Od 1 lutego do 31 lipca 2023 r. eksporterzy zbóż mieli otrzymać dopłatę od państwa do każdej tony produktu przewiezionej do portów nadbałtyckich, co zakładało rozporządzenie rządu w tej sprawie z 14 kwietnia 2023 r. Jej wysokość wynosiła od 100 zł do 200 zł za tonę – w zależności od województwa, a więc odległości, jaką musiał przebyć towar do portu.
Na dopłatę mogli liczyć zarówno sami rolnicy, jak i firmy skupujące od nich zboże. Problem w tym, że na ten mechanizm zgodę wyrazić musiała jeszcze Komisja Europejska. W sierpniu 2023 r. ówczesny szef resortu rolnictwa na spotkaniu z zarządem Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych Rolników i Organizacji Rolniczych (OPZZRiOR) nie dawał zbyt wiele nadziei na korzystne rozwiązanie tej kwestii.
Minister Robert Telus poinformował, że nie ma dotąd zgody Komisji Europejskiej na takie dopłaty, a stanowisko KE w tej sprawie nie jest sprzyjające – przekazało Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi po tym spotkaniu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nie dostali 2 mln zł dopłat za wywóz zboża
Jedną z firm, która miały skorzystać z dopłat, jest spółka Somir z Wieńca k. Brześcia Kujawskiego. Zajmuje się obrotem nawozami i zbożem. Pierwsze sprzedaje rolnikom, kupuje od nich produkty rolne, a następnie nimi handluje. – W zeszłym roku kupiliśmy ponad 30 tys. ton zboża, aby ściągnąć je z rynku – mówi money.pl Klaudia Sosińska, prokurentka firmy.
Somir, przedsiębiorstwo zlokalizowane w województwie kujawsko-pomorskim, miało otrzymać 150 zł od tony przetransportowanego zboża. W okresie, w którym miały obowiązywać dopłaty, spółka przewiozła do portów 13 tys. 256 ton zboża. – Na wszystko mamy faktury i dokumenty przewozu – zapewnia nasza rozmówczyni.
Skoro obiecano nam zwrot kosztów transportu, to my płaciliśmy rolnikom prawie tyle samo, za ile sami sprzedaliśmy zboże. Dzięki temu rolnik miał miejsce na żniwa, a my, dzięki szybkiemu eksportowi, robiliśmy miejsce na skup. Państwo jednak nie wypłaciło nam prawie 2 mln zł, które zapewniało nam to rozporządzenie. Ktoś tu nas wykiwał – uważa Klaudia Sosińska.
– Z tego tytułu w zeszłym roku zanotowaliśmy stratę i znaleźliśmy się w finansowym dołku. Na rynku istniejemy 33 lata, więc nie jesteśmy z tych, którzy założyli działalność na szybko, by załapać się na rządowe dopłaty – zapewnia.
Dopłat jednak nie będzie
O kulisach rozmów z poprzednim kierownictwem resortu rolnictwa w sprawie dopłat do eksportu zboża opowiada money.pl Daniel Alain Korona, pełnomocnik Związku Zawodowego Rolników "Korona". Z jego relacji wynika, że ówczesne władze MRiRW nie chciały poganiać Komisji Europejskiej w tej sprawie.
Związek jednak oczekiwał konkretnych odpowiedzi, dlatego 12 sierpnia złożył pismo do Valdisa Dombrovskisa oraz Janusza Wojciechowskiego, czyli unijnych komisarzy ds. handlu i rolnictwa, o przyspieszenie prac w tej sprawie. Na początku października nadeszła odpowiedź od Komisji, z którą zapoznał się money.pl.
Służby Komisji Europejskiej zdają sobie sprawę z konsekwencji rosyjskiej napaści zbrojnej na Ukrainę dla polskiego sektora rolniczego. Środki, o których piszą państwo w swoim piśmie, są traktowane priorytetowo przez odpowiednie służby Komisji, które pozostają obecnie w bezpośrednim kontakcie z polskimi władzami, aby sprawa postępowała możliwie jak najszybciej – czytamy.
W listopadzie "Korona" wysłała kolejne pismo ponaglające, a w odpowiedzi Valdis Dombrovskis wskazał, że sprawą zajmuje się Olivier Guersent, dyrektor generalny ds. konkurencji w KE. I chociaż komisarz ds. handlu zapewnił, że urzędnik ten udzieli Związkowi "szybkiej odpowiedzi", to jednak ich kolejne pismo ze stycznia 2024 r., już skierowane bezpośrednio do niego, pozostało bez odpowiedzi. Wciąż jednak wciąż nie było jasnej informacji o decyzji.
Wszystkie pisma przekazywaliśmy do resortu rolnictwa na bieżąco. Równocześnie 3 stycznia 2024 r. złożyliśmy do resortu kopię pisma, które otrzymaliśmy od pana Valdisa Dombrovskisa o tym, że to pan Guersent będzie się tym zajmować, a z jego ramienia miał się tym zająć pan wiceminister Adam Nowak. W lutym przekazaliśmy jeszcze raz ten sam dokument. I nic się z tym nie dzieje – mówi Daniel Korona.
Zapytaliśmy Oliviera Guersenta m.in. o to, kiedy możemy spodziewać się decyzji w tej sprawie. W czwartek odpowiedziało nam biuro prasowe Komisji. W wiadomości czytamy jedynie, że KE pozostaje w kontakcie w tej sprawie z polskimi władzami, lecz nie może komentować tej sprawy ani udzielić informacji dotyczącej terminu decyzji.
Rąbka tajemnicy w tej kwestii uchyliło nam Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi. W odpowiedzi, która nadeszła do nas w piątek, definitywnie zamknęło temat.
Komisja Europejska wskazała, że program pomocy w formie dofinansowania transportu zbóż lub rzepaku do portu nadbałtyckiego stanowi w jej opinii pomoc do eksportu, a zatem jest pomocą niedozwoloną – wyjaśnia Departament Komunikacji MRiRW w odpowiedzi na pytania money.pl.
Próbowaliśmy też dowiedzieć się, czy resort zamierza podjąć jakieś jeszcze kroki w tej sprawie. Odpowiedzi na to pytanie nie otrzymaliśmy.
Problem pełnych magazynów wciąż nierozwiązany
– Podsumowując: kwestia dopłat do transportu leży. Nie widzimy, a przynajmniej nic o tym nie słychać, nacisku ze strony obecnego rządu na Komisję Europejską, żeby tę sprawę wreszcie rozstrzygnęła. Na nasze działania KE odpowiada wyłącznie formalnie: zapewnia nas, że będzie rozpatrywać tę kwestię i kto konkretnie będzie za to odpowiedzialny, ale już nie przedstawia konkretów i terminów decyzji – mówi przedstawiciel Związku "Korona".
Magazyny rolników wciąż pełne są ziarna – alarmowała tymczasem Izba Zbożowo-Paszowa w swojej analizie z początku lutego. Ponadto nie dość, że na eksport trafiała głównie kukurydza na podstawie wcześniej zawartych kontraktów, to ceny na krajowym rynku są podobne, a czasem i większe niż te w eksporcie.
Oceniamy, iż ziarna na magazynach u rolników ciągle jest dużo, ale więcej ofert sprzedaży może pojawić się dopiero bliżej wiosny. Część rolników zapewne liczy na dopłaty rządowe do zbóż, podobnie jak to miało miejsce przed rokiem, mając na uwadze zbliżające się wybory samorządowe. Krajowi przetwórcy w dalszym ciągu wstrzymują się z większymi zakupami, dokonując zakupów surowca głównie na rynkach lokalnych, a także bazując na wcześniej zawartych kontraktach na dostawy ziarna – czytamy w raporcie Izby, cytowanym przez cenyrolnicze.pl.
– Nowy rząd już mówi, że trzeba uwolnić magazyny pod tegoroczne żniwa. Skoro jednak w zeszłym roku nie dostaliśmy zwrotu za eksport i go nie dostaniemy, to jak mamy dziś pomagać? W tej chwili już mamy w magazynach 10 tys. ton zboża zakupionych w wyższych cenach niż te, które na chwilę obecną obowiązują w eksporcie – podkreśla Klaudia Sosińska.
Krystian Rosiński, dziennikarz i wydawca money.pl