Szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen poinformowała w piątek po spotkaniu z premierem Donaldem Tuskiem w Warszawie, że w przyszłym tygodniu zapadną dwie decyzje w sprawie funduszy europejskich dla Polski. Uwolnią one do 137 mld euro z Funduszu Spójności i z Funduszu Odbudowy.
- Nam nie zabraknie determinacji. Nie możemy zmarnować tych pieniędzy. Poprzedni rząd zmarnował prawie tysiąc dni, ponad dwa lata, więc my musimy pracować każdego dnia, żeby żadnych opóźnień nie było – powiedział dziennikarzom minister Szłapka.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Unijne miliardy dla Polski
Jak tłumaczył, fundusze z Krajowego Planu Odbudowy to są bezpośrednie środki – tylko cześć z nich jest w formie pożyczek, a pozostała znaczna część z nich jest w formie dotacji.
Ta część, która jest w formie pożyczek, jest rozłożona na bardzo długi termin i to są pożyczki brane przez całą Wspólnotę Europejską, co sprawia, że jest to na bardzo korzystnych warunkach. Polska, gdyby nie uczestniczyła w tym procesie, takich korzystnych warunków by nie miała – wyjaśnił.
Szłapka zaznaczył, że KPO stanowi jedną część środków unijnych dla Polski, pozostała część pochodzi z Funduszu Spójności, która "także była zablokowana przez nieudolność poprzedniego rządu". - Mówimy o 600 mld zł, które mogą być wykorzystane na modernizację Polski – podkreślił minister ds. UE.
Według niego rząd Donalda Tuska od początku działalności jest "bardzo zdeterminowany", jeśli chodzi o pozyskiwanie pieniędzy unijnych, dlatego pierwszy wniosek o płatność KPO został złożony 15 grudnia, czyli dwa dni po jego zaprzysiężeniu.
Minister przewiduje, że pierwsze pieniądze unijne, niecałe 7 mld euro, wpłyną "na pewno tej wiosny". - Myślę, że to są okolice marca, kwietnia – uściślił. Zgodnie z jego zapowiedziami rząd w tym roku zamierza wykorzystać dwa tzw. sloty, co da łącznie kilkanaście miliardów euro z KPO.
- Drugą linią będzie Fundusz Spójności. Te środki są przede wszystkim na fundamentalną modernizację Polski – wskazał Szłapka.