Nasza wtorkowa publikacja pt. "Polski Ład miał zatrzymać miliardy w kieszeniach Polaków. Jednak te pieniądze popłyną do rządu" wywołała wiele gorących komentarzy.
Do opisanego przez nas wzrostu – o ponad 14 mld zł – wpływów z PIT do budżetu (na przyszły rok, zmiana w stosunku do roku bieżącego), postanowił odnieść się – raz jeszcze – resort finansów, chociaż otrzymał on od nas taką możliwość jeszcze przed publikacją tekstu i z niej skorzystał.
Niemniej uznaliśmy, że poszerzona opinia Ministerstwa Finansów wniesie do wyjaśnienia sprawy dużo nowych informacji, do których nie mają dostępu ekonomiści. Ministerstwo Finansów jako jedyne bowiem dysponuje danymi o całej bazie podatników w Polsce i na tej podstawie może dokonywać prognoz makroekonomicznych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Miliardy popłynęły do samorządów
W naszym artykule napisaliśmy, że Polski Ład miał zostawić w kieszeniach Polaków 16,5 mld zł – tak zapowiadał rok temu premier Mateusz Morawiecki, tymczasem, jak wynika z projektu ustawy budżetowej na przyszły rok, w 2023 r. wpływy z tytułu PIT nie spadną w stosunku do tego roku, ale wzrosną o ponad 14 mld zł.
Ekonomiści i eksperci podatkowi wskazali na główne źródła tej ekstranadwyżki. Są to:
– wzrost wynagrodzeń (w tym płacy minimalnej),
– podjęcie pracy przez Ukrainki – uchodźczynie,
– obowiązkowe przejście od 2023 r. osób utrzymujących się z tzw. prywatnego najmu mieszkań z zasad ogólnych na ryczałty, co podniesie ściągalność podatku dochodowego, gdyż nie będzie można pomniejszać podstawy opodatkowania o koszty),
– tzw. podatek Belki od lokat bankowych, gdyż lokaty są oprocentowane 6-7 proc. Wcześniej państwo nie miało z lokat podatków, gdyż były bardzo nisko oprocentowane.
Z kolei Ministerstwo Finansów wskazało, że nadwyżka w PIT w 2023 r. to głównie wynik tego, że w tym roku samorządy dostały ekstra 13,6 mld zł z tytułu uszczuplenia ich budżetów przez niższe podatki, a w przyszłym roku tego transferu już nie ma.
O tę kwotę obniżona jest przedstawiona w projekcie prognoza wykonania dochodów budżetu państwa z tytułu podatku dochodowego od osób fizycznych w 2022 r. W efekcie wzrost dochodów z tego tytułu między 2023 a 2022 r. wynika przede wszystkim z powyższej opisanego działania – napisali urzędnicy.
Nowe poszerzone stanowisko
Po naszej publikacji Ministerstwo Finansów sporządziło nowe, poszerzone stanowisko w tej sprawie. Poniżej jego pełna treść.
Wyjaśnienie, skąd w przychodach z PIT w przyszłym roku jest dodatkowe 14 mld zł ekstra:
Projekt ustawy budżetowej na rok 2023 przyjęty przez Radę Ministrów dn. 30 sierpnia 2022 r. zawiera prognozę wykonania dochodów budżetu państwa z tytułu podatku dochodowego od osób fizycznych w roku 2022 na kwotę ok. 63,425 mld zł. Prognoza dochodów z tego tytułu na rok 2023 wynosi 78,368 mld zł, to jest 14,943 mld zł więcej niż w PW na 2022 r.
Różnica ta wynika przede wszystkim z przekazania w 2022 r. dla JST (Jednostki Samorządu Terytorialnego - przyp. red.) dodatkowych dochodów z tytułu udziału we wpływach z PIT w łącznej wysokości 13,673 mld zł. O tę kwotę obniżona jest przedstawiona w projekcie prognoza wykonania dochodów budżetu państwa z tytułu podatku dochodowego od osób fizycznych w 2022 r. W efekcie wzrost dochodów z tego tytułu między 2023 a 2022 r. wynika przede wszystkim z powyższej opisanego działania.
Po odjęciu tego efektu dochody budżetu z tytułu podatku dochodowego od osób fizycznych rosną między 2023 a 2022 r. o ok. 1,270 mld zł, tj. o ok. 1,65 proc. Wynika to ze zmian systemowych i konsekwencji wprowadzenia Programu Niskie Podatki, które mają istotny negatywny wpływ na dochody budżetu w 2023 r. (obniżka PIT) rekompensowanych wzrostem wpływów z PIT wynikających ze wzrostu funduszu płac założonym na poziomie 9,6 proc., funduszu emerytur i rent na poziomie 16,3 proc. oraz przychodów/dochodów z działalności gospodarczej.
Wybraliśmy nie te lata?
Resort finansów zarzucił nam oraz ekonomistom, którzy skomentowali dane z projektu ustawy, że nie powinniśmy porównywać dochodów budżetowych z PIT pomiędzy 2022 r. a 2023 r.
"Oczywiste jest, że ocena efektów Polskiego Ładu powinna obejmować okres przed i po wprowadzeniu Polskiego Ładu, a nie okres po wprowadzeniu Polskiego Ładu (2022) i rok następny (2023)" – czytamy w opinii urzędników.
Urzędnicy wybrali – jako właściwy punkt odniesienia do Polskiego Ładu – lata 2020 i 2021, kiedy to dochody państwa z PIT wynosiły odpowiednio: 63,8 mld zł i 73,6 mld zł, co oznaczało wzrost rok do roku o 9,8 mld zł z tytułu PIT.
Jak wskazano, zgodnie z projektem ustawy budżetowej na 2023 r. szacuje się, że dochody państwa z podatku od osób w fizycznych wyniosą 63,4 mld zł w 2022 r. (to o 0,4 mld zł mniej niż w 2020 r.), a w 2023 r. 78,4 mld zł, czyli o 4,8 mld zł więcej niż w 2021 r.
"Oznacza to, że wzrost nominalny dochodów z PIT między 2023 a 2021 byłby ponad dwukrotnie niższy (4,8 mld zł; 6,5 proc.) niż między samym 2021 r. a 2020 r., pomimo znacznie szybszego wzrostu bazy podatkowej (funduszu wynagrodzeń oraz świadczeń emerytalno-rentowych)" – podkreśla ministerstwo.
Ryczałt da większy dochód, ale nie wszystkim
W swoim stanowisku ministerstwo wskazuje również na nową okoliczność, która zwiększyła wpływy budżetowe z tytułu PIT już w tym roku, a mianowicie na wzrost (nie podano jak duży i ilu podatników dotyczy – przyp. red.) zainteresowania ryczałtem, "co wpływa na wyższe dochody budżetu z PIT w 2022 r. i w konsekwencji przekłada się to też na wynik w 2023 r." – uzasadnia resort.
Warto tu zaznaczyć, że przechodzenie podatników na ryczałt przysparza wpływu podatkowego tylko budżetowi państwa. Zgodnie z ustawą, samorządy nie mają w tym podatku udziału.
Po wprowadzeniu Polskiego Ładu samorządy straciły udział w dochodach z PIT na poziomie 51,12 proc. Rząd wprowadził Polski Ład w momencie, w którym budżety samorządów na 2022 r. były już domykane. Reforma podatkowa uszczupliła ich wpływy podatkowe, więc rząd przelał im w ramach dodatkowej subwencji owe 13,6 mld zł.
W planowanym wykonaniu budżetu na 2022 r. dochody z PIT są niższe o tę kwotę – tłumaczy główny ekonomista Konfederacji Lewiatan, Mariusz Zielonka.
– W ustawie budżetowej na 2023 r. pieniądze te wracają do budżetu centralnego i stąd nadwyżka 14 mld zł – dodaje. – W związku z tym powstaje pytanie, co zrobią samorządy w przyszłym roku już bez tych 13 mld zł? – zastanawia się ekonomista.
Żonglowanie danymi
Według naszego rozmówcy teza, którą postawiliśmy w tekście, że pomimo obniżki podatków, budżet państwa "odrobi" sobie stratę z nawiązką, jest prawdziwa.
Skoro premier Mateusz Morawiecki mówił, że obniżka PIT z 17 proc. na 12 proc. uszczupli wpływy budżetowe z PIT o 15 mld zł, a resort finansów wskazuje teraz, że w PIT są "na plus" o 1,65 proc., to ciężko wyzbyć się poczucia, że to państwo jest hojne, ale dzięki ciężkiej pracy Polaków, a nie świetnemu gospodarowaniu przez rząd naszymi pieniędzmi – ocenia.
Jego zdaniem, porównywanie okresu sprzed Polskiego Ładu i po nim – jak proponuje resort finansów – jest bardzo ryzykowne i niewiele wnosi do sprawy.
W związku z reformą podatkową zmienił się nie tylko sam PIT, ale jest też nowa wyższa kwota wolna od podatku i nowy, wyższy poziom wejścia w drugi próg podatkowy. To wszystko ma istotny wpływ na ocenę skutków Polskiego Ładu.
Zdaniem Mariusza Zielonki, najlepszym weryfikatorem skutków obniżki PIT w Polskim Ładzie byłoby porównanie pierwszego półrocza 2022 r. z drugim półroczem 2022 r. i z tym, co rząd w tym okresie planował w budżecie, ale jest to jeszcze niemożliwe, gdyż rok podatkowy trwa.
– Odniesienie się natomiast do danych za 2020 r., które prezentuje resort finansów, ze względu na wydarzenia tegoż roku, jest jeszcze większym błędem, niż porównywanie dochodów z PIT między 2022 r. a 2023 r. – uważa ekonomista.
Katarzyna Bartman, dziennikarka money.pl