Sejmowa większość nie poparła zaproponowanych przez Senat poprawek do nowelizacji ustawy o minimalnych wynagrodzeniach w ochronie zdrowia. - Współczynniki rosną, nie kończymy rozmów o płacach, a senackie propozycje to obietnice bez pokrycia - stwierdził minister zdrowia Adam Niedzielski.
Czytaj też: Płaca minimalna 3 tys. zł. Rząd zdecydował
Nowelizacja gwarantuje, że od 1 lipca 2021 r. żaden pracownik medyczny nie będzie mógł mieć ustalonego wynagrodzenia zasadniczego na poziomie niższym niż wynikający z ustawy. Podwyższone zostały współczynniki pracy dla wszystkich grup zawodowych ujętych w załączniku. Senat zaproponował m.in. jeszcze wyższe niż Sejm podwyższenie współczynników służących wyliczeniu wynagrodzeń.
O przerwę w obradach wnioskowała przed głosowaniami posłanka Monika Wielichowska (KO). Przerwa – jak uzasadniała – miałaby nastąpić po to, aby posłanki i posłowie wsłuchali się w głos środowisk medycznych, które "od wielu dni mówią, że mają dość przeciążenia pracą, niskich pensji, braku dialogu z ministrem zdrowia i ignorancji rządu". Wniosek nie uzyskał poparcia większości.
Przedstawiając stanowisko sejmowych komisji zdrowia oraz finansów publicznych, które omawiały we wtorek rano uchwałę Senatu, Bolesław Piecha (PiS) zaznaczał, że gdyby wprowadzić proponowany przez Senat załącznik, wymagałoby to przeznaczenia wielu dodatkowych środków. Podkreślał też, że nie wskazano źródeł zwiększenia finansowania.
Stwierdził jednocześnie, że "w programie ogólnopolskiej debaty politycznej senator opozycji wskazał źródło finansowania – wystarczy wstrzymać, zawiesić, opóźnić program 500 plus". - Jest moja głęboka niezgoda, jako lekarza, jako posła, jako zwykłego obywatela, żeby za uchwały Senatu płaciły polskie dzieci – mówił Piecha.
Minister zdrowia Adam Niedzielski akcentował, zabierając głos przed głosowaniem, że przygotowanie przez rząd zmian w ustawie o minimalnych wynagrodzeniu to był pierwszy ruch.
- Rozpoczęliśmy dialog. Głosy, które tu się pojawiają, że nie rozmawiamy i nie prowadzimy dialogu, są głosami nieprawdziwymi. Od lutego regularnie, na forum, które jest do tego uprawnione, czyli na zespole trójstronnym rozmawialiśmy o tym, jak kształtować wynagrodzenia – mówił.
- Oczywiście to nie były proste rozmowy, to nie były rozmowy, które kończyły się wspólnymi wnioskami, ale zdecydowaliśmy się na podzielenie tych ruchów płacowych na dwa kroki – dodał.
Pierwszy z tych kroków – jak wskazywał szef MZ – to przyspieszenie i zwiększenie minimalnych wynagrodzeń w 2021 r. "Rozwiązanie systemowe było takie, że podwyżki najniższego wynagrodzenia miały być w grudniu. Przesunęliśmy to na pierwszego lipca. A po drugie podwyższyliśmy wskaźniki" – akcentował minister. Koszt tej operacji i kwoty, które zostaną skierowane na wynagrodzenia m.in. pielęgniarek to – jak podnosił – 4 mld zł.
- Ale to absolutnie nie kończy rozmów. W międzyczasie zaprezentowana została koncepcja nowego Polskiego Ładu, w którym padła deklaracja 7 proc. PKB z przeznaczeniem na system opieki zdrowotnej. To jest realna deklaracja – podkreślał minister. Rozmowy o płacach, jak zapewnił, będą kontynuowane.
Niedzielski ocenił jednocześnie, że poprawki Senatu, by teraz wskaźniki podnieść jeszcze bardziej, to obietnica bez pokrycia. - Koszt półroczny tego podwyższenia to jest prawie 6,5 mld zł. Roczny koszt to prawie 12 mld. To obietnica bez pokrycia. Namawiam do odpowiedzialnego wyboru, a nie składanie obietnic bez pokrycia – mówił Niedzielski.
Czytaj również: Emerytury esbeków. Sąd zmienił już 419 decyzji o ich obniżce
Ostatecznie Sejm odrzucił proponowany przez Senat wyższy niż uchwalony przez Sejm wzrost współczynnikach wynagrodzeń w systemie ochrony zdrowia. Za odrzuceniem opowiedziało się 232 posłów, przeciw było 223, wstrzymało się troje posłów.
Za odrzuceniem propozycji Senatu w sprawie wskaźników było 229 posłów PiS, Janusz Korwin-Mikke (Konfederacja), Lech Kołakowski (niez.) i Łukasz Mejza (niez.) Przeciwko odrzuceniu było 223 posłów, oprócz parlamentarzystów KO, Lewicy, KP, Polski 2050 i Kukiz'15, także m.in. dwie posłanki PiS – Dorota Chorosińska i Anna Maria Siarkowska. Od głosu wstrzymali się Konrad Berkowicz i Dobromir Sośnierz z Konfederacji oraz Zbigniew Ajchler (niez.).