A może by tak (taki kontrowersyjny pomysł), OBNIŻYĆ PODATKI?!? Te 500 zł będzie oczywiście finansowane przez tego pracownika, bo z nieba nie spadnie. Będzie trzeba podnieść obciążenia fiskalne, żeby zdobyć tą kasę. Tylko do obsługi programu będzie potrzebnych kilka tys. urzędników, a więc najpierw zabiorą pracownikowi 550 zł, a później łaskawie oddadzą 500, po potrąceniu na pensje dla tych urzędników. A za rok, jak się szaleństwo obostrzeń skończy, 500 dla pracownika odejdzie do lamusa, ale oczywiście raz nałożony podatek (550) już z nami zostanie, tak jak wyższe stawki VAT już od dekady.