- Wykupujemy konkretną usługę promocyjną, co nie jest w żaden sposób formą dotacji czy wsparcia dla tych przedsiębiorców - przekonuje Olgierd Sobkowiak, dyrektor Departamentu Zamówień Publicznych, Nadzoru Właścicielskiego i Inwestycji w Urzędzie Marszałkowskim Województwa Kujawsko-Pomorskiego, w odpowiedzi na pytania money.pl.
To właśnie z kasy tego samorządu w tym i kolejnych latach popłyną dziesiątki milionów do linii lotniczych na tzw. promocję województwa. Głośno było o wygranym przez Ryanaira przetargu na ponad 30 mln zł brutto.
"To jest absolutny skandal i patologia trawiąca polski rynek lotniczy"- komentował na platformie X Maciej Wilk, były wiceprezes PLL LOT. Wyliczył, że w przeliczeniu na każdy lot Ryanair otrzyma dopłatę w wysokości około 60 zł na fotel. Ale z takiej formy współpracy korzystają także inni przewoźnicy, w tym również Polskie Linie Lotnicze LOT.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kujawsko-Pomorskie zapłaci nie tylko Ryanairowi
- W ramach promocji województwa kujawsko-pomorskiego mamy zawarte trzy kilkuletnie umowy - wylicza Sobkowiak. Podpisano je z największymi przewoźnikami lotniczymi w Polsce na okresy od roku do trzech lat. Są to:
- umowa z Polskimi Liniami Lotniczymi LOT (od września 2023 r. do grudnia 2024 r.) na kwotę 8,9 mln zł netto,
- umowa z Wizz Air Hungary (od października 2023 r. do grudnia 2025 r.) na kwotę 12,39 mln zł netto,
- umowa z Ryanair (od 1 marca 2024 r. do końca 2027 r.) na kwotę 27 mln zł netto.
"Konkretna usługa". Za co urząd płaci liniom lotniczym?
W odpowiedzi na pytania money.pl urząd marszałkowski szczegółowo opisuje, co obejmują powyższe umowy. W przypadku kontraktu podpisanego z LOT-em promocja województwa kujawsko-pomorskiego odbywa się w trzech głównych kanałach:
- on-line (reklama na stronie głównej przewoźnika, wpis na blogu, baner na stronie rezerwacyjnej, reklama w newsletterze)
- wewnątrz samolotu (na gadżetach, emisja spotów w systemie rozrywki pokładowej)
- na powierzchniach reklamowych w dyspozycji przewoźnika (np. magazyn pokładowy lub ekrany w salonikach business lounge).
W ramach umowy LOT ma promować województwo także podczas minimum trzech wydarzeń gospodarczych lub kulturalnych na terenie województwa, zrealizować kampanię billboardową i zamieścić przekaz promocyjny w zagranicznych tytułach prasowych.
Umowy z Ryanair i Wizz Air są do siebie bardzo podobne. Obejmują przede wszystkim banery promujące region kujawsko-pomorski na stronie internetowej przewoźnika, posty i linki do stron promujących w mediach społecznościowych, materiały promujące w newsletterze oraz zagranicznych (lokalnych i regionalnych) mediach.
Drugim samorządem, który słynie z promocji regionu za pomocą umów marketingowych, jest województwo lubuskie. Urzędnicy zapowiadają jednak zmiany. - Na pewno nie jest tak, że będziemy wiecznie finansować wszystkich przewoźników. Mamy strategię, w ramach której z części tych dofinansowań będziemy schodzić - mówił serwisowi Fly4Free.pl Sławomir Kotylak, dyrektor Departamentu Infrastruktury i Komunikacji w Urzędzie Marszałkowskim Województwa Lubuskiego.
Patologia czy konieczność?
Eksperci, z którymi rozmawialiśmy, zwracali uwagę, że międzynarodowe linie lotnicze mają potencjał promocyjny. Podkreślali jednak, że kluczowe są pytania o celowość i efektywność ekonomiczną takiej formy wsparcia oraz wymierne korzyści dla sponsorującego regionu.
- Ale w polskich regionach subsydiowanie odbywa się najczęściej na rympał, na zasadzie rzucania worka z gotówką, byleby tylko linie, najczęściej zagraniczne low-costy, zechciały latać - mówił nam Dominik Sipiński, analityk rynku lotniczego ch-aviation.com i Polityki Insight.
Tanie linie lotnicze nie kryją, że jeśli port lotniczy chce je przyciągnąć, musi w ten czy inny sposób zejść z kosztów, jakie będzie ponosić przewoźnik. - Jeśli chodzi o nasze kryteria wyboru, to są one niemalże dogmatyczne: wybieramy lotniska na podstawie jednej jedynej miary, jaką są koszty - powiedział Jason McGuiness, dyrektor handlowy Ryanair Group, serwisowi wnp.pl.
Jozsef Varadi, prezes Wizz Aira, mówił money.pl, że takie umowy marketingowe są praktykowane w całej Europie. - Dopóki jesteś małym lotniskiem, musisz w jakiś sposób subsydiować linie lotnicze, czy to za pomocą "promocji regionu" lub w inny sposób. Musisz zbudować masę krytyczną - stwierdził. Dodał, że dla jego firmy takim progiem jest 1 mln pasażerów rocznie.
Lotnisko: celem jest rozwój siatki połączeń
Do sprawy odniósł się też zarząd portu lotniczego w Bydgoszczy. Podkreśla, że umowy zawierane między samorządami województwa a przewoźnikami "to możliwość, by pokazać walory, jakie skrywa region i szansa na pozyskanie kolejnych pasażerów".
- Rozmowy pomiędzy przewoźnikami, a portem lotniczym objęte są tajemnicą handlową. Należy jednak pamiętać, że głównym celem takich negocjacji jest stały rozwój siatki połączeń - mówi Mateusz Dul z biura prasowego bydgoskiego lotniska w odpowiedzi na pytania money.pl.
Z prośbą o komentarz zwróciliśmy się również do Polskich Linii Lotniczych LOT. Narodowy przewoźnik potwierdził, że "zawiera tego typu umowy, natomiast ich szczegóły objęte są tajemnicą handlową".
Marcin Walków, dziennikarz i wydawca money.pl