Na wstępie przypomnijmy, że obowiązujące obecnie prawo o szkolnictwie wyższym i nauce stypendia stanowi, że same stypendia przysługują nie dłużej niż przez sześć lat. Określenie limitu czasowego ma tym samym służyć premiowaniu za terminowe kończenie studiów.
Minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek zapowiada jednak istotne zmiany w prawie, które już wkrótce zróżnicują okres przysługiwania świadczeń w zależności od długości studiów na poszczególnych poziomach kształcenia.
Szef resortu nauki zapomina jednak, że nie wszystkie studia są tej samej długości, a część studentów - np. w wyniku przerwy w nauce z powodu choroby - w rezultacie zmian może utracić prawo do uzyskiwania świadczenia.
W celu otrzymania stypendium student musi bowiem złożyć wniosek o jego przyznanie oraz spełnić warunki, np. uzyskać wysoką średnią. To, czy dane świadczenie rzeczywiście będzie przysługiwać, uzależnione jest od decyzji właściwego organu uczelni, który hipotetyczne uprawnienie studenta konkretyzuje, przyznając mu dane świadczenie - wskazuje "Rzeczpospolita".
O prawa studentów do stypendium upominał się też rzecznik praw obywatelskich, w przepisach dopatrując się nierównego traktowania żaków.
Na inny problem uwagę zwróciło z kolei Niezależne Zrzeszenie Studentów. Zdaniem NZS już same wartości stypendiów socjalnych od lat nie są dostosowane do wzrostu kosztów utrzymania, inflacji i bieżących zmian koniunktury i wymagają gruntownych zmian.