Mateusz Morawiecki zorganizował sesję pytań i odpowiedzi z użytkownikami Facebooka. Polacy pytali premiera m.in. o kondycję polskiej gospodarki.
"Nie ulegliśmy szantażowi Putina"
Na pierwszy ogień premier musiał zmierzyć się pytaniami o bezpieczeństwo energetyczne Polski w kontekście zakręcenia kurka przez Władimira Putina. Widz wskazał, że magazyny gazu są zapełnione w około 2,3 mld m sześc., natomiast roczne zużycie surowca w Polsce wynosi około 20 mld m sześc.
- Oprócz gazu zmagazynowanego w naszych magazynach, mamy gazoport w Świnoujściu, mamy kończącą się budowę gazociągu do Norwegii - podkreślił premier.
Dalsza część artykułu znajduje się pod materiałem wideo
Szef rządu wyliczał, że gazoport w Świnoujściu zapewni nam 6,5 mld m sześc. gazu rocznie, a po rozbudowie - 8,5 mld m sześc. Ponadto istnieją też: rewers z gazociągu jamalskiego (5,5 mld m sześc.), od maja gazociąg z Litwy (2,5 mld m sześc.), a od października - Baltic Pipe z Norwegii (10 mld m sześc.). Interkonektory mgoą dostarczyć nam surowiec z Niemiec (1,5 mld m sześc.) oraz od lata ze Słowacji (około 5 mld m sześc.). W razie potrzeby również Czesi mogą przesłać nam gaz (około 1 mld m sześc.).
Jesteśmy bezpieczni, tutaj widać, że ten szantaż Putina nie udał się. Odmówiliśmy spłaty w rublach i Putin rzeczywiście przedwczoraj odciął nam gaz. Jednak, mimo wszystko poradzimy sobie i nie ulegniemy szantażowi, bo staraliśmy się dywersyfikować dostawy i dziś jesteśmy bezpieczni - zapewnił Mateusz Morawiecki.
"Inflacja spędza mi sen z powiek"
Następne pytanie dotyczyło przyszłości programów socjalnych. Pan Dawid zasugerował, że być może w obecnej sytuacji ekonomicznej nie powinniśmy ich zawiesić. Premier jednak stwierdził, że "brak świadczeń był bolączką systemu III RP", co było powodem wyjazdów Polaków za granicę. Podkreślił, że jego gabinet nie zamierza rezygnować ze świadczeń.
Mateusz Morawiecki w tym pytaniu odniósł się także do Aktualizacji Planu Konwergencji przedstawionego Komisji Europejskiej. W jego ocenie z dokumentu wprost wynika, że sytuacja polskich finansów publicznych jest coraz lepsza, a zadłużenie maleje. Jednak w money.pl pisaliśmy, że rząd nie zawarł w nim informacji na temat planowanego zadłużenia zagranicznego. Następne pytanie dotyczyło zatrzymania inflacji.
Inflacja spędza mi sen z powiek; rzeczywiście jest to bardzo poważny problem gospodarczy. To problem, z którym nie można sobie poradzić w sposób bardzo prosty, jakby za sprawą czarodziejskiej różdżki - opowiadał szef rządu.
Mateusz Morawiecki przypomniał, że w rząd wprowadził tzw. tarczę antyinflacyjną, co miało obniżyć inflację. W jego ocenie "to się udało", ale 24 lutego zaczęła się wojna w Ukrainie i w jej następstwie świat spowiła "putinflacja". Dlatego też rządzący zdecydowali się na obniżenie podatku PIT w I progu z 17 proc. do 12 proc., co ma przełożyć się na wyższe oszczędności.
"Polska znajduje się w zapaści demograficznej"
Na pytanie, jak rząd zamierza przeciwdziałać emigracji, polityk wskazał na walkę z bezrobociem. - Im mniejsze bezrobocie, tym bardziej mamy do czynienia z rynkiem pracownika, a nie pracodawcy. A mi zależy, by był rynek pracownika - przekonywał.
Nie zabrakło też pytania o ceny paliwa. Słuchacz przekonywał, że ceny baryłek są na stabilnym poziomie, a w Polsce benzyna wciąż drożeje. - Baryłka na skutek wojny per saldo jest droższa niż była wcześniej. I również złotówka osłabła w stosunku do dolara. A ropę naftową sprzedaje się w dolarach - odpowiedział premier.
"Banki nie są szczęśliwe, ale ja nie jestem po to, by były"
Czy jedynym sposobem walki z inflacją będzie podnoszenie stóp procentowych? Mateusz Morawiecki podkreślał, że rząd wprowadzi mechanizmy chroniące kredytobiorców. Wskazał m.in. na wakacje kredytowe (możliwość raz na kwartał odroczenia spłaty raty kredytu raz na kwartał), likwidacja WIBOR-u, czy dopłaty do kredytów dla osób w trudnej sytuacji.
Podkreślił, że to banki "złożą się" na fundusz, z którego będą wypłacane pieniądze dla potrzebujących. Dziś jest w nim 600 mln złotych, a docelowo ma być 2 mld złotych.
Do tej pory nikt w Polsce takich mechanizmów nie stosował. Banki nie są szczęśliwe, ale ja nie jestem tutaj po to, by banki były szczęśliwe. Jestem po to, by rozwiązania, które proponujemy, dawały ulgę Polakom - przekonywał premier.
Morawiecki o pandemii i zapaści demograficznej
Mateusz Morawiecki przyznał też w trakcie sesji pytań, że mylił się, co pandemii, ale ma nadzieję, że nie wrócimy już do "strasznej odsłony pandemii" sprzed roku.
Andrzej zapytał, czy inflacja nie jest sztucznie pompowana, żeby odzyskać pieniądze wydawane na pomoc Ukrainie.
Panie Andrzeju, ja bym chciał zwrócić uwagę na to, że Ukraińcy pracują również dla nas. To nie jest tak, że my wydajemy gigantyczne pieniądze na Ukrainę i w związku tym je tracimy. Polska znajduje się w zapaści demograficznej – powiedział Morawiecki.
Premier dodał, że w latach poprzednich mieliśmy negatywny bilans migracyjny.
"Proszę nie bać się o pomoc Ukrainie. My uzyskamy te środki z Unii Europejskiej i per saldo Polska nie wyda więcej środków, niż uzyska w związku z ta całą historią" - podsumował Morawiecki.