Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Michał Żuławiński
|
aktualizacja

Nie tylko masło. Co i o ile podrożało przez ostatnie 5, 10 i więcej lat?

173
Podziel się:

Inflacja to temat, który z pewnością pojawił się przy wielu polskich świątecznych stołach. W dyskusjach o wzroście cen można wykorzystać oficjalne dane GUS-u, w których znaleźć można dużo więcej niż porównania rok do roku.

Nie tylko masło. Co i o ile podrożało przez ostatnie 5, 10 i więcej lat?
Rosną ceny masła (Adobe Stock)

Główny Urząd Statystyczny publikuje dane o inflacji dwa razy w miesiącu (wstępne i finalne) i od kilku lat temat ten automatycznie przebija się na czołówki mediów. Ostateczne wyliczenia są wzbogacone o ceny wybranych produktów i usług, co pozwala na dokonywanie zestawień bardziej szczegółowych od podania jednej liczby (np. inflacja w listopadzie 2024 r. wyniosła 4,7 proc.). Zazwyczaj kończy się jednak na porównaniach rok do roku (np. masło było droższe o 20,5 proc. niż w listopadzie 2023 r.).

Nic nie stoi jednak na przeszkodzie, aby sięgnąć nieco głębiej do baz danych GUS-u. Zwłaszcza, że koniec roku to czas, w którym wspominamy poprzednie Święta Bożego Narodzenia czy Sylwestry w wieloletnim horyzoncie. Rzecz jasna wszystkie poniższe ceny to tylko i aż statystyczne średnie, mające dać ogólny obraz zmiany cen. Do wchodzenia w detale potrzebne byłoby np. zgłębienie archiwalnych paragonów czy gazetek promocyjnych, co jest materiałem na odrębną analizę.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: To straszy Polaków na zakupach. "Niech mi pan nawet nic nie mówi"

Masło wcale nie podrożało najmocniej

Z racji tego, że nie mamy szczegółowych danych o inflacji w grudniu (poznamy je dopiero w styczniu), do długookresowych porównań inflacyjnych wybraliśmy dane za listopad. Cofniemy się o 5, 10 i 14 lat – za rok 2010 dostępne są najstarsze szczegółowe zestawienia o cenach spójne z aktualnymi. Analizę podzielimy na dwie części – jedna obejmie żywność, druga towary nieżywnościowe i usługi konsumpcyjne.

Zestawienie uwzględnia tylko te pozycje, które zostały zbadane we wszystkich objętych analizą latach. Zdarza się bowiem, że GUS wyrzuca niektóre pozycje (np. trwała ondulacja) i wprowadza inne (np. bilet samolotowy Warszawa-Kraków). Warto pamiętać, że są to tylko wybrane przykłady towarów i usług. W rzeczywistości GUS opiera obliczenia inflacji na szerokim zestawie cen, a ich dokładna lista nie jest ujawniana publicznie.

Zacznijmy od żywności, której ceny zawsze są istotnym zagadnieniem (w koszyku inflacyjnym GUS-u odpowiada za ponad 25 proc.), ale w okolicy świąt zwracamy na nie szczególną uwagę. Okazuje się, że od 2010 r. najmocniej podrożały chleb pszenno-żytni (153 proc.), kiełbasa wędzona (135 proc.), filety z morszczuka (127 proc.) czy jaja kurze (113 proc.). Niewiele dalej (109 proc. od 2010 r.) znalazło się masło, o którego cenach w ostatnich tygodniach mówi się zdecydowanie najwięcej. W tak szerokim horyzoncie najmniej podrożał częsty bohater innych cenowych zawirowań, czyli cukier (29 proc.).

Skracając jednak okres porównań widzimy, że od 2014 r. ten sam cukier podrożał o 80 proc. W takim przedziale największy skok cen zanotowały jednak ziemniaki (208 proc.), marchew (151 proc.) oraz jabłka (141 proc.) i cebula (132 proc.). Co ciekawe, w przedziale 5-letnim ceny ziemniaków (2 proc.) czy cebuli (7 proc.) niemal się nie zmieniły, podczas gdy wspomniany już chleb niemal podwoił cenę (93 proc.).

Inflacja w usługach i towarach ma wiele twarzy

Przechodząc do zestawienia ujmującego towary nieżywnościowe i usługi konsumpcyjne widzimy, że z poszczególnymi pozycjami inflacja obeszła się w różnym stopniu. Wynika to z różnego charakteru poszczególnych cen. Przykładowo, ceny znaczków pocztowych są zależne od decyzji władz Poczty Polskiej, zaś lokalne samorządy decydują o cenach biletów komunikacji miejskiej. Z kolei usługi fryzjerskie, wizyty u lekarza czy przejazd taksówką wynikają z lokalnej dostępności danych specjalistów, których "zaimportować" jest o wiele trudniej niż sprowadzić do Polski również obecne w zestawieniu odkurzacze, chłodziarki czy buty.

Wśród obecnych w zestawieniu GUS-u towarów i usług, w horyzoncie 10-letnim najmocniej podrożały wspomniane znaczki pocztowe oraz usługi fryzjerów męskich i lekarzy (ponad 200 proc.). Na drugim biegunie znalazły się telewizory 32-calowe, jednak w tym wypadku warto zwrócić uwagę na to, że elektronika jest kategorią, z którą powszechnie występuje inflacyjny problem – często nie da się już kupić starszych i teoretycznie tańszych modeli, zaś dostępne nowe (które jeszcze nie weszły do zestawień statystyków) wcale nie są o wiele tańsze. Dochodzi do tego problem związany z odmienną jakością, który obejmuje także inne towary i usługi, lecz w elektronice widoczny jest najbardziej – każdy kolejna generacja smartfonów czy telewizorów oferuje możliwości, które utrudniają proste porównywanie produktów dostępnych dziś oraz 10 czy 15 lat temu.

Z analizy powyższych zestawień płynie kilka istotnych wniosków. Po pierwsze, w zasadzie wszystko drożeje, zwłaszcza w długim terminie. Po drugie, tempo wzrostu cen jest różne i symbole inflacji się zmieniają (dziś jest to masło, kiedyś był to cukier, innym razem pietruszka itp.). Po trzecie, szerokie dane o inflacji są obciążone rozmaitymi mankamentami, np. istotną zmianą jakości danych produktów (najmocniej widać to elektronice) i usług (współcześni barberzy obsługują klientów inaczej od fryzjerów męskich starej daty). Dodatkowo warto pamiętać, że dane o inflacji nie obejmują cen wszystkich istotnych dla zaspokojenia podstawowych potrzeb aktywów – np. cen kupna i najmu nieruchomości.

Zarabiamy więcej, wydajemy więcej

Osobną kwestią jest nasza prywatna inflacja, która obejmuje zarówno ilość oraz zakres konsumowanych towarów i usług, jak również ich jakość. Ekonomiści wyróżniają zjawisko inflacji stylu życia, przejawiającej się wzrostem wydatków wraz ze wzrostem dochodów. Ludzkie potrzeby są nieskończone i choć dziś wydaje się nam, że suma X na koncie lub comiesięcznym przelewie z pracy sprawiłaby, że moglibyśmy kupić wszystko czego aktualnie chcemy, to w momencie dojścia do takich pieniędzy może się okazać, że nasze pragnienia się zmieniły lub pojawiły się nowe, atrakcyjne możliwości ich realizacji.

Przykład – miliony Polaków każdego miesiąca opłacają subskrypcje serwisów streamingowych, podczas gdy jeszcze kilkanaście lat temu królowały radio i telewizja, a także obieg pirackich filmów i muzyki. Analogicznie rzecz się ma z jedzeniem na zamówienie, ubraniami, podróżami zagranicznymi czy gadżetami elektronicznymi. Warto mieć te wydatki pod kontrolą, aby nie wpaść w spiralę inflacji stylu życia.

Nie ulega wątpliwości, że w ostatnich latach zarobki w Polsce rosną, choć oczywiście poszczególne osoby i grupy zawodowe doświadczają tego w różnym stopniu. W kontekście omawianych poziomów cen należy dodać, że w październiku 2010 r. mediana płac sięgała 2900 zł brutto, w 2014 r. było to 3300 zł brutto, a w 2018 r. 4100 zł brutto. Do sklepów Polacy udawali się z kwotami netto, pomniejszonymi o składki i podatki obciążające wynagrodzenia.

Według najnowszych dostępnych danych w czerwcu 2024 r. mediana płac wynosiła ok. 6500 zł brutto. W tym miejscu warto pochwalić decyzję GUS-u o częstszym publikowaniu danych o medianie płac. Comiesięczne zestawianie rosnących cen z rosnącymi zarobkami pomaga uzyskać pełniejszy obraz sytuacji gospodarstw domowych w Polsce.

Ostatecznie jednak zarobki i ceny to zjawiska, które postrzegamy przede wszystkim przez pryzmat własnego portfela. Wobec tego dane o inflacji w krótkim lub długim okresie powinny skłaniać także do zastanowienia się, czy zarabiamy, oszczędzamy i inwestujemy na tyle dużo, aby przed tą inflacją się obronić. Brak perspektywy istotnych podwyżek oraz trzymanie pieniędzy w szufladzie lub na niskooprocentowanym koncie czy lokacie z całą pewnością do tego nie wystarczy.

Michał Żuławiński, Stowarzyszenie Inwestorów Indywidualnych

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
Michal Zulawinski
KOMENTARZE
(173)
TOP WYRÓŻNIONE (tylko zalogowani)
Edward O.
2 tyg. temu
Jeszcze prezerwatywy są w normalnej cenie
Janusz
2 tyg. temu
tak to opisane ze malo jest maslane a my na codzien widzimy jak mocno wszytsko zdrozalo
Paul K.
2 tyg. temu
Stwierdzilem ,ze bez masla mozna sie spokojnie obyc.To tylko przyzwyczajenie ,ze chleb trzeba czyms posmarowac
POZOSTAŁE WYRÓŻNIONE
HydraCorpoEco...
2 tyg. temu
Od 1989 roku najbardziej wzrosły nam, Społeczeństwu, koszty utrzymania KORPOHYDRY polityczno-urzędniczej i wszystkich żyjących z oraz bardziej deficytowego budżetu.
edc
2 tyg. temu
szastaja miliardami dobrze wiecie na co, patrzycie na to codziennie. Co 4 lata po zmianie kazdych rzadow brakuje miliardow patrzycie na to od 30 lat. Inflacja to drukowanie pieniedzy przez rzad ktoremu zawsze brakuje
Co to ""spraw...
2 tyg. temu
Oj tam ,oj tam !!! Inflacja np 10 % to podniosą dochody !! I tak emeryt mający 2000 zł dostanie 200 zł . Robotnik zarabiający 5 tys zł dostanie 500 zł ! Polityk biorący gaże (nie mylić z płacą za pracę ) z budżetu 30 000 zł dostanie 3000 zł miesięcznie -tyle co emeryt przez rok i trzy miesiące ! A blondi w banku biorąca 70 000 zł dostanie 7000 zł tyle co emeryt przez 3 lata !!! A za masełko mięsko ,kawusie wszyscy tyle samo zapłacą !! Sprawiedliwe to?? A dlaczego nie każdemu po równo np wg średniej płacy np 8000to 10 % czyli po 800 zł każdemu !!
NAJNOWSZE KOMENTARZE (173)
Kasia
7 dni temu
Jeśli ktoś zastanawia się nad kierunkiem Terapeuta zajęciowy, to Studium Pracowników Medycznych i Społecznych to najlepszy wybór. Program arteterapii pozwolił mi zdobyć umiejętności, które teraz wykorzystuję w pracy, a pensja jest naprawdę satysfakcjonująca.
He he
1 tyg. temu
Oby do wyborów a POtem się zobaczy he he jak dopna system to mamy POzamiatane !!!!
The Economist
1 tyg. temu
Miało być taniej w każdym polskim domu jak mówił Tusk a jest drożej. Do tego wielki chaos i wzrastające bezrobocie.
Dosia
1 tyg. temu
Drożeje wszystko: od chleba po mieszkania. Drożeje zawsze, niezależnie od tego kto rządzi. Tak działa system monetarny, że pieniądz musi być dewaluowany, aby dewaluować niespłacalne zadłużenie.
aliak
2 tyg. temu
Autor artykułu na tym portalu próbuje ocieplić nieudaczny rząd i przykryć motyw przewodni rządzenia "pieniędzy nie ma i nie będzie"
...
Następna strona