Mołdawia podpisała kontrakt na pierwszą w historii tego kraju dostawę gazu z alternatywnego źródła niż Rosja. Milion metrów sześciennych - tyle gazu ziemnego właśnie kupiła w Polsce.
To efekt kryzysu energetycznego w Mołdawii. Kontrakt na dostawy gazu od Gazpromu wygasł pod koniec września i do tej pory nie udało się wypracować nowego porozumienia.
Kosztowna dywersyfikacja?
Kreml zabrał głos w sprawie dostaw z innych źródeł. Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow przyznał, że rozmowy o dostawach gazu, które Mołdawia prowadzi z innymi dostawcami, są wewnętrzną sprawą tego kraju. Dodał jednak, że będzie to dla Kiszyniowa kosztowne.
- Jest jasne, iż te transakcje mogą być tylko po cenie wyższej niż te, które omawiano ze stroną rosyjską - podkreślił Pieskow.
- Stanowisko Gazpromu w sprawie dostaw jest wyważone i uzasadnione, a z punktu widzenia parametrów ceny - korzystne dla strony mołdawskiej - przekonywał rzecznik Kremla.
Polska dostarcza gaz
Mołdawski parlament zarządził w ubiegłym tygodniu stan wyjątkowy w branży energetycznej w związku z kryzysem gazowym.
PGNiG poinformowało, że PGNiG Supply & Trading (spółka zależna PGNiG) we współpracy z Grupą ERU dostarczą Mołdawii gaz we wtorek 26 października. Przetarg ogłoszonego przez państwową firmę Energocom dotyczył jednorazowej dostawy paliwa gazowego. Został zorganizowany w trybie pilnym.