Jak pisze rmf24.pl, kraje sąsiedzkie poparły propozycję Polski dotyczącą wyłączenia spod zasad bezcłowego handlu z Ukrainą cukru, drobiu i jaj lub o zastosowanie do tych artykułów specjalnych środków ochronnych. "Bułgarski minister mówił, że chce ograniczeń ilościowych na niektóre artykuły importowane z Ukrainy i stwierdził, że wprowadzenie bezcłowego handlu z Ukrainą powinno być poparte, bardziej szczegółową analizę, aby nie narazić na szwank wrażliwych sektorów" - czytamy.
Apel polskiego ministra ws. importu z Ukrainy. Opinie w UE podzielone
Przedstawiciel rumuńskiego rządu również domaga się wyjątków. Strona słowacka zaznacza, że niekontrolowany należycie import z Ukrainy wciąż stanowi problem, a przedstawiciel Czech podniósł problem importu drobiu.
Ostrożnością - jak pisze rmf24.pl - wykazały się kraje bałtyckie. "Litwa stanowiska Polski w ogóle nie wsparła. Jej przedstawiciel podkreślał, że najważniejsze jest wsparcie dla Ukrainy i opowiedział się za przedłużeniem bezcłowego handlu z Kijowem" - ustalili dziennikarze.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Większość uczestników rozmów przekonywała o słuszności przedłużenia umowy handlowej z Ukrainą, podkreślając jednocześnie konieczność uwzględnienia interesów producentów rolnych w UE.
Przypomnijmy: Komisja Europejska na początku maja 2023 roku wprowadziła zakaz importu z Ukrainy pszenicy, kukurydzy, rzepaku i słonecznika do Bułgarii, Węgier, Polski, Rumunii i Słowacji w wyniku porozumienia z tymi krajami w sprawie ukraińskich produktów rolno-spożywczych. Początkowo ograniczenia obowiązywały do 5 czerwca, a następnie zostały przedłużone do połowy września. Embargo zniesiono 15 września na podstawie postanowienia KE.
Polska, Węgry i Słowacja wprowadziły po tej dacie embargo na ukraińskie produkty rolne, w związku z czym Kijów złożył przeciwko tym państwom skargę do Światowej Organizacji Handlu (WTO). Ograniczenia dotyczyły rynków krajowych, a nie tranzytu na dalsze rynki.