Pani Małgorzata z Podlasia złożyła wniosek o 500 plus we wrześniu. - Pieniędzy nie dostałam. Nawet nie dostałam odpowiedzi na jakim etapie jest mój wniosek - napisała nam poprzez platformę dziejesie.wp.pl.
Mąż pani Małgorzaty został oddelegowany do pracy we Francji, choć ciągle jest zatrudniony w polskiej firmie. - Mało tego, w identycznej sytuacji jest moja siostra, która składała wniosek w tym samym czasie. Jej mąż też pracuje za granicą, tylko w innym kraju - dodaje nasza czytelniczka.
Podobne zgłoszenia dostajemy od dawna. Alarmowali nas w tej sprawie czytelnicy z Mazowsza, Małopolski czy z Wielkopolski. Dostaliśmy przynajmniej kilkanaście podobnych wiadomości.
Co na to resort rodziny, pracy i polityki społecznej? - Znamy ten problem - mówi w rozmowie z money.pl wiceminister Stanisław Szwed. Choć zaznacza, że trudno mu oszacować, ile jest podobnych przypadków.
- Generalnie wypłacanie 500 plus w sytuacji, gdy jeden rodzic przebywa za granicą, idzie nieźle - zaznacza. - Ale faktycznie, zdarzają się przypadki, gdy sprawy się ciągną. Ta sytuacja wynika z przewlekłych procedur w innych krajach - mówi nam wiceminister.
Czytaj też: 500+ do 2021 roku. Program traci na wartości
O co konkretnie chodzi? 500 plus nie przysługuje, jeżeli rodzina pobiera inne świadczenia o podobnym charakterze za granicą. Jednak polskie urzędy nie zadowalają się zapewnieniami rodzin, że takich pieniędzy z zagranicy nie pobierają.
W efekcie jeśli do samorządu trafi taka sprawa, to od razu idzie ona do właściwego urzędu wojewódzkiego. Ten z kolei musi wystosować odpowiednie pisma do urzędów w kraju, w którym pracuje jeden rodzic. Urząd dopytuje w nich, czy rodzina pobiera świadczenia, jak na przykład niemieckie Kindergeld. I tu zaczynają się problemy.
Czasem pół roku, czasem kilka lat
- Gehenna. Czasem czekanie na odpowiedzi z zagranicy trwa pół roku, czasem rok. Możemy oczywiście ponaglać, ale nie zawsze ma to jakikolwiek skutek - słyszymy od przedstawicielki jednego z urzędów wojewódzkich we wschodniej Polsce. Jak dowiadujemy się w resorcie pracy, są przypadki, gdy na dokumenty z zagranicy Polska czeka i kilka lat. A urzędy mają wtedy związane ręce - i wypłacać świadczenia nie mogą.
Stanisław Szwed zapewnia, że resort próbował uporać się ze sprawą. - Sytuacja się nieco poprawiła, gdy przenieśliśmy (na początku 2018 roku-przyp.red.) te zadania z urzędów marszałkowskich do urzędów wojewódzkich. Ale nie poprawiła się na tyle, by można mówić o rozwiązaniu problemu - dodaje.
Zapytaliśmy też przedstawiciela resortu, czy można ten problem rozwiązać w jakiś systemowy sposób. Usłyszeliśmy jednak, że byłoby to trudne. W tej chwili ministerstwo nie pracuje nad żadną legislacją w tym zakresie.
W jednym z urzędów wojewódzkich słyszymy, że problem czasem leży również w samych Polakach. - Co tu dużo mówić, część osób wyjeżdża do pracy za granicą na czarno, nie mają tam zameldowania. A w takich przypadkach wszystko jest jeszcze bardziej skomplikowane. I trwa jeszcze dłużej - słyszymy.
Dopytujemy urzędniczkę, jakie kraje są najbardziej opieszałe w wysyłaniu dokumentów. - Z moich obserwacji wynika, że Anglia i Niemcy. Ale to chyba nie jest zaskoczenie - w końcu tam pracuje najwięcej Polaków - odpowiada.
Polacy, którzy czekają miesiącami na świadczenie, jednak nie są zadowoleni z tłumaczeń urzędników i resortu rodziny. - Kłopot nie tylko w tym, że nie dostajemy pieniędzy. Nie możemy liczyć nawet na żadne informacje w tej sprawie. Przyznaję, że o tym, co jest źródłem tych kłopotów, dowiaduję się od pana. Nikt nam nie chce tego nawet wytłumaczyć - opowiada nam jedna z czytelniczek, która czeka na wieści w sprawie 500 plus już niemal pół roku.
Masz kłopoty z otrzymaniem świadczenia 500 plus? Daj znam znać na dziejesie.wp.pl