- Przed chwilą rozmawialiśmy z Jake'iem Sullivanem. Rozmowa dotyczyła sytuacji wokół Ukrainy i stosunków NATO-Rosja - przekazał PAP Paweł Soloch po telefonicznej rozmowie. - Jesteśmy zgodni, że rozmowy na linii USA-Rosja powinny odzwierciedlać stanowisko całego Sojuszu. Dotyczy to zwłaszcza reakcji na najbardziej agresywne żądania rosyjskie - dodał.
Amerykanie prosili o rozmowę
To strona amerykańska miała zabiegać o rozmowę z przedstawicielami polskiej administracji. Za Oceanem obawiają się zagrożenia rosyjską agresją na Ukrainę.
- Zrelacjonowałem ostatnie spotkanie prezydentów: Polski, Ukrainy i Litwy oraz podkreśliłem, jak ważne dla Polski jest bezpieczeństwo Ukrainy i istnienie niepodległej Białorusi. Stany Zjednoczone są tego świadome - podkreślił Jakub Kumoch w rozmowie z PAP.
Polscy i amerykańscy politycy dyskutowali także nad "kierunkami odpowiedzi" NATO w razie rosyjskiej agresji na Ukrainę. Rozmowa przedstawicieli Andrzeja Dudy była kontynuacją spotkania Prezydenta RP i przywódców państw Bukareszteńskiej Dziewiątki z prezydentem USA Joe Bidenem 9 grudnia, a następnie rozmów w formacie doradców ds. bezpieczeństwa państw B9 i USA 16 grudnia.
Putin wysyła niebezpieczne sygnały
W ostatnich dniach Ministerstwo Spraw Zagranicznych Rosji opublikowało żądania w kwestii tzw. gwarancji bezpieczeństwa. Aby Moskwa mogła je zagwarantować, NATO m.in. musiałoby w zamian zakończyć wsparcie militarne dla Ukrainy.
Na corocznej konferencji prasowej Władimir Putin podkreślał, że NATO "oszukało" Kreml. Powiedzieliśmy ani kroku na wschód. Taka była gwarancja NATO w 1990 roku. I co się z tym stało? Oszukali nas - oświadczył prezydent Rosji.
Na reakcję Białego Domu nie trzeba było długo czekać. - Nie chcę wnikać w to, co prezydent Putin ma na myśli, ale Rosja korzysta ze swojego standardowego scenariusza poprzedzającego agresję, siejąc dezinformację i narracje o fikcyjnym zagrożeniu - powiedział przedstawiciel administracji Bidena.