Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

Motoryzacyjny hub

0
Podziel się:

Górnośląsko-Zagłębiowska Metropolia to od wieków rejon przemysłowy. Trzeba jednak myśleć o przyszłości. Co będzie produkowane w GZM za 10-20-30 lat? Wszystko wskazuje na samochody i ogólnie pojmowaną motoryzację.

Motoryzacyjny hub
(Shutterstock.com)

Jak okiem sięgnąć kopalnie, koksownie, huty – Śląsk i Zagłębie, zarówno w sensie historycznym jak i krajobrazowym, kształtował przemysł ciężki. Wiadomo, że popyt na „czarne złoto”, choć wciąż wysoki, kiedyś zmaleje m.in. ze względu na kurczące się zasoby naturalne tego surowca. Cały region musi więc przejść transformację i teraz pozostaje zadać sobie pytanie – w którym kierunku to powinno nastąpić? Być może szansą jest... motoryzacja. GZM jest jednym z wierzchołków transgranicznego trójkąta (Polska-Czechy-Słowacja), gdzie buduje się auta, produkuje podzespoły oraz różnego rodzaju komponenty dla motoryzacji. Między innymi w położeniu geograficznym możemy upatrywać nowej przyszłości gospodarczej GZM – region jest przecież świetnie skomunikowany. Metropolia leży na skrzyżowaniu szlaków drogowych, kolejowych oraz lotniczych, a do granic kraju jest przysłowiowy „rzut kamieniem”. To ogromne ułatwienie dla ewentualnych inwestorów, bo produkcji nie trzeba koncentrować w jednym z miejscu,– dzięki relatywnie bliskim odległościom. Tak działa efekt synergii pomiędzy potencjalnymi komórkami, które tworzą spójną całość. Innymi słowy, gdy ktoś będzie chciał rozpocząć produkcję np. aut osobowych czy dostawczych, logistyka tego przedsięwzięcia (biorąc pod uwagę położenie GZM) będzie znakomicie ułatwiona.

Na pewno liczą się również tradycje, ale z tym na Śląsku nie ma problemu. Wystarczy wspomnieć choćby o gliwickich zakładach Opla (w swoim czasie jedna z największych i najnowocześniejszych fabryk tej marki na świecie), ale też – myśląc kategoriami wspomnianego przed chwilą „trójkąta” – zakładach Skody w Mlada Boleslaw czy Land Rovera w słowackiej Nitrze.

Sam segment automotive również się zmienia. Dotychczasowe tradycyjne napędy „wewnętrznego spalania” – silniki dieslowskie lub benzynowe – zastąpią motory elektryczne. Stanie się tak nie tylko w samochodach osobowych, ale też w transporcie towarów i autobusach. GZM chce być w czołówce regionów, które tradycyjny „spalinowy” tabor zastąpią pojazdami ekologicznymi, zeroemisyjnymi. Wyzwanie jakie stawia GZM przed rozwojem elektromobilności jest ogromne, zwłaszcza gdy weźmiemy pod uwagę, że flota, która dzisiaj jest potrzebna do obsługi wszystkich 7 tysięcy przystanków jest imponująca – codziennie na ulice Metropolii wyjeżdża prawie 1500 pojazdów.

„Uważamy, że wspierając nowe przedsięwzięcia oraz inwestując w eko-transport, działamy poniekąd na własny rachunek. Żeby coś wyprodukować, potrzeba do tego pracowników, współpracy naukowców, wymiany technologii – to przysłowiowa dźwignia napędowa naszej przyszłości. To wszystko jest u nas na miejscu – od wykwalifikowanych pracowników po zaplecze produkcyjne i naukowe” – uważa Kazimierz Karolczak, przewodniczący Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metropolii.

motoryzacja
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)