Pierwsze analizy powyborcze wskazują na to, że Rafał Trzaskowski (choć przegrał wybory) zdecydowanie pokonał Andrzeja Dudę w grupie młodszych wyborców. Młodszych – czyli do 50. roku życia. Według pracowni Ipsos głosowała na niego większość osób zarówno w wieku 18-29 lat (64,4 proc. do 35,6 proc. dla Dudy), 30-39 lat (55,4 proc. do 44,6 proc.), jak i 40-49 lat (55,2 proc. do 44,8 proc.).
Duda wygrał jedynie wśród wyborców powyżej 50-tki. To jednak wystarczyło, by dosłownie o włos pokonać swojego kontrkandydata. Jednocześnie rodzi się pytanie, czy solenne obietnice utrzymania programu socjalnego 500+ oraz straszenie jego skasowaniem przez Trzaskowskiego przestało działać? Wszak jest to w zasadzie jedyny w miarę masowy projekt socjalny skierowany do młodszej grupy wyborców.
– Jeśli chodzi o tzw. głosowanie portfelowe, czyli zwracanie uwagi na swoje zasoby finansowe i wskaźniki ekonomiczne tuż przed głosowaniem, to z tego, co nam pokazują badania, wynika, że ludzie aż tak bardzo o ekonomii nie myślą. Chyba, że postawi im się tę ekonomię wprost przed oczami. Prawo i Sprawiedliwość usilnie starało się to zrobić, ponieważ 500+ pojawiało się w zasadzie w każdym wystąpieniu prezydenta – mówi w rozmowie z money.pl dr Milena Drzewiecka, psycholog z Uniwersytetu SWPS.
Jej zdaniem można założyć, że dla wyborców świadczenie 500+ na stałe weszło do polskiego życia i nie jest już utożsamiane z określonymi barwami politycznymi. – Rafał Trzaskowski wyraźnie mówił, że 500+ zostaje. A zatem "groźba" odebrania tego programu być może w oczach części wyborców nie była już tak duża. Ta potencjalna strata nie dotknęła Polaków, szczególnie tej części, której życie materialne nie jest zależne od 500+ – wskazuje.
Z kolei w grupie wyborców z mniejszych ośrodków, często też z niższym wykształceniem i dochodami, temat 500+ zapewne był ważniejszy. - Bardziej skupiali się na własnym portfelu, ponieważ ten portfel zmieniał zupełnie ich życie - tłumaczy ekspertka. Precyzuje, że można byłoby to określić w badaniach jakościowych czy po prostu w rozmowach z wyborcami na wiecach.
Wyjaśnijmy to na przykładzie. Jeśli ktoś zarabia 7 tysięcy i dostaje 500 złotych świadczenia, to nie jest to zmienna, która decyduje o jakości życia. Ale jeśli ktoś zarabia 2 tysiące, to dodatkowe 500 złotych oznacza jedną czwartą dochodu. Liczy się punkt odniesienia.
- W rodzinach wielodzietnych to zmieniało i zmienia charakter ich życia. Narracja godnościowa, która wskazywała na to, że głosujemy na kogoś nie tylko dlatego, że daje nam pieniądze, pozwalała psychologicznie wytłumaczyć jakość tego programu. Ale znów – Rafał Trzaskowski w tej kampanii również sięgał po narrację godnościową. Zauważmy, że on dość skutecznie "podkradał" hasła PiS-u, aczkolwiek zastanawiam się, czy w długiej perspektywie stosowanie tych samych haseł, jak duma, godność, patriotyzm, będzie dobrym rozwiązaniem, czy tylko utrwali narracje PiS-u – mówi dr Drzewiecka w rozmowie z money.pl.
Nasz rozmówczyni zastrzega, że nadal zbiera są dane i analizuje elektoraty. Jak dodaje, rodzi się pytanie, jakie inne wartości wyborcy mogli postawić na szali, podejmując wyborcze decyzje.
Masz newsa, zdjęcie, filmik? Wyślij go nam na #dziejesie