Po pierwsze, minister finansów Tadeusz Kościński przewiduje, że w listopadzie dziura budżetowa wzrośnie o kolejne 12-13 mld zł, m. in. na skutek "mini lockdownu".
- Na koniec listopada jeszcze za wcześnie, żeby wiedzieć dokładnie, ale spodziewam się, że ten deficyt może troszeczkę wzrósł, bo już mieliśmy "mini lockdown". Myślę, że do końca roku będziemy oscylować pewnie około 12-13 mld zł" - powiedział minister w cytowanej przez PAP Biznes rozmowie w PR24.
Po drugie, rząd zamierza stworzyć "poduszkę finansową", która zabezpieczy pieniądze na programy socjalne w przyszłym roku.
- Będą tworzone rezerwy finansowe, żebyśmy mieli odpowiednie pieniądze na wypłaty w przyszłym roku, na 500+, na 13. i 14. emeryturę, więc spodziewam się, że deficyt wzrośnie do około 100 mld zł. Nie wzrośnie, bo musimy ratować finanse publiczne, ale raczej dlatego, że tworzymy poduszkę finansową - powiedział Kościński.
Wcześniej szef resortu finansów informował PAP, że Ministerstwo Finansów postara się maksymalnie wykorzystać limit deficytu na 2020 rok, który w znowelizowanej ustawie budżetowej został założony na poziomie 109,3 mld zł. Kościński wyjaśnił wówczas, że tworzone są rezerwy i jeżeli w 2021 r. będzie potrzeba dodatkowych pieniędzy, nie trzeba będzie nowelizować budżetu.
Przypomnijmy, że budżet w tym roku miał być zrównoważony, czyli wydatki miały równać się wpływom. Potem jednak wybuchła pandemia, co wywróciło te plany do góry nogami. W sierpniu rząd przyjął nowelizację budżetu na 2020 rok, która zakłada dziurę budżetową na rekordowym poziomie 109,3 mld zł.
Minister ma również nadzieję na szybkie wyjście z recesji. "Mamy zabezpieczone pieniądze na programy socjalne. Społeczeństwo wydając, rozkręci nam gospodarkę, będzie ona rosła, a w ten sposób będziemy szybko wychodzić z recesji" - napisano na Twitterze PR24 odnosząc się do wypowiedzi Tadeusza Kościńskiego.
"Na przełomie listopada i grudnia mamy mini lockdown i spodziewamy się spadku konsumpcji, ale trzymam kciuki, że na Święta sytuacja wróci do normy" - dodano.