Masowe protesty na Białorusi przywołują w pamięci to, co 7 lat temu działo się na kijowskim Majdanie. Tam skończyło się "zielonymi ludzikami" i aneksją Krymu przez Rosję Władimira Putina.
Zdaniem przepytanych przez money.pl ekspertów tym razem powtórki nie należy się spodziewać.
- Na tym etapie Rosja ma znacznie więcej mechanizmów, którymi może oddziaływać na Białoruś i Aleksandra Łukaszenkę - mówi money.pl dr Adam Eberhardt, dyrektor Ośrodka Studiów Wschodnich.
Potencjalnych scenariuszy nie chcę jednak kreślić. - Kluczowa jest teraz próba sił, do której dochodzić będzie w najbliższych godzinach - ucina dyrektor Ośrodka Studiów Wschodnich.
Przede wszystkim gospodarka
- Nie spodziewałbym się powtórki z Ukrainy. Sankcje nałożone choćby przez Unię Europejską zbyt mocno dotknęły Rosję, by po raz drugi próbowała realizować ten sam scenariusz – mówi money.pl dr Maxim Rust, białoruski politolog i redaktor miesięcznika "New Eastern Europe", wydawanego przez Kolegium Europy Wschodniej we Wrocławiu.
Jak przyznaje, na Białorusi nie ma dla Władimira Putina tak "łakomych kąsków" jak Krym, zajęty przez wojska rosyjskie kilka lat temu. Dlatego będzie działał raczej w białych rękawiczkach.
- Będzie to przede wszystkim próba jeszcze mocniejszego uzależnienia gospodarki białoruskiej od Rosji. A za związkami gospodarczymi zawsze idą również te polityczne - mówi dr Rust. Jego zdaniem sprzyja temu podsycanie konfliktu w Mińsku i podział białoruskiego społeczeństwa.
Wbrew pozorom jeszcze silniejsze uzależnienie gospodarki białoruskiej od Rosji jest możliwe. Jak pisaliśmy już w poniedziałek w money.pl, aż 3/4 PKB wytwarzane jest przez sektor państwowy.
Dr Maxim Rust podkreśla, że dzięki zacieśnieniu sojuszu Rosja będzie przychylniej patrzeć na Białoruś i nadal będzie sprzedawać tanie surowce Łukaszence. A te są niezbędne dla przemysłu.
- Łukaszenka przecież musi mieć z czego wypłacić stypendia czy emerytury. A przede wszystkim pensje dla służb mundurowych. Przy izolacji międzynarodowej z Zachodu Rosja będzie dla niego jedyną deską ratunku – mówi redaktor miesięcznika "New Eastern Europe".
Efekt propagandowy
Interwencji wojskowej Rosji raczej nie należy się jednak spodziewać.
Po co w takim razie Putinowi uzależnienie Białorusi? Dr Maxim Rust zwraca uwagę na dwa aspekty, oba w dużej mierze mające charakter przede wszystkim propagandowy.
- Po pierwsze, jest to kwestia ambicji i pokazania potęgi Rosji, również na arenie międzynarodowej. Po drugie zaś Putin chce przykryć problemy gospodarcze oraz społeczne, z którymi obecnie zmaga się Rosja – ocenia nasz rozmówca.
Nie bez znaczenia pozostają również kwestie militarne. – Białoruś od lat nie chce zgodzić się na budowę rosyjskiej bazy wojskowej na swoim terytorium. W obecnej sytuacji pozycja negocjacyjna Łukaszenki może być znacznie niższa – podkreśla Maxim Rust.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl