawieszenie wymienialności dolara amerykańskiego na złoto. Korekta ustalonego po II wojnie światowej ładu monetarnego (tzw. system z Bretton Woods) była jednocześnie niemal kopernikańskim przewrotem – od tamtej pory system finansowy stracił stałe połączenie z namacalnym kruszcem, a jego fundamentem stało się zaufanie do walut emitowanych przez państwa, z dolarem na czele jako globalną walutą rezerwową.

Jednostronna decyzja USA o odmowie wymiany dolara na złoto (obowiązywał kurs 35 dolarów za uncję kruszcu) miała być tymczasowym środkiem zaradczym, mającym powstrzymać odpływ złota z Ameryki do zostawiających coraz dalej za sobą wojenne zniszczenia zagranicznych partnerów. Jak to w historii gospodarczej bywa, prowizorki są najtrwalsze (patrz podatek Belki czy 23-procentowy VAT w Polsce) i z ingerencji Nixona wyłonił się świat, w którym dominują płynne kursy walutowe, pozbawione sztywnych przeliczników na złoto.

Nie znaczy to, że żółty metal całkowicie zniknął ze sceny, o czym świadczą przywołane powyżej potężne rezerwy najważniejszych państw świata, a także budowa rezerw przez kraje średnie i małe. W ostatniej dekadzie złoto kupowała nie tylko Polska (255 t), ale też m.in. Uzbekistan (154 t), Kazachstan (151 t), Singapur (103 t), Tajlandia (92 t) czy Węgry (91 t). Największymi kupującymi były natomiast kraje otwarcie rzucające rękawicę Zachodowi – Rosja (1300 t) i Chiny (1181 t; w obu przypadkach trudno określić, czy dane są wiarygodne, ale prędzej są niedoszacowane).

Nic nie wskazuje na to, aby w obliczu rosnącej niepewności na świecie złoty trend miał się odwrócić. Ba, nie da się wykluczyć, że (na drodze ewolucji albo rewolucji) światowy system finansowy ponownie w jakiś sposób zacznie uwzględniać złoto. Chociaż to wciąż odległy scenariusz, to równie daleko nam do powrotu do stanu z przełomu wieków, którego jednym z symboli została wyprzedaż złota przez Wielką Brytanię. Tuż przed nadejściem tamtej epoki Polska zdecydowała się na dokupienie złota (ok. 80 ton w 1998 r.), co z perspektywy czasu okazało się posunięciem słusznym, zarówno pod względem budowania wiarygodności kraju, jak i ze względu na czysty zysk (wzrost ceny z ok. 280 do ponad 2000 dolarów za uncję).

Michał Żuławiński, Stowarzyszenie Inwestorów Indywidualnych

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
Michal Zulawinski