W "Willi Wiślanej" na warszawskim Tarchominie miało zamieszkać kilkadziesiąt rodzin.
Termin realizacji, jak do dziś zapewnia na stronie deweloper, to grudzień 2020 r. - Najpierw firma J.W. Construction mówiła, że będzie opóźnienie do lutego, w lutym mówili, że w marcu. Potem mieli oddać w maju - opowiada money.pl pani Marcelina (zmieniliśmy imię na jej prośbę), niedoszła mieszkanka bloku.
Klienci jednak ciągle wprowadzić się nie mogą. I ciągle dostają z J.W. Construction informacje o nowych terminach. Z ostatniego pisma wynika, że oddanie lokali jest przewidziane na koniec lipca 2021 r. - Kolejne poślizgi to i tak nie jest największy problem - mówią jednak niedoszli mieszkańcy.
Nie ma kluczy, jest ogrodzenie
- Jeszcze bardziej bulwersuje nas to, że deweloper postanowił ogrodzić wszystko płotem - opowiada money.pl mężczyzna, który miał zamieszkać na Tarchominie. Płot to nie wszystko. Klienci dewelopera dodają, że pracownicy na miejscu pilnują, by nie wchodzić do niemal gotowych już mieszkań.
Rodziny mówią, że wiążę się to wieloma problemami. - Kupiłam już kuchnię - całe wyposażenie, meble. Zamówiłam wszystko z montażem. Teraz się okazuje, że będę musiała chyba postawić sobie kuchnie pod płotem - żali się jedna z osób, która wysłała nam informację na platformę dziejesie.wp.pl.
Ci, którzy kupili mieszkania w "Willi", obecnie w większości wynajmują lokale. Chcieliby więc jak najszybciej się wprowadzić. - Ekipę zamówiłam już dawno. Teraz muszę ją odwoływać. A na wolne terminy w Warszawie teraz czeka się jakiś rok. Stracę więc mnóstwo pieniędzy. Będę spłacać kredyt, wynajmować mieszkanie - i jeszcze szukać nowej ekipy budowlanej - opowiada nam jedna z osób.
Czytaj też: Polski Ład. Domek do 70 metrów kwadratowych bez pozwolenia. Branża spodziewa się wielkiego boomu
Niedoszli mieszkańcy apelują, by deweloper chociaż wpuścił ich do mieszkań, by mogli ruszyć z pracami budowlanymi. - Jeszcze niedawno z wejściem do naszych mieszkań kłopotu nie było. Czemu to się zmieniło? J.W. Construction jest głuchy na nasze prośby - słyszymy od rozżalonych osób.
Co na to deweloper? Nie dostaliśmy odpowiedzi, dlaczego ogrodzono wejścia i przyszli mieszkańcy nie mogą nawet wejść do swoich lokali.
Deweloper odpowiada: nie nasza wina
Natomiast J.W. Construction tłumaczy, że opóźnienia wynikają z "przedłużających się prac z podłączeniem inwestycji do zasilania celowego". Deweloper jednak nie czuje się tu winny i wskazuje, że "podłączenie jest w gestii spółki innogy".
Co na to innogy? - Zgodnie z zapisami umowy, jak i harmonogramem prac, przyłącze budynku ma zostać zrealizowane do dnia 1 października 2021 r. - czytamy w oświadczeniu spółki.
- Do prac projektowych przystąpiliśmy niezwłocznie i zakończyliśmy je w maju 2021 r. Wychodząc naprzeciw oczekiwaniom i potrzebom Inwestora, jeszcze w trakcie prac projektowych prowadziliśmy prace budowlane, by maksymalnie skrócić czas realizacji inwestycji. Obecnie procedujemy również inne działania niestandardowe, aby mógł wywiązać się ze swoich zobowiązań - dodaje Innogy.
Co na to wszystko mieszkańcy? - Szczerze? Czekamy na kolejny list z informacją o opóźnieniach - mówi nam pani Marcelina. A zaraz potem dodaje gorzko, że liczy, że jednak wcześniej dotrze wiadomość o likwidacji płotu. - Wpuszczenie nas do środka rozwiązałoby chociaż część kłopotów - mówi.