- Ceny energii dzisiaj są kształtowane w dużym stopniu w sposób sztuczny poprzez przykręcenie kurka przez Rosję, przez Gazprom" - powiedział premier podczas szczycie UE w Słowenii. - Gazprom jest wysuniętym ramieniem zbrojnym polityki energetycznej państwa rosyjskiego - dodał.
Morawiecki wskazał jednocześnie, że temat cen energii i polityki klimatycznej będzie też przedmiotem szczegółowej dyskusji podczas kolejnych szczytów UE.
Jak zapowiedział premier, odpowiedzią rządu na rosnące ceny ma być pomoc dla konsumentów, w których polityka klimatyczna UE uderzyła najbardziej. Propozycja rozwiązania ma trafić do rządu już wkrótce.
Morawiecki wyjaśnił, że chodzi o zapewnienie Polsce zabezpieczenia, aby "obronić konkurencyjność polskiego i europejskiego przemysłu". - Będziemy proponowali daleko idące rozwiązania w ramach dyskusji na Radzie Europejskiej już za dwa tygodnie - wyjaśnił.
Przypomnijmy, że jak informują nieoficjalnie źródła dyplomatyczne w Brukseli, Polska chce, aby Komisja Europejska przeprowadziła dochodzenia w sprawie manipulacji na rynku gazu ziemnego, prowadzonych przez rosyjski koncern Gazprom, które powodują wzrost cen.
Polska i Węgry mówią wspólnym głosem
W sukurs Morawieckiemu przychodzi premier Węgier Viktor Orban, który wytyka błędy Komisji Europejskiej. Zdaniem Orbana KE "przynajmniej częściowo" doprowadziła do wzrostu cen energii w krajach Wspólnoty.
Szef węgierskiego rządu wyjaśnił przy tym, że wzrost cen na razie nie dotknął jego kraju, ponieważ te nie mogą przewyższać określonego ustawowo pułapu. Orban wypowiedział się także na temat proponowanego przez Komisję Europejską "zielone porozumienie" (Europejski Zielony Ład), które ma pośrednio opodatkować właścicieli mieszkań i samochodów. To dla Węgier jest nie do przyjęcia.
Ceny energii w zastraszającym tempie
O tym, że podwyżki cen prądu są nieuniknione, mówią już w zasadzie wszyscy. Skręcająca w stronę prośrodowiskową Europa nie zważa na Polskę, która wciąż chce bronić energii powstającej z węgla. Dlatego też rosnące koszty emisji gazów cieplarnianych wkrótce odbiją się na rachunkach odbiorców końcowych prądu.
Jednak problem rosnących cen za energię jest odczuwalny nie tylko przez polskich konsumentów. Cała Europa się z nim zmaga, a to głównie przez zwiększone zapotrzebowanie firm i pojedynczych odbiorców po wyjściu z lockdownów.
- Trzeba liczyć się ze wzrostami cen energii – przyznała niedawno szefowa departamentu rozwoju rynków i spraw konsumenckich URE Małgorzata Kozak. Stwierdziła jednak, że nie należy "podgrzewać atmosfery" perspektywą 40-procentowej podwyżki.