Konwencja Prawa i Sprawiedliwości przyniosła kolejne obietnice. Rządzący skupili się na rodzinach i młodych ludziach. Likwidacja PIT dla osób do 26. roku życia, obniżenie podatków dla klasy średniej, zwiększenie kosztów uzyskania przychodu czy wreszcie 500 zł na każde dziecko. Nieco mniej obiecano najstarszym. W zasadzie jedynie 1100 zł "trzynastej" emerytury rocznie. Plus pewna ulga po obniżeniu podatków. I choć zachęcanie Polaków do posiadania większej liczby dzieci wydaje się kierunkiem słusznym, to seniorzy pozostają gigantyczną i zaniedbaną grupą społeczną.
Rząd w 2019 r. na cele programu Senior+ wydał 62,5 mln zł z 80 mln zł, które na program były przeznaczone. - Prawie 250 nowych domów i klubów dla seniorów może powstać dzięki dofinansowaniu - poinformowała minister rodziny, pracy i polityki społecznej Elżbieta Rafalska.
Czytaj także: 500+ nie ratuje Polski przed zapaścią demograficzną
Zatem senior będzie miał gdzie iść pograć w karty czy bingo, ale zabraknie dla niego rehabilitanta, opiekuna i lekarza.
- Nie deprecjonowałbym polityki zmierzającej do aktywizacji seniorów. Skoro jest tanio, to niech te domy i kluby powstają. Jednak seniorzy mają inny problem, to brak odpowiedniej opieki medycznej – mówi w rozmowie z money.pl psycholog społeczny prof. Janusz Czapiński.
Jak dodaje, seniorom w Polsce najbardziej doskwiera samotność i słabe zdrowie.
Zobacz też: Trzynasta emerytura albo dodatki dla seniorów?
Rząd zapomina o seniorach i myśli tylko o dzieciach? – Moim zdaniem to nie jest zapominanie, tylko cyniczny rachunek ekonomiczny. 500+ to inwestycja w tych, którzy w przyszłości będą płacić ZUS i inne podatki. Inwestowanie w seniorów – z punktu widzenia ekonomicznego – to wyrzucanie pieniędzy w błoto – mówi w rozmowie z money.pl prof. Janusz Czapiński.
Czytaj również: Polska krajem starych ludzi. Demograficzna bomba tyka
W Polsce jest 8 mln 216 tys. seniorów, tj. kobiet powyżej 60. oraz mężczyzn powyżej 65. roku życia. Bo tak liczy się seniorów przy obecnej ustawie emerytalnej.
Osoby te wpisywane są w rubrykę "ludność poprodukcyjna" i stanowią 21,4 proc. ogółu ludności Polski. To właśnie oni mają być beneficjentami programu Senior+. W tym roku dostali od rządu 7,60 zł na głowę. Pieniądze miały "aktywizować ich w życiu społecznym".
- Te kluby bardziej lub mniej mogą się do tego przyczynić i jestem zwolennikiem ich otwierania. Problemem jest to, że potrzebujemy geriatrów natychmiast - podkreśla prof. Janusz Czapiński.
Jak dodaje, zawsze w tle czają się pieniądze. – Tak, jak w przypadku anestezjologów, geriatrzy potrzebują dopieszczenia finansowego. Trzeba dofinansować ich tak, by chcieli te specjalizacje robić – twierdzi prof. Czapiński.
Potrzeba opiekunów
Program aktywizacji społecznej seniorów jest szczytny, ale aktywizuje w pełni sprawnych emerytów. A co z tymi, którzy z domu o własnych siłach nie wychodzą? Zdaniem Tomasza Piłata, dyrektora Akademii Opiekunów, Polska powinna pójść śladem zachodnich sąsiadów.
- Niemcy ten problem zaczęli przerabiać w latach 90. Wprowadzono tam składkę, którą można nazwać ubezpieczeniem na wypadek opieki. To pomniejsza pensję, ale w przyszłości gwarantuje finansowanie opiekuna - mówi w rozmowie z money.pl Tomasz Piłat.
Taka składka oczywiście zwiększy już i tak wysokie koszty pracy, które widać gdy porównujemy pensję brutto z wypłatą "na rękę". Rozwiązanie ma jednak swoje uzasadnienie. - Zawsze dodatkowe obciążenie składkowe powoduje, że mamy mniej na konsumpcję. To pewien rodzaj umowy społecznej. Wpłacam teraz, bo mogę, ale za chwilę będę tego odbiorcą, bo będę musiał - mówi Tomasz Piłat z Akademii Opiekunów.
Jak dodaje, obecnie w Polsce mało kogo stać na opłacenie opiekuna z własnej kieszeni. Mamy do czynienia z opiekunami rodzinnymi, czyli schorowanym seniorem opiekuje się zwykle jego córka lub syn.
- Taki opiekun znika z rynku pracy. Co więcej, te dwie osoby zamykają się w domu, bo to nie jest tak, że dziecko aktywizuje schorowanego rodzica, tylko odwrotnie – schorowany rodzić zatrzymuje w domu dziecko, które się nim opiekuje. Niestety w Polsce opiekunów osób starszych się w ogóle nie wspiera - podkreśla Tomasz Piłat.
Wyjściem byłoby dofinansowanie kursów dla opiekunów zawodowych lub opiekunów rodzinnych.
Demograficzna katastrofa
Dane Głównego Urzędu Statystycznego są nieubłagane – Polska starzeje się w zatrważającym tempie. A tego tempa nie da się zatrzymać.
Co więc robić? Aktywizować, ale zawodowo oraz wydłużyć wiek emerytalny – twierdzi w rozmowie z money.pl Robert Gwiazdowski, ekonomista i prawnik oraz przewodniczący Rady Nadzorczej Krajowego Instytutu Gospodarki Senioralnej.
- Musimy wykorzystać potencjał seniorów. Wydłużyła się długość życia. Nie może być tak, że pracę zaczynamy później, bo wydłużyła się ścieżka edukacji, a na emeryturę idziemy wcześniej - podkreśla Gwiazdowski. Jak dodaje, problemem jest też zbyt wolny wzrost liczby urodzeń.
- Prof. Czapiński od lat robi diagnozę społeczną. Wynika z niej, że młodzi ludzie mają mniej dzieci niż by chcieli. Jak podkreślają, bierze się to z powodów finansowych. Problemem jest opodatkowanie pracy i to powoduje katastrofę demograficzną - twierdzi Robert Gwiazdowski.
Trzeba stawiać bardziej na rozwój polityki prorozrodczej niż polityki prosenioralnej? - Nie ma innego sposobu. Tylko nowe dzieci w Polsce mogą uratować emerytów - konkluduje rozmowę z money.pl prof. Janusz Czapiński.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl