92 proc. szpitali w pierwszej połowie roku wykazało stratę. Do końca roku każdy z nich może być średnio 5 mln zł pod kreską - pisze "Rzeczpospolita".
Rząd przed wyborami otwiera kiesę i sypie pieniędzmi, ale to, co ma trafić do polskich lecznic, to kropla w morzu potrzeb. Jak pisała "Rz", resort zdrowia zamierza uruchomić od 50 tys. do 3,2 mln zł dodatkowych środków.
Średnio blisko po milionie złotych ma zostać przeznaczone na 373 placówki w kraju, których kondycja jest najtrudniejsza.
W sumie podniesienie ryczałtów NFZ przekaże 344 mln zł z 1,8 mld zł dotacji budżetowej – wskazuje dziennik. Ale dodatkowe pieniądze to wciąż za mało, aby mogło realnie pomóc szpitalom.
Pieniądze pójdą głównie na pensje fizjoterapeutów czy techników elektroterapii – czyli zawodów medycznych pominiętych w ustawowych podwyżkach – zaznacza "Rz".
Kłopot w tym, że to nie tylko pensje i widmo strajkujących załóg spędza sen z oczu dyrektorem szpitali. Problemem są również potężne koszty usług zewnętrznych, podwyżka płacy minimalnej – czytamy w dzienniku.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl