"Forbes" przeprowadził ankietę wśród 65 miliarderów z listy najbogatszych. Magazyn pytał ich o pracę zdalną. Wyniki mogą zaskakiwać: 52 proc. z nich wierzy, że w przyszłości główną drogą dla firm będzie praca hybrydowa, pozwalająca łączyć pracę zdalną i w biurze. 45 proc. z kolei uważa, że biznes wróci całkowicie do obecności fizycznej w biurach.
Tylko 3 proc. ankietowanych uznało, że firmy będą pracować w pełni zdalnie.
Miliarderzy są podzieleni ws. pracy zdalnej
Magazyn zapytał też miliarderów o to, co myślą o przyszłości pracy. Niektórzy są wręcz zachwyceni pracą hybrydową - jak David Hoffman, który stworzył firmę DHR, obecnie jednego z największych deweloperów nieruchomości na Florydzie. W rozmowie z "Forbesem" Hoffman przyznał, że przejście na elastyczny model pracy polepszyło sytuację finansową firmy, bo ta mogła zrezygnować z ok. 80 proc. przestrzeni biurowej w dużych miastach. To przełożyło się na wielomilionowe oszczędności. - Odkryliśmy też, że nasza produktywność wzrosła o ok. 20 proc. - podkreślił Hoffman.
Również Drew Houston, miliarder i założyciel firmy Dropbox, sprzedał sporą część firmowej przestrzeni biurowej i dał pracownikom opcję pełnej pracy zdalnej.
Nie wszyscy jednak podchodzą do pracy hybrydowej i zdalnej tak entuzjastycznie. "Forbes" przypomina m.in. o Elonie Musku, który ostatnio ogłosił, że wszyscy pracownicy Tesli mają wrócić do biur przynajmniej na 40 godzin tygodniowo - albo odejść z pracy. Musk został za to skrytykowany m.in. przez Scotta Farquhara, CEO spółki Atlassian zajmującej się tworzeniem oprogramowania. Farquhar określił podejście Muska jako "rodem z lat 50. XX wieku".
I chociaż ruch Muska został uznany przez wiele osób za kontrowersyjny, to wielu miliarderów podziela jego pogląd. Jim Thompson, miliarder z Hongkongu stojący za Crown Worldwide - spółką z branży logistycznej - uważa, że praca zdalna nigdy nie zastąpi współpracy osobistej. Thompson przyznaje też, że na części stanowisk można efektywnie pracować zdalnie, a dla wielu pracowników jest to dobre rozwiązanie. Jego zdaniem jednak, gdy duża część firmy pracuje zdalnie, to trudniej jest budować silne zespoły.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jeszcze inne firmy przyjęły po prostu model hybrydowy - jak np. Apple. CEO Tim Cook wezwał niedawno pracowników giganta do pojawiania się w biurze dwa razy w tygodniu.
"Forbes" podkreśla jednak, że według zapytanych przez magazyn ekspertów firmy, które nie zaadaptują się do pracy hybrydowej, będą mieć trudności z pozyskaniem najlepszych talentów - przynajmniej w branżach, gdzie praca zdalna jest możliwa. - Obecnie ludzie poznali smak nieco większej wolności, jeśli chodzi o to, gdzie pracują, i będzie bardzo ciężko przekonać ich do powrotu - twierdzi Thomas Malone, profesor zarządzania z prestiżowego Massachusetts Institute of Technology.