Jak informowaliśmy w poniedziałek, ledwie nieco ponad 26 proc. Polaków na Wyspach złożyło wniosek o status osoby osiedlonej. Tymczasem - według planów -Wielka Brytania powinna opuścić Unię już pod koniec października.
Małą liczbą wniosków są zaniepokojeni zarówno eksperci, jak i MSZ. Rzeczniczka resortu zapowiedziała w rozmowie z nami odpowiednią reakcję.
I ta jest błyskawiczna. We wtorek Arkady Rzegocki, polski ambasador w Londynie, wystosował list to Polonii.
Pisze w niem, że poziom wniosków jest "niepokojąco niski" - i że "tysiące Polaków" mogą być narażonych na "komplikacje związane z brakiem uregulowania swojego statusu".
"Zwracam Państwa uwagę na konieczność złożenia takiego wniosku w sytuacji, jeśli chcecie Państwo pozostać w UK po brexicie" - zaznacza ambasador Rzegocki.
Ambasador dodaje, że niezbędne informacje można znaleźć na rządowej stronie o brexicie. Dyplomata przypomina też, że na stronie są adresy stron "wiarygodnych instytucji", które mogą pomóc pokonać biurokratyczne przeszkody przy zdobywaniu statusu.
W rozmowie z money.pl Jakub Krupa z Polskiego Ośrodka Społeczno-Kulturalnego alarmował, że pojawia się sporo wątpliwych stron internetowych i instytucji, które mogą wykorzystywać Polaków starających się o status osoby osiedlonej. - Warto więc starannie wybierać takie instytucje bądź organizacje - przestrzegał ekspert.
Czytaj też: Zniecierpliwiona Bruksela chce już brexitu
Lepiej niż Polacy radzą sobie ze składaniem wniosków na przykład Bułgarzy - niemal 70 proc. imigrantów z tego kraju wysłało już odpowiednią aplikację. Polacy, wraz z Finami, są na samym końcu wśród przedstawicieli narodów z państw unijnych.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl