Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
oprac. Tomasz Sąsiada
|
aktualizacja

Moscow Times: Rosja chce, by USA poluzowały sankcje i odmroziły jej aktywa państwowe

Podziel się:

Rosja chce, by USA osłabiły nałożone na nią sankcje i odmroziły zamrożone aktywa państwowe - pisze w środę serwis The Moscow Times z powołaniem na źródło dyplomatyczne zaznajomione z przebiegiem wtorkowego spotkania delegacji USA i Rosji w Rijadzie.

Moscow Times: Rosja chce, by USA poluzowały sankcje i odmroziły jej aktywa państwowe
Moscow Times: Rosja chce, by USA poluzowały sankcje i odmroziły jej aktywa państwowe. Na zdjęciu prezydent Rosji Władimir Putin (Getty Images)

Wydawany w Amsterdamie The Moscow Times podał, że Kreml chce odzyskać dostęp do ok. 6 mld dolarów zamrożonych w USA. Jest to część rezerw Banku Centralnego, które ulokowano w aktywach dolarowych przed początkiem wojny. Serwis przypomniał, że łącznie Zachód nałożył sankcje obejmujące 300 mld dolarów zagranicznych rezerw Banku Centralnego. Ok. dwie trzecie tej sumy zablokowano w Europie.

Źródła The Moscow Times przekazały, że rosyjska delegacja domagała się w Rijadzie przywrócenia działania misji dyplomatycznych i odzyskania dyplomatycznego majątku w USA. Kreml chce odzyskać dwie posiadłości - w Nowym Jorku i Maryland. W czasach administracji Baracka Obamy w 2016 r. Rosjanom zablokowano do nich dostęp w związku z oskarżeniem o wykorzystywanie nieruchomości w celach wywiadowczych.

- Dla Putina ta sprawa nie jest tylko symboliczna. Postrzega ją jako część odbudowy statusu Rosji w stosunkach z USA - twierdzi rozmówca portalu.

Putin miał polecić delegacji, która pojechała do Arabii Saudyjskiej, by na spotkaniu utrzymywała "maksymalnie przyjazny i w pewnym sensie nawet pochlebny ton wobec swoich amerykańskich odpowiedników i prezydenta Donalda Trumpa osobiście", co ma pomóc jej w uzyskaniu jak największych korzyści.

Prezydent Rosji domaga się neutralnego statusu Ukrainy, zmiany władz w Kijowie, zmniejszenia ukraińskiej armii, uznania aneksji Krymu oraz czterech okupowanych ukraińskich obwodów.

Co ustalono w Rijadzie

Przypomnijmy, we wtorek w Rijadzie, stolicy Arabii Saudyjskiej, odbyło się pierwsze od początku wojny w Ukrainie spotkanie delegacji wysokiego szczebla USA i Rosji. Po stronie amerykańskiej uczestniczyli w nim sekretarz stanu Marco Rubio, doradca prezydenta ds. bezpieczeństwa narodowego Michael Waltz i specjalny wysłannik ds. Bliskiego Wschodu Steve Witkoff, zajmujący się również kontaktami z Rosją. Przy stole negocjacyjnym po stronie rosyjskiej zasiedli szef MSZ Siergiej Ławrow i doradca Putina ds. polityki międzynarodowej Jurij Uszakow.

Obie strony przed rozmowami podkreślały, że nie spodziewają się w Rijadzie konkretnych ustaleń. Rzeczniczka Departamentu Stanu USA Tammy Bruce oceniła wówczas, że dyskusja będzie "w zasadzie kontynuacją rozmowy telefonicznej Trumpa z Putinem (do której doszło w ubiegłym tygodniu), mającą na celu sprawdzenie, czy możemy pójść naprzód i co jest możliwe".

Po zakończeniu rozmów szef amerykańskiej dyplomacji ocenił, że rozmowy były "pierwszym, choć ważnym krokiem w trudnej, długiej podróży". Rubio wyraził też przekonanie, że Rosja jest gotowa zacząć poważnie rozmawiać o zakończeniu wojny w Ukrainie.

Sekretarz stanu poinformował, że USA i Rosja zgodziły się co do czterech rzeczy: ustalenia mechanizmu konsultacji, by zająć się spornymi kwestiami w stosunkach dwustronnych i znormalizować działania ambasad, powołania zespołów negocjatorów do rozmów na temat zakończenia wojny w Ukrainie, uruchomienia rozmów na wysokim szczeblu, by "rozpocząć dyskusję, przemyślenie i zbadanie zarówno współpracy geopolitycznej, jak i gospodarczej, która mogłaby wyniknąć z zakończenia konfliktu na Ukrainie" oraz by kontynuować zaangażowanie obydwu stron.

Rubio stwierdził, że ewentualny pokój musi być akceptowalny dla wszystkich stron, wliczając również Europę. Szef amerykańskiej dyplomacji odrzucił zarazem sugestie, że Stary Kontynent został pozostawiony na uboczu negocjacji i podkreślił, że ich wynik musi być akceptowany zarówno dla Ukrainy i Rosji, jak i dla Unii Europejskiej.

Po stronie rosyjskiej, Ławrow ocenił, że rozmowy "nie były nieudane" i że obie strony wyraziły gotowość "wznowienia pełnej współpracy" oraz "zniesienia barier dla współpracy gospodarczej". Zakomunikował jednak, że Rosja nie zgodzi się na obecność wojsk państw NATO w Ukrainie.

Ławrow powtórzył też, że dla Rosji niedopuszczalne jest członkostwo Ukrainy w NATO, bo - jak powiedział - stanowi ono "bezpośrednie zagrożenie dla interesów Rosji i dla jej suwerenności". Po spotkaniu Uszakow i Waltz poinformowali, że mało prawdopodobne jest, by do spotkania między Putinem i Trumpem doszło już w przyszłym tygodniu. Trump mówił 12 lutego, że spodziewa się spotkania z Putinem prawdopodobnie w Arabii Saudyjskiej, ale nie określił, kiedy miałoby się ono odbyć.

Rozmowy bez Ukrainy i Unii

Zaproszenia na wtorkowe rozmowy nie dostały ani Ukraina, ani też UE, co wywołało oburzenie w Kijowie i większości europejskich stolic. Ukraiński prezydent Wołodymyr Zełenski oświadczył, że nie uzna wyniku rozmów w Rijadzie, ponieważ wszelkie negocjacje dotyczące Ukrainy są daremne bez Ukrainy. Po rozmowach dodał, że Kijów nigdy nie zaakceptuje żadnych rosyjskich ultimatów.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP