Pochodzę ze wsi i jeżdżę co miesiąc na wieś od wiosny do jesieni> Wiem jak wygląda z=sytuacja na wsi, opowiem na przykładzie dalszych krewnych , którzy są potomkami mojego prapra dziadka, który w roku 1864 na mocy ukazu carskiego otrzymał na własność 51 mórg ziemi/około 27 ha, morga to 56 arów/
W PRL było na tym areale 6 "gospodarzy", mieli razem 15 krów, a co roku każda z nich rodziła cielę , które rosło albo na młodą krowę , lub byka na ubój,/wcześniej zdarzało się ,że młody byczek był zabijany na mięso -cielęcinę.W każdym gospodarstwie były hodowane świnie, razem mogło być około 50, były owce, około 15, kury-, około 250, kaczki około 80, króliki-100
Podstawą wyżywienia zwierząt były pasze naturalne: ziemniaki/tych w PRL zbierano 35 mln ton, 2 miejsce na świecie/, do tego dodawano otręby ze zbóż, plewy z seradeli, świnia na tych paszach naturalnych rosła do 120 kg 7, miesięcy, obecnie na paszach z importowanej z Usa i Brazylii soji z dodatkiem hormonów wzrostu osiąga tę wagę po 4 miesiącach
Obecnie na tym areale jest 1 rolnik utrzymujący się w większosci z rolnictwa, dokupił ziemi od innych rolników i ma obecnie około 40 ha/, ale jest też radnym w gminie a jego żona pracuje jako pielegniarka, ten posiada 1 krowę i kupuje małe byczki z przeznaczeniem do tuczu do 900 kg i na rzez,te małe byczki przywozi mu kupiec nawet z Danii, lub Słowacji/ co roku sprzedaje ich moze 6, do niedawno hodował też na raz około 20 świń., w ciągu roku 60/20x3/, miał też ze 40 kaczek i ma około 50 kur> Wymogi UE, aby w oborze były tylko krowy zmusiły go do rezygnacji z hodowli świń i kaczek/te wchodziły do obory na noc. W PRL każdy skrawek ziemi był uprawiony, a że żniwa odbywały się około 20 lipca i trwały 2 tygodnie/zboże ścięte suszyło sie w kopkach na polach, to ścierniska były natychmiast orane i siany poplon, najczęściej seradela na paszę , lub łubin do zaorania jako nawóz>Obecnie poplonów nie sieje się , gdyż zbiór zbóż kombajnami wymaga suchego zboża i odbywa się około 10 sierpnia/zbyt pózno, aby siać poplon/.
Na ojcowiznie funkcjonują jeszcze 3 małe gospodarstwa /od 5 do 8 ha/
W jednym z nich hoduje się około 20 kur i około 50 królików, w pozostałych 2 nie ma żadnej hodowli<ziemię obsiewa się corocznie zbożem, kosi kombajnem ,słomę sprzedaje się na Opolszczyznę hodowcom pieczarek, trawę na podwórkach kosi sie kosiarkami/ w PRL robiły to kury i owce/. W dużych stodołach przechoweuje się tylko zebrane kombajnem ziarno/do sprzedaży wiosną , służą też jako garaż na ciągnik i samochód/
Małe gospodarstwa funkcjonują jeszcze dzięki dotacjom z UE/małe 30 konne Ursusy oraz sprzęt towarzyszący maja jeszcze z PRL/
TO jest ostatnie pokolenie małych rolników,
ICH DZIECI JUŻ NIE BĘDĄ PROWADZIĆ TYCH GOSPODARSTW.
Porównajcie też obsadę zwierząt w PRL i dzisiaj, markety handlują w większości mięsem z importu z Niemiec i Danii.
Sytuacja na wsi wygląda bardzo zle, a pogorszyły ją jeszcze sankcje nałożone pod presją usa na Rosję , a tylko tam jest zbyt dla polskich jabłek, jak powiedział na sputniku prezydent Putin w Rosji zbiera sie 4 mln ton jabłek, ale brakuje im 10 mln ton, kilka miesięcy temu pokazała TVP/cała ziemia w wielkim sadzie pokryta była opadłymi jabłkami, gdyż nie było na nie kupców, lub cena wynosiła 10-15 groszy za 1 kg.
Kiedy rząd Polski będzie dbał o interes Polski a nie USA?