W ostatnią niedzielę na jednym z komunikatorów reaktywowano specjalną grupę zrzeszającą prezesów firm. Po raz pierwszy zaczęła pomagać tuż po ataku Rosji na Ukrainę. Tym razem ruszyła do działania w obliczu wydarzeń na południu Polski. - Dzisiaj mamy tam ponad 350 kontaktów. Dołączyli kolejni przedsiębiorcy, którzy w tej tragedii powodziowej postanowili się włączyć - mówi money.pl Rafał Brzoska, prezes InPostu.
Powódź w Polsce. 50 mln zł pomocy dla poszkodowanych
Miliarder dodaje, że w zaledwie kilkadziesiąt godzin skala pomocy, która popłynęła do poszkodowanych, sięgnęła blisko 8 mln zł z samych zbiórek. A to był dopiero początek.
Ważniejszy jest jeszcze ten element niepieniężny, czyli w formie darów, produktów, usług, które firmy włączające się w akcję już przekazały i przekazują w każdej godzinie, każdego dnia na walkę z powodzią. To już jest ponad 50 mln zł - taki mamy szacunek w usługach, produktach, żywności, wodzie, środkach opatrunkowych, lekarstwach, ubraniach, środkach chemicznych, generatorach prądu czy osuszaczach, które są tak bardzo potrzebne. Siła jest w grupie, to jest prawdziwy teamwork - podkreśla Brzoska.
Cała rozmowa z Rafałem Brzoską poniżej:
Brzoska: młode pokolenie biznesu "pokazuje ludzką twarz"
Jedną z najprostszych form pomocy jest wpłacenie datków na akcję "Przedsiębiorcy dla Powodzian" (link do zbiórki TUTAJ). Do akcji przyłączyły się takie organizacje jak BNI (organizacja networkingu biznesowego), międzynarodowa organizacja biznesowa Corporate Connections, Konfederacja Lewiatan, Pracodawcy RP czy Polska Rada Biznesu.
Mam wrażenie, że w społeczeństwie nadal pokutuje twarz biznesu początku lat 90. Drapieżna, nieludzka i taka kompletnie bezosobowa. To młode pokolenie pokazuje prawdziwą ludzką twarz, empatię. Pokazuje to, że to nie jest tylko tak, że prowadzimy biznes, żeby zarabiać pieniądze. To jest oczywiście kluczowe, by firma mogła się rozwijać, ale potrafimy się tym dzielić - przekonuje biznesmen.
Problem z produktami pierwszej potrzeby. Premier: nie zarobicie na tragedii
W całej Polsce trwają zbiórki funduszy, żywności i artykułów pierwszej potrzeby dla ofiar powodzi. W niektórych rejonach, przez które przeszła wielka woda, ceny podstawowych towarów zaczęły gwałtownie rosnąć. Podczas środowego posiedzenia sztabu kryzysowego premier Donald Tusk poinformował, że rząd zastosuje dostępne środki, aby ceny wróciły do poziomu sprzed powodzi. Zaznaczył, że jeśli zajdzie taka potrzeba, niektóre produkty pierwszej potrzeby zostaną objęte cenami urzędowymi.
Rzeczywiście mamy tego typu sygnały, że próbuje się na tej tragedii zarabiać pieniądze. W sytuacji, w której reszta środowiska biznesowego jednoczy się i oddaje produkty za darmo, tego typu sygnały powinny do nas trafiać. Przez social media, bezpośrednio. Dziś kontakt jest bardzo łatwy i nie wymaga wielkiego wysiłku i czasu - zwraca uwagę Brzoska.
Jednym z przykładów produktów, których ceny skoczyły, osuszacze wykorzystywane w pierwszej kolejności na terenach popowodziowych.
- To właśnie my jesteśmy od tego, żeby angażować naszych przedsiębiorców, którzy są w naszej grupie, by te osuszacze były po koszcie wysyłane bezpośrednio tam, gdzie one są potrzebne. W każdej grupie zawodowej mamy hieny i mamy osoby, które dla zysku są gotowe zrobić absolutnie największą nikczemność - podsumowuje Rafał Brzoska.