"W imieniu Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych Rolników i Organizacji Rolniczych, w związku z licznymi apelami od polskich rolników i producentów rolnych, jakie w ostatnich tygodniach zostały skierowane do kierowanego przeze mnie Związku, zwracam się do Pana Premiera o przeanalizowanie potencjalnych konsekwencji dla polskiego rolnictwa, jakie mogą być skutkiem uchwalenia nowych przepisów zawartych w projekcie ustawy o Krajowym Systemie Cyberbezpieczeństwa" - tak brzmi początek pisma OPZZ Rolników adresowanego do premiera Mateusza Morawieckiego. Pismo trafiło też do Jarosława Kaczyńskiego oraz wicepremiera i ministra rolnictwa Henryka Kowalczyka.
Janusz Cieszyński, sekretarz stanu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów odpowiedzialny za cyfryzację, uważa jednak, że doszło do nieporozumienia. - Ustawa o krajowym systemie cyberbezpieczeństwa nie przewiduje wykluczenia ani Huaweia, ani jakiegokolwiek innego podmiotu z polskiego rynku - podkreśla.
Ewentualne uznanie kogokolwiek za dostawcę wysokiego ryzyka - zwraca uwagę Cieszyński - będzie odbywało się nie na podstawie przesłanek subiektywnych czy narodowości podmiotu, lecz obiektywnych kryteriów obowiązujących nie tylko w Polsce, lecz także Unii Europejskiej.
Obawa odwetu
Stanowisko rolników to pokłosie między innymi tekstu WP z września 2021 r., w którym poinformowaliśmy, że chińska administracja rządowa szykuje odwet na polskim biznesie, jeżeli Polska postanowi wykluczyć Huaweia z naszego rynku.
Wskazaliśmy wówczas, że Chiny pokazują jednoznacznie, że kto podniesie rękę na przedsiębiorców z Państwa Środka, ten zostanie zdemolowany na arenie chińskiej. Gdy globalna kampania przeciwko Huaweiowi zaczęła nabierać tempa, w styczniu 2021 r. w Chinach przyjęto przepisy antyblokujące. W największym uproszczeniu: zakładają one możliwość nałożenia "środków wzajemnych" na biznes z państw, które postanowiły zaszkodzić Chińczykom. Jeżeli więc Polska zdecyduje się wykluczyć Huaweia z rodzimego rynku budowy sieci komórkowej, Chińczycy będą mogli pozbyć się polskich przedsiębiorców ze swojego rynku.
Chiński odwet odczuła już m. in. Australia. Chińczycy ograniczyli o jedną trzecią import tamtejszej wołowiny, która była wyjątkowo popularna w Państwie Środka (wartość eksportu do Chin wynosiła 3 mld dolarów rocznie). Nie podano oficjalnego powodu redukcji importu, ale media nieoficjalnie donosiły o odpowiedzi na antychińską politykę gospodarczą Australii. Hipotezę tę wzmacniał fakt, że Chiny jednocześnie nałożyły dodatkowe cło na australijskie wina.
- To niszczący cios dla naszego przemysłu winiarskiego. Ciężko będzie konkurować z produktami z innych państw, na które nie zostało nałożone cło - przyznał Simon Birmingham, minister handlu Australii, cytowany przez portal ABC News.
Potrzeba eksportu
I takiego właśnie scenariusza boją się związkowcy rolni. W swym piśmie stwierdzają wprost, że działania polskiego rządu w sprawie krajowego systemu cyberbezpieczeństwa mogą spotkać się z odwetowymi restrykcjami ze strony chińskiego rządu, który może zamknąć tamtejszy rynek zbytu przed polskimi producentami.
"Chiny są potężnym rynkiem zbytu dla polskich produktów rolnych. Eksportujemy tam produkty mleczne, zbożowe, mięso oraz piwo. W obecnych trudnych czasach pandemii koronawirusa i problemami z rynkami zbytu prosimy o to, by nie stawiać przed polskimi rolnikami dodatkowych kłód pod nogi" - wskazano w piśmie.
Politycy Prawa i Sprawiedliwości specjalizujący się w rolnictwie, z którymi udało nam się skontaktować, nie chcieli komentować sprawy. Podkreślali, że nie znają jeszcze stanowiska OPZZ Rolników. Usłyszeliśmy jedynie, że ostatecznie wypracowane rozwiązanie musi zakładać, iż polscy rolnicy będą czuli się bezpiecznie.
Polski eksport rolno-spożywczy do Chin ma wartość ponad 200 mln euro rocznie i z roku na rok rośnie. Natomiast to nadal o wiele mniej niż sprzedaż do państw UE, która osiąga wartość ponad 25 mld euro rocznie.