Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Konrad Bagiński
Konrad Bagiński
|
aktualizacja

Myślisz, że wyprawka to koniec kosztów? Szykuj kolejne stuzłotówki

16
Podziel się:

Skompletowanie podręczników, zeszytów i innych przyborów szkolnych dla dziecka to dopiero początek wydatków. Świadczenie 300+ czasem wystarczy, czasem nie. Ale skompletowanie wyprawki to dopiero początek, rodzice muszą się przygotować na kolejne rosnące koszty. Sprawdźmy, co podrożeje.

Myślisz, że wyprawka to koniec kosztów? Szykuj kolejne stuzłotówki
Nadciąga rok szkolny. Rodzicu, szykuj się na wydatki (PAP, PAP/DAREK DELMANOWICZ)

Wyprawka to dopiero początek. Już w chwilę po rozpoczęciu roku szkolnego okaże się, że trzeba płacić kolejne koszty – i to większe niż rok wcześniej. Bo dziecko musi jakoś do szkoły dojechać, bo trzeba oddać daninę na radę pedagogiczną, trójki klasowe, zrzutki na wyjścia do kina, basen. Kilka setek pójdzie na wyjazdy i wycieczki.

Do tego dojdą zrzutki na dzień nauczyciela, imprezę choinkową, świąteczną, prezenty świąteczne. Aha, nie można zapomnieć o ubezpieczeniu ucznia.

Według raportu Picodi, koszt podstawowej, absolutnie minimalnej wyprawki szkolnej wynosi w Polsce w 2021 roku 370,8 zł (czyli o 34 proc więcej niż trzy lata temu). Jednocześnie świadczenie 300+, mające rekompensować (lub łagodzić) wydatki na wyprawkę, jest warte coraz mniej. Rosnąca coraz szybciej inflacja pożera te pieniądze - 300 zł z 2018 roku jest warte dziś ok. 269 zł.

Zobacz także: Powrót do szkół przyspieszy czwartą falę COVID-19? „Tworzymy nowy teren dla wirusa”

Wyliczenia sobie, rzeczywistość sobie. Według danych CBOS, rodzice w tym roku wydali na artykuły szkolne dla swojego dziecka średnio 1388 zł. Kwota ta obejmuje podręczniki, zeszyty, artykuły papiernicze, strój sportowy, piórniki, plecaki i ewentualny sprzęt elektroniczny. To o 7 proc. więcej niż rok temu.

Koszty tegorocznej wyprawki podbija też niepewność co do ewentualnego przejścia na naukę zdalną.

- Pomimo decyzji rządu o powrocie dzieci do szkół od 1 września trudno jest przewidzieć, czy jeszcze w tym roku nie zostaną wprowadzone nowe restrykcje. Wszystko będzie zależało od dalszego rozwoju sytuacji epidemicznej, dlatego wielu rodziców przygotowuje swoje pociechy zarówno do nauki w trybie stacjonarnym, jak i zdalnym – mówi Małgorzata Olczak z Listonic.

Potwierdzają to dane Empiku. Z badań tej platformy handlu wynika, że co trzeci badany planuje wyposażyć ucznia w nowy sprzęt elektroniczny. Aż 58 proc. rodziców zauważyło, że ich dzieci lubią uczyć się, korzystając z komputera czy smartfona. Na platformie Empik.com dużym zainteresowaniem – obok urządzeń mobilnych i laptopów – cieszą się również drukarki, smartwatche i kamery internetowe.

Dziecko trzeba dowieźć

W wielu miejscach – niezależnie od tego, czy mówimy o wsi, czy mieście – drożeją bilety komunikacji. A wielu uczniów korzysta właśnie z tzw. zbiorkomu, by dostać się do szkoły. We Wrocławiu bilet jednorazowy kosztuje od 1 września 4,60 zł zamiast 3,40 zł. Uczniowie jednak jeżdżą bezpłatnie, problem w tym, że do tej pory nie płacili też za komunikację kolejową, teraz będą musieli kupować bilety na pociąg.

Miesięczny bilet dla ucznia w stolicy to koszt 49 złotych. Cena nie wzrosła, ale władze Warszawy poszatkowały siatkę połączeń. Tłumaczą to zmniejszeniem wpływów z biletów i spadkiem liczby pasażerów. Ku ich zdumieniu rząd zarekomendował też dowożenie dzieci do szkoły samochodem i niekorzystanie ze zbiorkomu. Nie wiadomo, ilu rodziców się na to zdecyduje – szczególnie w obliczu ostatnich podwyżek cen paliwa.

Szkoła zażąda kolejnych danin

Składka na radę rodziców teoretycznie nie jest obowiązkowa, ale mało kto jej nie płaci. Dofinansowanie szkoły, nagród czy różnych inicjatyw kosztuje od kilkudziesięciu do stu kilkudziesięciu złotych rocznie. Podobnie jest z tzw. składkami klasowymi. Są to (teoretycznie) środki na pokrycie kosztów dodatkowych materiałów, pomocnych w nauce.

Zgodnie z przepisami ustawy o systemie oświaty, środki finansowe gromadzone przez radę rodziców powinny być przeznaczane wyłącznie na wspieranie działalności statutowej szkoły. Można z nich dofinansować np. imprezy dla uczniów, zakup nagród, organizację konkursów, olimpiad i zawodów czy wyjazdów na nie.

Tymczasem, jak wykazała kontrola NIK przeprowadzona w 2018 r., w wielu szkołach środki te zamiast na działalność dydaktyczno-wychowawczą przeznaczane są również na remonty urządzeń i pomieszczeń szkoły oraz zakup wyposażenia.

Dobrowolne są też ubezpieczenia uczniów. To koszt do 50 złotych rocznie, ale można wykupić też dodatkowy zakres ochrony – podstawowy jest dość skromny.

Wyjścia, wycieczki – szykuj kilkaset złotych

To oczywiście nie wszystkie wydatki szkolne. Wiele klas wybiera się na wycieczki, do kina, na basen, do parków rozrywki. Czasem starsze dzieciaki wyjeżdżają na kilkudniowe wypady do innych miast. Za takie eskapady zawsze płacą rodzice.

- Do tej pory takie dodatkowe koszty sięgały u nas jakichś 20-30 złotych miesięcznie. W ciągu całego roku robi się z tego kilkaset złotych. Większość z nich traktujemy jako zwykłe miesięczne wydatki, ale myślę, że w roku przed pandemią sięgnęły one ok. 500 złotych - mówi money.pl Anna Niedźwiedzka, mama 8-letniej Pauliny.

W tym roku szkolnym do kieszeni podatnika sięgnął minister edukacji Przemysław Czarnek. Zachęca do patriotycznych wycieczek, dorzuca do nich 15 mln zł. Za te pieniądze uczniowie mają zwiedzać muzea, miejsca pamięci, obiekty kultury. Ale tematyka jest ściśle określona – uczniowie będą podążać śladami Polskiego Państwa Podziemnego i kardynała Stefana Wyszyńskiego, poznawać kulturę i dziedzictwo narodowe oraz największe osiągnięcia polskiej nauki.

Koszty, jakie rodzice ucznia będą ponosili, zależą w znacznej mierze od szkoły oraz jej lokalizacji, bo ona wpływa na koszt transportu. Koszt edukacji rośnie jednak średnio o kilkaset złotych, w niektórych przypadkach przekroczy tysiąc złotych.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(16)
WYRÓŻNIONE
zrozumcie!
3 lata temu
30 lat temu jak chodziłam do szkoły miałam zeszyty długopis, ołówek, linijkę cyrkiel kredki klej gumke brystol papier kolorowy. TO WSZYSTKO. I zyje. Moje pokolenie jest lepiej wykształcone niż obecne dzieci. Wtedy skupiano się na nauce a nie kto ma lepszy gadżet. Nie było tez reklam napedzających bezsensowną konsumpcje rzeczy, których NIE POTRZEBA BY SIĘ WYKSZTAŁCIĆ! Nawet na kanałach dziecięcych reklamy są. Albo się sprzeciwicie solidarnie temu drenowaniu was z pieniędzy, albo będziecie dojeni z kasy na rzeczy KOMPLETNIE NIEPOTRZEBNE.
Joanna 16
3 lata temu
Przypominam że to rodzice mają obowiązek utrzymywania swoich dzieci. Wszelkie dodatki typu 300+ czy 500+ są dodatkami i mają to ułatwiać. Państwo nie jest od tego, aby z cudzych pieniędzy łożyło na wszystkie dzieci 100 procent kosztów utrzymania. Ja wychowałam troje i sami za ciężko zarobione pieniądze je wykształciliśmy. I nie dostawałam nawet tzw. rodzinnego bo wg kryterium byłam za bogata.
KOT
3 lata temu
A 500 dostajecie to z nich oszczedzajcie -- byście chcieli na wszystko kase
NAJNOWSZE KOMENTARZE (16)
Edytka
3 lata temu
Wiadomo, że to nie koniec. Ja już byłam zadowolona, że kupiłam całą wyprawkę, ale standardowo zapomniałam o paru rzeczach. Domówiłam je na wyprawkadoszkoly do końca tygodnia powinny przyjść.
Edyta
3 lata temu
Mam 3 dzieci wiec wiem że kosztów jest sporo ale jakoś sobie radzimy. na przełomie sierpnia i wrzesnia zawsze jest dużo wydatkow dobrze ze chociaż w sklepie biegacza mogłam rozłożyć zapłatę za zakupy na 3 raty mokka. Kupując 6 par butow to spora kwota sie nazbierała. W roku szkolnym to też zacznie się wyciąganie kasy a to na bułkę a to na picie, a to wycieczka a to dodatkowe zajęcia. Dzieci to skarbonka bez dna. :)
Ciekawe
3 lata temu
Zbiorkom - Słowo to jest jednym z wytworów komunistycznych. Wówczas wiele neologizmów powstawało przez połączenie pierwszych sylab wyrazów we frazie np. kołchoz (kollektiwnoje choziajstwo), sowchoz (sowietskoje choziajstwo). Także dokłądnie widać z jakeigo środowiska wywodzi się autor.
Babka
3 lata temu
Żenujący, wsadzający kij w mrowisko artykuł. Po co?
Nabuchodonozo...
3 lata temu
Podręczniki do szkoły podstawowej są za DARMO-zapewnia je szkoła. Przestańcie ludzi wprowadza w błąd. Wszystkie plusy a im ciągle MAO