O wycofanie ciężkiego sprzętu apelują do premiera ekolodzy z Obozu dla Mierzei Wiślanej. Jak donosi "Gazeta Wyborcza", pod apelem podpisało się ponad tysiąc osób.
W petycji ekolodzy punktują rząd analizami Urzędu Morskiego w Gdyni. Czytamy w nich, że w przypadku wyższych od planowanych kosztów przekopania mierzei o 20 proc., należy z niego zrezygnować.
Tymczasem koszt flagowej inwestycji PIS wzrósł już i to jedynie w ciągu roku z 880 mln zł do prawie 2 mld zł.Daje to już 150 proc.
“Dlaczego rząd, Ministerstwo Żeglugi i Urząd Morski forsują przekop bez względu na koszty finansowe, społeczne i środowiskowe? Nie ma zgody obywateli na takie marnotrawienie publicznych pieniędzy. Nie ma naszej zgody na tak wyjątkowy przykład braku gospodarności!” - piszą w petycji do Morawieckiego ekolodzy.
Obóz dla Mierzei Wiślanej przekonuje, że ludzie mieszkający na mierzei i w jej rejonie mają pilniejsze potrzeby niż wodne połączenia z Morzem Bałtyckim. Wsród niech wyliczają dom kultury, sieć gazowniczą, kanalizację i drogi.
Jak przekonują ekolodzy, koszty wyżej wymienionych "wydają się śmiesznie tanie wobec ogromnej kwoty, którą planuje się przeznaczyć na tę absurdalną, niczym nieumotywowaną inwestycję. I dość mamy argumentów o niezależności od Rosji".
Jak wyjaśniają, nie ma to nic wspólnego z przekopem, bo kupujemy setki ton rosyjskiego węgla, pogrążając polską gospodarkę w "przedziwnym stanie". Tymczasem wykonawca już wkrótce zacznie usypywać na mierzei sztuczną wyspę.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl