Na spotkanie z rolnikami wicepremier pojechał do miejscowości Barzkowice. Minister Kowalczyk wskazał, że "w nawozach azotowych gaz stanowi 70 proc. kosztów. Jeśli gaz zdrożał wielokrotnie to i nawozy musiały zdrożeć". Jednocześnie podkreślił, że został obniżony VAT na nawozy - podała Polska Agencja Prasowa.
Henryk Kowalczyk zapewni, że rząd chce wprowadzić dopłaty do nawozów. Wynieść miałyby maksymalnie 500 zł do hektara. Minister rolnictwa wskazał, że dopłaty do nawozów pochłonęłyby 3-4 mld zł. Ta kwota w budżecie, jak zapewnia, znajdzie się, jeśli Komisja Europejska wyrazi zgodę.
Powiedział też, że są podejmowane próby wpisania zakładów azotowych na listę przemysłu energochłonnego. "Jeśli byśmy to uzyskali, to również jesteśmy w stanie dotować zakłady azotowe, by oni mogli wypuścić te ceny mniejsze" – stwierdził.
Dlaczego rolnicy protestują?
Zachodniopomorska Rada Województwa NSZZ Rolników Indywidualnych "Solidarność" akcję protestacyjną rozpoczęła w połowie stycznia. Rolnicy wystosowali sześć postulatów. Przeciwstawiają się w nich m.in. różnicowaniu gospodarstw rodzinnych pod względem dostępu do mechanizmów wsparcia Unii Europejskiej.
Protestujący rolnicy domagają się wprowadzenia tarczy antykryzysowej dla rolnictwa, pilnego wprowadzenia systemu zarządzania ryzykiem w rolnictwie, a także rozwiązania problemu odszkodowań za skutki ubiegłorocznej suszy. Postulują zamianę zasad definiowania zjawiska suszy i branie pod uwagę kumulacji wysokich temperatur w krótkim okresie czasu oraz innych czynników wpływających na obniżenie plonów. Zwracają także uwagę na wadliwe działanie aplikacji suszowej.
- Trzeba by po pierwsze poszerzyć ilość stacji, po drugie - włączyć również parametry satelitarne zdjęcia dot. suszy. One obejmują powierzchnie całą, a nie tylko punktowo stacje. Po trzecie: wprowadzić system taki, że jeśli ktoś uważa, że jest to źle to rzeczoznawca przychodzi z weryfikacją. Chcemy zrobić grupę rzeczoznawców" – zaproponował Henryk Kowalczyk.