Władze Kleszczowa podały wyniki przeprowadzonego 16 stycznia referendum. Mieszkańcy mieli w nim odpowiedzieć, czy są za tym, aby Rada Gminy Kleszczów podjęła uchwałę wyrażającą negatywną bądź pozytywną opinię w sprawie zmiany granic pomiędzy gminami Bełchatów i Kleszczów.
Przypomnijmy, że zmiana weszła w życie 1 stycznia, na mocy rozporządzenia rządu. W Nowym Roku Elektrownia Bełchatów została "przeniesiona" z terenu kleszczowskiej gminy (najbogatszej w kraju) do bełchatowskiej. W zasadzie dochodami z jej podatków.
Na 4772 uprawnionych mieszkańców, udział w głosowaniu wzięło 2658. Uczestnicy referendum byli praktycznie jednomyślni. 2599 osób opowiedziało się za wyrażeniem przez radę opinii negatywnej. Za opinią pozytywną opowiedziało się 32 głosujących. 27 oddanych kart uznano za nieważne.
Trybunał Konstytucyjny sprawdzi sprawę Kleszczowa
"Podjęte przez rząd rozporządzenie o zmianie granic gminy Kleszczów – choć na dzisiaj jest skuteczne – nie kończy sprawy. Po podjęciu przez Radę Gminy Kleszczów uchwały, wyrażającej opinię w sprawie zmiany granic, rozpoczniemy procedurę prawną, której elementem będzie złożenie wniosku do Trybunału Konstytucyjnego" - zapowiedział w poniedziałek wójt Kleszczowa Sławomir Chojnowski.
Radni poproszą TK o sprawdzenie, czy rozporządzenie o "rozbiorze" gminy Kleszczów oraz tryb, w jakim ten akt prawa był procedowany, są zgodne z prawem. W tym z Konstytucją RP. Wyniki referendum - na co liczy wójt - pomoże w odzyskaniu PGE Elektrowni Bełchatów.
"Wysoka frekwencja i jednoznaczne opowiedzenie się mieszkańców gminy przeciwko zmianie granic jest dla samorządu gminy bardzo ważnym wsparciem w procesie, który ma przywrócić granice gminy Kleszczów do stanu sprzed 1 stycznia 2022 roku" - mówi wójt Chojnowski.
Janosikowe to za mało?
Z wnioskiem o zmianę granic Kleszczowa na rzecz gm. Bełchatów w 2021 r. wystąpił wojewoda łódzki Tobiasz Bocheński. Przypominał ustalenia z 2019 r. pomiędzy gminami powiatu bełchatowskiego, także Kleszczowa.
Rząd dwa lata temu zdecydował się na "rozbiór" najbogatszej gminy w kraju, ponieważ zobowiązała się do stworzenia mechanizmu dzielenia się dochodami z innymi gminami, które są poszkodowane przez fakt istnienia kopalni i elektrowni.
"Niestety, te zobowiązania w takim stopniu, w jakim zostały zawarte, nie zostały wypełnione i nie można powiedzieć, iż od roku 2019 nastąpił sprawiedliwy podział tych środków" - stwierdził wojewoda łódzki.
Kleszczów wciąż najbogatszy. Mimo rozbioru
Zdaniem Bocheńskiego to gmina Bełchatów ponosi wszystkie koszty funkcjonowania elektrowni oraz kopalni, ale do tego ma dwa razy więcej mieszkańców niż Kleszczów. Wojewoda podkreślił, że dąży do sprawiedliwego podziału wpływów z podatków.
Według danych, które podał Bocheński, przed zmianą w gminie Kleszczów dochód na mieszkańca wynosił 29,8 tys. zł. Był najwyższym w kraju. Dla porównania wojewoda podał dochód na mieszkańca Warszawy (ok. 4,3 tys. zł), gminy Bełchatów (2,2 tys. zł) oraz samego Bełchatowa (2,1 tys.).
Wojewoda twierdzi, że po "rozbiorze" Kleszczów wciąż będzie najbogatszy w Polsce. Dochód na mieszkańca gminy wynieść ma ponad 17,6 tys. zł dochodu. Natomiast w gminie Bełchatów ma wzrosnąć do 8 tys. zł.