Wojna w Ukrainie, susza w Polsce, ekstremalne ceny energii wywołane działaniami Rosji – powody podwyżek cen żywności i inflacji możemy wymieniać bardzo długo. Spokojnie można powiedzieć, że w cenie chleba odbijają się wszystkie światowe problemy. Drożyzna uderza po kieszeniach mięsożerców i roślinożerców.
Niedzielny schabowy z mizerią i ziemniaczkami
Wybraliśmy najpopularniejsze i najbardziej "ikoniczne" potrawy, które pojawiają się na stołach Polaków. Mówimy tu o potrawach mięsnych i wegetariańskich.
Na pierwszy ogień weźmy przykładowy niedzielny obiad – schabowego, młode ziemniaczki i mizerię. W wersji mięsnej według klasycznych przepisów do przygotowania czterech kotletów potrzebne jest 400 gramów schabu. W popularnych sieciach marketów średnia za kilogram to około 25 zł.
Czyli w tym wypadku za sam schab wieprzowy musimy zapłacić około 10 zł (mówimy tu o czterech uśrednionych kotletach). Przyjmijmy, że do przygotowania mizerii dla czterech osób potrzebne jest około 0,5 kg ogórków. Za kilogram tego warzywa w markecie musimy zapłacić około 8-9 zł. Czyli w przypadku obiadu dla czterech osób ich koszt to 4 zł.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Do tego musimy dodać śmietanę, za którą zapłacimy około 2 zł. Czyli w tym wypadku, nie biorąc pod uwagę ceny przypraw czy oleju, które wykorzystamy do przyrządzenia obiadu, koszt niedzielnego schabowego z ziemniakami i mizerią to ok. 16 zł. Jeżeli zdecydujemy się na inne mięso, np. wołowinę, to za kilogram musimy zapłacić od 70 do nawet 119 zł.
Wegetarianie płacą więcej, ale mięso drożeje szybciej
Jeżeli chcemy zjeść obiad w wersji wegetariańskiej, możemy zdecydować się na zamiennik kotleta. W marketach możemy znaleźć np. "sznycle" roślinne, za które zapłacimy około 8 zł (w opakowaniu są dwie sztuki). Czyli jeżeli chcemy zastąpić schabowego opcją wege, musimy liczyć się z większym wydatkiem, bo w tym wypadku koszt roślinnego zamiennika dla czterech osób to około 16 zł.
Oczywiście możemy lekko go obniżyć, decydując się na przykład na kotlety sojowe, które możemy kupić w większości sklepów. Koszt opakowania to około 3 zł.
Wegejedzenie niby droższe, ale tak naprawdę może być tańsze
Porównując ceny mięsa i jego zamienników roślinnych, widać, że wegetarianie muszą przygotować swoje portfele na większe wydatki, jeśli chcą koniecznie wybrać opcje roślinne, które są niemal gotowymi daniami. Ale przecież nie wszyscy decydują się na roślinne "schabowe", "burgery" czy "parówki". Dieta wege nie musi opierać się wyłącznie czy głównie na tych produktach.
Jeśli popatrzymy na najnowszy odczyt inflacyjny, widać mocny trend podwyżek cen mięsa. W ostatnich tygodniach ceny wieprzowiny czy drobiu poszybowały bardziej niż warzyw i owoców. Wegetarianie mogą łatwo zastąpić kupionego w markecie sznycla tańszym kotletem sojowym lub samodzielnie przygotowanym daniem bazującym po prostu na warzywach. Opcji optymalizacji jest tu sporo. W przypadku potraw mięsnych można zrezygnować z droższego mięsa, ale tańsze i tak drożeje.
Drób w rok zdrożał prawie o połowę, a tylko w ostatnim miesiącu – o 14,4 proc. Ceny wołowiny w miesiąc podskoczyły o 6,4 proc., a w rok o prawie 30 proc. W przypadku wieprzowiny jest to odpowiednio 12,1 i 15,6 proc. Ryby rok do roku zdrożały o 13,3 proc.
– Z najnowszych danych GUS wynika, że choć wzrost cen żywności był widoczny we wszystkich kategoriach, o tyle mięsa drożały trochę mocniej niż warzywa i owoce. Można powiedzieć, że dieta wegetariańska staje się bardziej opłacalna niż przed rokiem, czy nawet wybuchem wojny w Ukrainie. Trzeba jednak podkreślić, że w wyniku sytuacji, która ma miejsce w Ukrainie, część warzyw i plonów też drożeje mocniej, jak na przykład kukurydza – zauważa w rozmowie z money.pl Marcin Klucznik z działu makroekonomii Polskiego Instytutu Ekonomicznego.
Spójrzmy jeszcze na dane GUS. Cukier w kwietniu podrożał o 8,8 proc., a w porównaniu z kwietniem 2021 roku aż o 35 proc. O około 1/4 rok do roku więcej trzeba zapłacić za mąkę, pieczywo i masło. W bardzo szybkim tempie drożeją także inne produkty żywnościowe — ryż (13,6 proc.), mleko (12,8 proc.), sery (12,5 proc.), jaja (14,4 proc.) czy wspomniane warzywa (12 proc.).
Dyrektor sprzedaży marek Bezmięsny i Plenty Reasons Katarzyna Placek zwraca uwagę, że cała branża spożywcza – niezależnie od tego, czy produkuje produkty mięsne czy bezmięsne – od kilku miesięcy boryka się z wyzwaniami powodowanymi przez rosnące ceny surowców do produkcji (takich jak zboża czy rośliny strączkowe), ale również opakowań, energii i rosnącymi kosztami transportu spowodowanymi podwyżką cen ropy naftowej.
Nie jesteśmy tak bardzo wrażliwi na zmiany cen surowców, jak branża mięsna czy piekarnicza, jednak jako podmiot polskiej gospodarki, realizujący transakcje sprzedaży do kilku krajów europejskich, zwracamy uwagę na skokowo rosnące ceny transportu międzynarodowego, które są ważną składową ostatecznych cen produktów na półkach sklepowych – mówi money.pl Katarzyna Placek.
Wysokie ceny będą drenować nasze portfele
Sytuacja nie zmieni się za dotknięciem magicznej różdżki. Wysokie ceny żywności są czymś, do czego trzeba się powoli przyzwyczajać. Oprócz czynników typowo ekonomicznych i politycznych trzeba wymienić tutaj także rzecz, na którą nikt na świecie nie ma wpływu – pogodę.
Od 2015 roku mamy w naszym kraju permanentną suszę, która zajmuje coraz większy obszar. Mówimy o suszy meteorologicznej, która później przeradza się w suszę rolniczą lub glebową – mówił kilka dni temu Polskiej Agencji Prasowej Grzegorz Walijewski zastępca dyrektora Centrum Hydrologicznej Osłony Kraju IMGW-PIB.
Tłumaczył, że przy niskiej wilgotności gleby rośliny mają problem, by prawidłowo się rozwijać. Dlatego trudno spodziewać się, że nagle ceny żywności zaczną spadać tak szybko, jak w ostatnich tygodniach rosną.
Wysokie ceny żywności zostaną z nami na dłużej. Nie oznacza to, że będą one tak rekordowo wysokie, jak są teraz. Prawdopodobnie latem będzie nas czekać szczyt, a potem ceny będą spadać – mówi Marcin Klucznik z Polskiego Instytutu Ekonomicznego (PIE).
Rekordowe ceny żywności mogą zmienić nasze menu
Czy droższe mięso może przekonać do przejścia na wegetarianizm? Zdaniem Marcina Klucznika niekoniecznie. Ekspert PIE uważa, że koszyk żywieniowy Polaków będzie się zmieniać w związku z globalnymi cenami żywności, ale nie aż tak radykalnie.
Możemy na przykład rezygnować ze schabu na rzecz drobiu. Z badań nie ekonomicznych, ale społecznych wynika, że jeżeli ktoś decyduje się na przejście na dietę wegetariańską, to wiąże się to raczej z długoterminowymi tendencjami w społeczeństwach, takimi jak kwestia empatii względem zwierząt czy zmiany klimatyczne – mówi nam ekspert.
Michał Krawiel, dziennikarz money.pl