"Co wy na to, jeżeli Elon Musk kupi mieszkanie w Złotej 44? Do zobaczenia Elon. Apartament na 52. piętrze już zarezerwowany dla Ciebie. Telefon rozgrzany do czerwoności, ale od Elona zawsze odbieram!" - chwalił się Lech na Instagramie kilka dni temu.
W mediach społecznościowych pośrednika nieruchomości nie brakowało także innych przechwałek. "Elon może mi zapłacić 1,5 mln PLN, a tobie ile płacą?" - pytał Lech.
Następnie, w rozmowie z wyborcza.biz, agent stwierdził, że Musk zarezerwował apartament na 52. piętrze w wieżowcu Złota 44. Cena nieruchomości to 25 mln zł. Portal nie zamieścił jednak żadnych dowodów na tę tezę ani stanowiska Elona Muska czy jego środowiska.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Na stronie internetowej pośrednika nieruchomości opublikowano w tym samym czasie ogłoszenie sprzedaży apartamentu w wieżowcu Złota 44, które zostało opatrzone hasłem "Become Elon Musk's Neighbour!", czyli w tłumaczeniu na język polski "Zostań sąsiadem Elona Muska". Kwota oferty: 20 mln złotych.
Złota 44 o Lechu
Ludzie z branży mówią o nim "gwiazdor". W przeszłości Michał Lech miał być również zaangażowany w sprzedaż innego apartamentu w Złotej 44, należącego do spekulanta giełdowego Rafała Zaorskiego.
- Apartament próbowało sprzedać kilku agentów, nie była to oferta na wyłączność. Ostatecznie sam jednak znalazłem klienta. O Elonie Musku nic mi nie wiadomo. Z tym pytaniem proszę się zwrócić do osoby, która podała taką informację - mówi nam Zaorski.
O agenta pytamy także wspólnotę mieszkaniową Złotej 44, która od tematu się odcina.
Informacje odnośnie sprzedaży apartamentów osobom, których nazwiska są powszechnie rozpoznawalne (jak Elon Musk), są rozpowszechniane przez pośrednika w obrocie nieruchomościami, który już wcześniej w sposób nieuprawniony przez wspólnotę wypowiadał się na tematy związane z apartamentowcem w celu wykreowania swojego wizerunku w oparciu o markę Złota 44 - piszą przedstawiciele wspólnoty mieszkaniowej Złota 44 w odpowiedzi na nasze pytanie o to, czy wiedzą coś więcej o głośnej transakcji.
"Jedyne potwierdzenie planowanej transakcji możecie państwo uzyskać bezpośrednio u stron potencjalnej transakcji" - dodają.
Nasze maile do biur prasowych spółek Elona Muska - SpaceX, Tesla i Neuralink - pozostają bez odpowiedzi. Tak samo, jak próby zaczepienia samego ich prezesa na platformie X. O dowód na istnienie rezerwacji pytamy zatem Michała Lecha.
Media: Musk ma kupować mieszkanie w Polsce. Oto cena
Pierwsza rozmowa z pośrednikiem
Lech nie odbiera telefonu. Szybko odpisuje, że nie może rozmawiać. W wiadomości SMS wyjaśniamy, że dzwonimy ws. głośnego ogłoszenia.
"Na razie nie udzielam więcej wywiadów, niż udzieliłem, bo nie mogę więcej szczegółów ujawnić, niż ujawniłem" - odpisuje Lech. W kolejnej wiadomości chwali się jednak prowizją, jaką może zarobić na sprzedaży nieruchomości z najwyższych pięter wieżowca Złota 44. Twierdzi, że to ok. 1,5 mln złotych.
Na pytanie o jakiekolwiek potwierdzenie rezerwacji odpisuje, że posiada umowę poufności. Twierdzi, że wysoce nieetycznym byłoby pokazywać poufne dokumenty. Dodaje, że gdyby kłamał, Musk mógłby go pozwać.
Kiedy SMS-ujemy z Lechem, na stronie internetowej jego agencji nieruchomości nadal widnieje ogłoszenie opatrzone hasłem "zostań sąsiadem Elona Muska". Pytamy Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumenta (UOKiK), czy ewentualny kupujący może domagać się od pośrednika uwiarygodnienia, na przykład poprzez przedłożenie przez agenta potwierdzenia rezerwacji złożonej przez Elona Muska.
"Komunikacja przedsiębiorców z konsumentami musi być jasna i rzetelna, a stosowane hasła reklamowe nie mogą wprowadzać w błąd. Zgodnie z przepisami przedsiębiorca powinien móc wykazać, że hasła, jakimi się posługuje, są zgodne z prawdą. W przeciwnym razie może mu zostać zarzucone stosowanie nieuczciwej praktyki rynkowej" - potwierdza UOKiK.
W sytuacji potwierdzenia stosowania takiej praktyki, konsumenci mogą żądać zaniechania jej stosowania, usunięcie skutków, w tym również naprawienia szkody jaką ponieśli. W skrajnych przypadkach, jeżeli rzeczywiście informacja o sąsiedztwie Elona Muska była istotnym czynnikiem wpływającym na zawarcie przez klienta umowy zakupu nieruchomości, mógłby on żądać jej unieważnienia - dodaje Urząd.
"Nic nikomu nie muszę udowadniać"
Ponownie kontaktujemy się z Michałem Lechem. Przedstawiamy mu stanowisko UOKiK i prosimy o ujawnienie dowodu na to, że Elon Musk chce kupić mieszkanie sąsiadujące z apartamentem oferowanym na stronie internetowej pośrednika.
"Przypominam, że dopóki nie ma wpisu w KW (księdze wieczystej - przyp. red.), to tylko rezerwacja" - odpisuje Lech.
Po chwili zmienia tytuł ogłoszenia na swojej stronie internetowej. Z oferty znikają wszelkie nawiązania do najbogatszego człowieka na świecie.
Następnie Lech wysyła link do artykułu o nim samym, który ukazał się w portalu naTemat.pl przed ponad ośmioma laty.
"Rozumiem twoją pracę, ale ja nic nikomu nie muszę udowadniać. Mam dostęp do apartamentów wartych prawie 0,5 mld i zrobiłem transakcje na ponad 100 mln PLN bez żadnych układów i znajomości. (...) ale z tym tekstem dot. UOKiK to przesadziłeś" - dodaje.
Kamil Rakosza-Napieraj, dziennikarz i wydawca money.pl i WP Finanse