PIS za megaustawę i za całe sprzedane lobbystom cyfrowo-telekomunikacyjno-technologicznym ministerstwo cyfryzacji może mieć niezłe kłopoty przed wyborami, poruszają bardzo drażliwy temat, a szybkie i nerwowe przeforsowanie megaustawy świadczy o tym, że jest jakiś nacisk i presja na nasz rząd ze strony obcych wpływów( można się domyślać jakich), jedne opinie krążą, że Polska jest cyfrowo wykluczona, inne mówią, że jesteśmy prymusami we wdrażaniu cyfrowych rozwiązań i rzekomo Europa powinna na gonić. Cóż Europa gonić naiwnych typu Polska nie będzie, kraje europejskie coraz bardziej rezygnują z wi-fi na rzecz bez emisyjnego internetu kablowego/światłowodowego. Są kraje, gdzie wciąż spory jest udział telefonów komórkowych zwykłych typu 2G, 3G względem smartfonów. W samych Niemczech płatność gotówką to bezprecedensowa podstawa, u nas dla naiwnych promuje się bezgotówkowość jako rzekomą wygodę i komfort, tyle, że kosztem wiedzy o nas na co i ile wydajemy - ta informacja dla banków stwarza możliwość profilowania naszych preferencji i oceniania nas czy jesteśmy racjonalni czy rozrzutni. Rezygnowanie zaś z wszelkich papierowych dokumentów po to by wymuszać informatyzację życia, usług, wymuszając na ludziach zakładanie kont, pamiętanie loginów i haseł to kompletny bezsens, dekadę wstecz byliśmy znacznie gorzej zinformatyzowani i jakoś nikt z tego tytułu nie narzekał. Ludzie zrozumcie, że smartfony, wi-fi, biometrie, bezgotówkowość, sieć 5g, internet rzeczy - to wszystko nie ma być dla waszego dobra i że postęp to postęp tak być musi ale tu chodzi o to by przy rozleniwianiu, ogłupianiu i uzależnianiu pozbawiać was czasu, zdrowia, prywatności i niekiedy bezpieczeństwa. O Facebooku i Instagramie mówić nie będę ile krzywdy zrobiły Polakom nasilając między nimi podziały, młodych ludzi i młodzież powprawiały w depresje, kompleksy i niekiedy myśli samobójcze, a także poniszczyły relacje towarzyskie, rodzinne - wszystkie, stały się one sztuczne, powierzchowne i mało tego lawinowo wzrosła liczba zdrad i rozwodów. Zmiany cyfrowo-telekomunikacyjno-technologiczne ostatnimi laty krzywdzą ludzi, nie nadają sensu życia, odbierają cały sens i smak, ludzie są przemęczeni, znudzeni, nic im się nie chce, czują pośpiech i stres jak nigdy dotąd. Jak tak dalej będziemy żyć w natłoku usilnych rewolucji to zaszkodzimy i sobie nawzajem i przyszłym pokoleniom. A jak roboty będą za nas robić a algorytmy myśleć to w takim razie nastąpi marginalizacja ludzkości, będziemy czuć się zbędni i niepotrzebni. Postęp, który ostatnimi laty tak agresywnie brnie przed siebie w istocie jest największym regresem intelektualno-twórczym, odbija się to zwłaszcza w filmach i muzyce - w latach 80 i 90 i jeszcze z lekka 00 powstawały kasowe hity a do muzyki powraca się po latach z utęsknieniem, dzisiejsze wytwory artystyczne tego posiadać nie będą, bo są zbyt tandetne albo zbyt upiększone i wyidealizowane. Lata 2010-2019 były najbardziej zmarnowanym okresem w dziejach ludzkości, z każdy rokiem następuje ewidentne uwstecznianie intelektualne, jesteśmy zagubieni i podzieleni. Czar prysł z chwilą kiedy pojawiły się smartfony i wi-fi równolegle do nich, świat realny przestał istnieć, każdy zakleszczony w swoim cyfrowym świecie. Brak słów i myśmy się na to wszystko zgodzili, bo wmówiono nam, że to postęp, że się zmienialiśmy i oczekiwaliśmy innowacji - ładnie nam zagrano na nosie, nie ma co.