- Nie planujemy na przyszły rok w dochodach budżetu państwa wpłaty z zysku NBP. Choć może powody tej straty są do zastanowienia, to nie ma to przełożenia na budżet państwa w przyszłym roku - tłumaczy w rozmowie z money.pl Hanna Majszczyk, wiceminister finansów odpowiedzialna za budżet.
Pytana, czy w kolejnych latach zysk z NBP może zasilić budżet, podkreśla, że jeszcze za wcześnie, by o tym mówić.
W czwartek serwis Business Insider Polska podał, że NBP jest pewny, iż w tym roku znów będzie miał ogromną stratę - sięgającą około 7,4 mld zł. Nie ma już żadnej rezerwy, z której mógłby zasypać tę dziurę.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Strata NBP
Brak zysku oznacza, że bank centralny nie wpłaci pieniędzy do budżetu. Serwis przypomina, że PiS miał w tej kwestii więcej szczęścia, ponieważ przelewy z NBP za ich rządów wniosły w sumie przeszło 43 mld zł.
Dla samego NBP straty nie stanowią de facto problemu. Bank centralny ma bowiem inne zadania niż wypracowanie zysków. Ujemny wynik finansowy jest po prostu odnotowywany w sprawozdaniu pod hasłem "strata z lat ubiegłych". To ma jednak znaczenie dla budżetu, bo oznacza brak zastrzyku gotówki - przypomina BI.
Jednak 7,4 mld zł straty - jeśli ta dokładna suma się potwierdzi - to znacznie mniej niż rekordowe 20,8 mld zł na minusie z 2023 r. O tej stracie było bardzo głośno, bo jak opisywaliśmy w money.pl, jeszcze w sierpniu poprzedniego roku prof. Adam Glapiński informował rząd PiS, którego kadencja powoli dobiegała końca, o prognozowanych 6 mld zł zysku, które bank ma zamiar wpłacić do budżetu państwa. 13 grudnia nowy rząd sformował Donald Tusk.