Pornografia to jeden z nierozwiązanych problemów internetu, bo dostęp do nieodpowiednich materiałów mogą zyskać dzieci. Problem dotyczy też mediów społecznościowych, dlatego Facebook czy Instagram posiadają algorytmy, które niemal automatycznie usuwają zdjęcia zawierające m.in. sutki.
Muzeum promuje się na OnlyFans. Wszystko przez algorytm blokujący sutki
Użytkownicy mediów społecznościowych wielokrotnie prowadzili już akcje "wolne sutki", ale problem pozostaje nierozwiązany. Co więcej, swego czasu Facebook i Instagram zaczęły nawet usuwać wpisy zawierające takie symbole, jak chociażby bakłażan czy brzoskwinia, pisze "Gazeta Wyborcza".
W zeszłym roku Twitter, oczywiście omyłkowo i wskutek działania automatycznego algorytmu, usunął zapowiedź wystawy Tycjana z National Gallery w Londynie. Wszystko przez nagie piersi na obrazach włoskiego artysty, który żył w XVI wieku, czytamy w "GW". Wcześniej z algorytmami przegrywały też m.in. dzieła Rubensa czy Eugene'a Delacroix. Za każdym razem powód był taki sam.
Problem dotyczy też TikToka, który jest coraz popularniejszy wśród młodzieży. W lipcu zawieszono, a następnie usunięto nowe konto galerii sztuki Albertina z Wiednia. Wszystko przez zaprezentowanie prac japońskiego fotografa Nobuyoshi Arakiego, które prezentowały kobiecą pierś. Austriacy musieli po chwili rejestrować się na TikToku po raz drugi.
Ostatecznie wiedeńska rada turystyki postanowiła założyć konto w serwisie OnlyFans. To bowiem jedyna platforma społecznościowa, która jest wolna od cenzury i pozwala na prezentowanie nagich treści. Przeciętnemu użytkownikowi kojarzy się z materiałami erotycznymi. Teraz, jak się okazuje, znajdziemy tam też odrobinę sztuki. O sprawie jako pierwszy napisał brytyjski "Guardian".
Austriacy zwrócili uwagę na to, że problem prezentowania nagich treści w przestrzeni publicznej jest głębszy. W roku 2018 wiedeńskie Muzeum Leopoldów chciało promować się poprzez dzieła Egona Schiele w Niemczech, Wielkiej Brytanii i USA. Spotkało się jednak z odmową ze względu na prezentowaną nagość. Ostatecznie muzeum promowało się zdjęciami obrazów, na których nagość zakryto napisem "Przepraszam. Ma 100 lat, ale wciąż jest zbyt odważne".
Facebook i Instagram zablokowały też krótki film z obrazem "Liebespaar" autorstwa Kolomana Mosera z powodu "potencjalnie pornograficznej treści".
Te wszystkie obrazy i filmy, które przez Facebooka, Instagrama, Twittera czy TikToka zostały uznane za nieodpowiednie, można teraz zobaczyć na OnlyFans.
Muzeum na OnlyFans. "To jedyny sposób"
Helena Hartlauer, rzeczniczka wiedeńskiej organizacji turystycznej, w rozmowie z "The Guardian" stwierdziła, że miasto i podległe mu instytucje kulturalne praktycznie nie mogą promować w mediach społecznościowych dzieł, które można zobaczyć w stolicy Austrii.
- Oczywiście można promować się bez tego, ale te obrazy są ważne i kluczowe dla Wiednia. Mam na myśli chociażby autoportret Schielego z 1910 roku. To jedno z najbardziej kultowych dzieł sztuki. Jeśli nie można ich użyć do promocji w tak popularnych kanałach jak media społecznościowe, to jest to frustrujące i niesprawiedliwe. Dlatego pomyśleliśmy o OnlyFans. To jedyny sposób, by je pokazać - powiedziała Hartlauer.
Pierwsi użytkownicy OnlyFans, którzy zaczną subskrybować kanał Vienna 18+, otrzymają w nagrodę Vienna City Card albo bilet wstępu do jednego z wiedeńskich muzeów.
Wiedeń stawia na nietypową promocję, bo chce odzyskać część turystów w dobie pandemii koronawirusa i po zniesieniu obostrzeń dla cudzoziemców. W roku 2020 liczba przyjezdnych w stolicy Austrii spadła o 78,4 proc. względem okresu przed COVID-19.
Hartlauer podkreśliła, że kampania promocyjna na OnlyFans ma nie tylko pomóc miastu, ale też zwrócić uwagę na absurdy związane z algorytmami Facebooka, Instagrama czy Twittera. Giganci społecznościowi odrzucają krytykę. Nawet gdy w lipcu niektórzy artyści używali hasztagu #FixTheAlgoritm, by zwrócić uwagę na problem, portale pozostały niewzruszone.
- W porównaniu z artystami, którzy podlegają tego typu cenzurze, my jako organizacja turystyczna czy instytucja zarządzająca galeriami sztuki, mamy łatwiej. Chcemy zadać pytanie: czy potrzebujemy takich ograniczeń? Kto decyduje o tym, co trzeba ocenzurować? Instagram usuwa obrazy i zdjęcia, a czasem nawet o tym nie wiesz - dodała Hartlauer.
OnlyFans istnieje od roku 2016. Od początku portal pomyślany został, jako bardziej liberalny i dostępny dla twórców internetowych. Jednak w dobie pandemii COVID-19 stał się wręcz synonimem portalu erotycznego. Wielu użytkowników zaczęło bowiem oferować materiały erotyczne w zamian za drobne opłaty.
W roku 2020 liczba użytkowników OnlyFans eksplodowała - z 7,5 do 85 mln. W tym czasie użytkownicy wpłacili abonamenty warte ponad 2 mld dolarów. W sierpniu portal ogłosił, że będzie blokował treści o charakterze jednoznacznie seksualnym. Swoje działania tłumaczył tym, że takie materiały wpływają negatywnie na jego ocenę wśród inwestorów. Jednak oburzenie internautów sprawiło, że OnlyFans szybko zmieniła zdanie w tej kwestii.