O sprawie pisze eska.pl i podaje, że sadownik z Gogolina (miejscowość oddalona od Bydgoszczy o ok. 25 km) już trzeci sezon z rzędu zaprasza do siebie chętnych na zbieranie czereśni. Owoce są różnych odmian.
Cena o wiele niższa niż w sklepach
Chętni sami zdecydują, ile zbiorą owoców. Sadownik podkreśla, że nie nakłada żadnych limitów na odwiedzających. I przewiduje, że zbiory potrwają przez ok. miesiąc.
Chętnych skusić może cena, która jest kilkukrotnie niższa niż w sklepach. Za kilogram samemu zerwanych czereśni trzeba zapłacić 10 zł.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W hurcie dostałbym może nieco więcej, ale nie tylko o pieniądze mi chodzi. Chcę, żeby ludzie mogli zobaczyć, jak wygląda sad, poczuć jego klimat, przekonać się, jak to jest samemu zerwać owoce. Kiedy ktoś przychodzi, zawsze zaczynam od oprowadzenia ludzi po sadzie. Smakują czereśnie prosto z drzew, sprawdzają, która odmiana najbardziej przypadła im do gustu, dopytują, która będzie najlepsza na kompot i z błyskiem w oku opowiadają, że zaprawy zrobią pierwszy raz w życiu – tłumaczy sadownik w rozmowie z eska.pl.
Oto zasady samozbiorów czereśni w Gogolinie
Sadownik wprowadził też kilka zasad dla zainteresowanych samozbiorem. Oto one:
- można przyjeżdżać codziennie na zbiory, jednak w poniedziałki, środy i piątki czereśnie można zrywać tylko do godz. 17; w pozostałe dni od rana do wieczora;
- nie obowiązują żadne limity, a odwiedzający płacą wyłącznie za zerwane czereśnie (10 zł za kg);
- sadownik nieodpłatnie pożycza wiaderka z haczykami i drabinki.