Kolejne próby pozyskania przez armię samochodów ciężarowo-osobowych ogólnego przeznaczenia kończą się fiaskiem. Powód? Zbyt wysoka cena. Choć w porównaniu z zakupem 32 myśliwców F-35 za 4,6 mld dolarów w dodatku bez offsetu, wydatek znacznie poniżej 200 mln zł wydaje się drobnym. Otóż nie do końca.
MON się jednak nie poddaje i kolejny, szósty już raz, otwiera postępowanie na 635 nieopancerzonych samochodów terenowych w ramach programu "Mustang". Jak poinformowała 2. Regionalna Baza Logistyczna, która odpowada za przetarg, oferenci mają czas do 5 marca na przedstawienie swoich propozycji.
120 mln zł to za mało
MON poprzednio przeznaczyło na ten cel ponad 121 mln zł brutto. O 40 mln zł więcej niż we wcześniejszym postępowaniu. I to jednak okazało się kwotą wciąż za małą.
Do przetargu przystąpiły trzy firmy: konsorcjum Auto Podlasie i Steeler, konsorcjum firm - Glomex z Glomex MS oraz spółka Demarko, ale po otwarciu ofert kolejny raz okazało się, że znaczenie przekraczają one budżet armii i ostatecznie w grudniu MON unieważnił postępowanie.
Najtańsza oferta, wymagająca jednocześnie najdłuższej realizacji, opiewała bowiem na ponad 154 mln zł. Najdroższa zaś oszacowana została na blisko 172 mln. Trzecia oferta to kwota 159 mln zł.
Jak wyjaśniał w połowie grudnia komendant płk Piotr Calak, "cena najkorzystniejszej oferty przewyższa kwotę, którą zamawiający zamierza przeznaczyć na sfinansowanie zamówienia".
Konieczność modernizacji
Wojsko zamierza pozyskać nowe auta w trzech etapach. W tym roku do armii miałoby trafić 210 małych mustangów. W przyszłym kolejne 210, a w 2022 roku ostatnie 215 aut. Terenówki te mają zastąpić wysłużone Honkery. Te całkowicie polskiej produkcji pojazdy mają już za sobą ponad trzy dekady służby w armii i wymagają wymiany.
Jak pisaliśmy w money.pl, Honkery służyły naszym żołnierzom między innymi podczas misji w Afganistanie oraz Iraku i przyszedł czas na ich wymianę. Mimo że pierwsze analizy prowadzono już w 2013 roku, czyli dokładnie 7 lata temu, do tej pory do armii nie trafił ani jeden "Mustang".
Wymagania są liczne
Małe Mustangi muszą być przystosowane głównie do jazdy po trudnym terenie oraz wykonywania zadań transportowych po drogach twardych i gruntowych w warunkach klimatycznych i terenowych charakterystycznych dla obszaru Europy.
Terenówki muszą więc być wyposażone w silniki o mocy minimum 110 kW, napęd 4x4 i komplet opon offroadowych. Ważyć nie więcej jak 3,5 t, ale pozwalać na transport ładunków o masie co najmniej 250 kg oraz 5 osób wraz z kierowcą.
Dodatkowo armia wymaga z przodu i z tyłu miejsca do mocowania liny lub taśmy holowniczej oraz zaczepów, haków, uchwytów transportowych i adaptera.
To jednak tylko niektóre z długiej listy wymagań przygotowanych przez MON w ramach dokumentu SIWZ.
Jak poinformowała nas Regionalna Baza Logistyczna im gen. Augusta Emila Fieldorfa w przesłanym sprostowaniu, nie jest jednak prawdą, że "wśród wymogów eksploracyjno-technicznych zamawianych samochodów w ramach zamówienia na samochody ciężarowo osobowe ogólnego przeznaczenia znajduje się wymóg posiadania nawigacji satelitarnej (na obszar Polski i Europy w języku Polskim) oraz wymóg posiadania przyciemnianych szyb", jak pierwotnie napisaliśmy.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przezdziejesie.wp.pl